Tuż po zremisowanym meczu z Algierią do szatni reprezentacji Anglii wdarł się jeden z kibiców. Ominął on wszystkie punkty kontrolne i publicznie wykrzyczał swoje niezadowolenie z gry reprezentacji. Okazuje się, że chwile wcześniej w szatni wizytę składali następcy brytyjskiego tronu - książęta William i Harry.
- Książęta odwiedzili piłkarzy, by przekazać im swoje wsparcie i zapewnić, że wciąż wierzą w sukces reprezentacji Anglii - powiedział rzecznik prasowy rodziny królewskiej.
Tym bardziej razi zatem niekompetencja służb bezpieczeństwa, które pozwoliły kibicowi wedrzeć się do szatni.
David Beckham, były znakomity piłkarz reprezentacji Anglii, a obecnie asystent Fabio Capello, opowiadał, że był przerażony, gdy nagle stanął oko w oko z niezadowolonym kibicem, który ostentacyjnie wyrażał swoje niezadowolenie.
Po chwili jednak niesforny fan został wyprowadzony przez ochroniarzy. Nie został jednak przekazany w ręce policji.
- Dopiero nasi ochroniarze spostrzegli, że dzieje się coś dziwnego. Ponieważ nie zauważyli wcześniej tej osoby, postanowili interweniować. Nic wielkiego się nie stało, ale przypadek został zgłoszony do FIFA - powiedział rzecznik prasowy angielskiej reprezentacji Mark Whittle.
Aktulanie kibic jest poszukiwany przez miejscową policję. Jedynym tropem, na jaki udało się policjantom wpaść w tej sprawie, jest kolor koszulki noszonej przez kibica. Był ubrany na czerwono. Tak jak setki innych angielskich fanów...
Bezlitosna angielska prasa ?