Holendrzy przegrali w rzutach karnych 2:4. Po 90 minutach i dogrywce był bezbramkowy remis. W ćwierćfinale drużyna Luisa van Gaala wyeliminowała Kostarykę. Wtedy 62-letni trener w 120. min dogrywki dokonał spektakularnej zmiany bramkarza. Rezerwowy Tim Krul, który obronił dwie "jedenastki", został bohaterem. Holendrzy wygrali w rzutach karnych 4:2.
- Gdybym ponownie mógł dokonać zmiany bramkarza na rzuty karne, zrobiłbym to, ale to było niemożliwe ze względu na trzy zmiany dokonane wcześniej - powiedział van Gaal, który w 96. min dogrywki wykorzystał trzecią zmianę, wprowadzając Klaas-Jan Huntelaara za Robina van Persiego.
- Zmieniłem Bruno Martinsa za Daryla Janmaata, bo Indi spóźniał się z interwencjami i miał już żółtą kartę. Nie chciałem też ryzykować kontuzji Nigela de Jonga, dlatego zastąpił go Jordy Clasie, który mógł dać nam więcej w ofensywie. Z kolei van Persie był po prostu wyczerpany - tłumaczył trener Holandii, który był zadowolony z postawy drużyny na mundialu.
- Dla nas to był fantastyczny turniej, co podkreślali miejscowi dziennikarze. Nikt nie spodziewał się, że dojdziemy tak daleko, pokonując po drodze groźny Meksyk. Argentyna to czołowy zespół z topowymi piłkarzami. Rzuty karne zawsze są kwestią szczęścia - skomentował van Gaal.
I dodał: - To najstraszniejszy scenariusz z możliwych przegrać w karnych. Byliśmy lepszym zespołem, a przynajmniej równorzędnym.
O trzecie miejsce Holendrzy zagrają w sobotę z Brazylią. Gospodarze mundialu w półfinale zostali zdemolowani przez Niemców 1:7.
- Uważam, że mecz o brązowy medal nie powinien być rozgrywany. Mówiłem o tym już dziesięć lat temu. Któraś z drużyna wróci do domu z niczym tylko dlatego, że zagrała słabiej w dwóch ostatnich meczach. Zwycięzca jest tylko jeden i dla niego jest przeznaczona nagroda. Jednak będziemy musieli zagrać. Mamy jeden dzień mniej niż Brazylia na przygotowania. To nie jest sprawiedliwe - zaznaczył van Gaal.
źródło: Okazje.info