Przypomnijmy, że Neymar ucierpiał w 88. minucie ćwierćfinałowego spotkania przeciwko Kolumbii, kiedy to obrońca Juanem Camilo Zuniga uderzył Brazylijczyka kolanem w plecy. Zawodnik opuścił boisko na noszach i od razu został przetransportowany do szpitala Sao Carlos w Fortalezie, gdzie zdiagnozowano pęknięcie trzeciego kręgu lędźwiowego.
Według brazylijskiego dziennika zawodnika odwiedził klubowy lekarz Santosu Rafael Martini oraz Nicola Carneiro (specjalizuje się w urazach kręgosłupa). Obaj podobno stwierdzili, że Neymar dzięki zastrzykom znieczulającym, które byłyby stosowane w miejscu kontuzji mógłby zagrać w finale.
Piłkarz miałby przyjmować zabiegi już od środy - czyli dzień po półfinale z Niemcami, kiedy byłoby już wiadomo, czy Brazylia zagra w meczu finałowym. Po kilku dniach zawodnik Brazylii miałby już nie odczuwać bólu. Istnieje jednak ryzyko, że kontuzja podczas gry mogłaby się pogłębić.
W brazylijskiej telewizji Jose Luiz Runco nie pozostawił jednak fanom złudzeń. - W żadnym momencie nie myśleliśmy o takich zabiegach. Nie ma możliwości, żeby Neymar zagrał jeśli dojdziemy do finału. Oczywiście te metody były stosowane w piłce nożnej, ale nie chcemy wzbudzać nadziei wśród naszych kibiców - powiedział.