Mistrzostwa świata 2014. Scolari na krawędzi. Jest już następca?

Coraz więcej wskazuje na to, że Luiz Felipe Scolari zostanie zwolniony po mundialu. Brazylijczycy oczekiwali od selekcjonera tylko jednego - mistrzostwa świata. W sobotę będą musieli się jednak zadowolić meczem o trzecie miejsce przeciw Holandii, prawdopodobnie ostatnim dla Scolariego.

- Wszystko było złe. Nie chcę za dużo o tym mówić, żeby nie powiedzieć nic głupiego, ale jedno mogę zagwarantować: już nigdy Felipao i reprezentacja Brazylii nie będą razem. Już nigdy nie wróci. Jest ciężarem i hańbą - zapowiedział w środę przyszły wiceprezes brazylijskiej federacji piłkarskiej Delfim Peixoto w telewizji "ESPN Brasil". Wszystko wskazuje na to, że jego zapowiedzi się sprawdzą.

65-letni selekcjoner Brazylijczyków ma kontrakt do końca mundialu. Brazylijczycy ostatnie spotkanie na tym turnieju zagrają już w sobotę, gdy w meczu o trzecie miejsce zmierzą się z Holandią. Jeśli nie wydarzy się nic nieprzewidzianego, dla Scolariego będzie to ostatni mecz na stanowisku selekcjonera Brazylijczyków.

- Zostanę zapamiętany jako ten, który przegrał 1:7, w najgorszej porażce w historii brazylijskiego futbolu. Kiedy obejmowałem tę posadę, to wiedziałem, że z takim ryzykiem się to wiąże - podkreślił w rozmowie z dziennikarzami Scolari po półfinałowej klęsce z Niemcami. Teraz będzie miał ostatnią szansę, by zachować twarz. Do tego trzeba jednak ograć Holandię i zająć trzecie miejsce na turnieju, który miał wygrać wraz z Brazylijczykami.

- Kiedy wezmę pod uwagę czas, który spędziłem jako zawodnik, trener, a nawet jako nauczyciel wychowania fizycznego, to wydaje mi się, że był to najgorszy dzień w moim życiu - dodał Scolari. Możliwe, że po tym turnieju nie tylko przestanie trenować Brazylię, ale też przejdzie na emeryturę.

Faworytem do objęcia stanowiska selekcjonera po Scolarim jest Adenor Leonardo Bacchi, lepiej znany jako Tite. 53-latek trenował już takie zespoły jak Gremio, Corinthians, Palmeiras czy Internacional. W żadnym z nich nie wytrzymał dłużej niż dwa sezony i teraz nie udziela żadnych oficjalnych komentarzy, ale w internecie pojawia się coraz więcej pogłosek na temat jego kandydatury.

Brazylijska federacja także nie zamierza na razie oficjalnie komentować tego, czy Scolari rzeczywiście zostanie zwolniony oraz kto miałby być jego ewentualnym następcą.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.