MŚ 2014. Wołowski: Neuer i jego drużyna. Męki Niemców to miód na serce gospodarzy

Męki Niemców w meczu z Algierią to miód na serce gospodarzy mundialu. Brazylijczycy utwierdzili się w przekonaniu, że na tym turnieju żaden faworyt nie wygrywa łatwo.

"Mogliśmy to zrobić w 1982, możemy w 2014" - napisali sobie na transparentach fani Algierii. Ostatni afrykański kraj, który pożegnał się z brazylijskim mundialem, zrobił to z podniesionym czołem. Algierczycy zagrali znakomicie, ich kontry byłyby może zabójcze, gdyby w bramce Niemców stał ktokolwiek inny poza Manuelem Neuerem. Bramkarz Bayernu grał jak ostatni obrońca kasując wszystkie najlepsze akcje rywali z Algierii. Był tak naładowany energią i chęcią gry, że z czasem zaraził nawet swoich śpiących kolegów.

Wydaje się, że gracze Joachima Loewa za dobrze weszli w turniej. Po okazałym zwycięstwie 4:0 nad Portugalią, za mocno uwierzyli we własną wielkość. Każdy kolejny mecz był trudniejszy, aż do tego z Algierią, który wygrali po przebłysku klasy Thomasa Muellera i strzale Andre Schurrle. Skrzydłowy Chelsea nie powtórzy już pewnie czegoś takiego nigdy w życiu. Piłka odbiła mu się od lewej nogi myląc wszystkich, łącznie z nim samym. W przedostatniej minucie dogrywki, drugiego gola zdobył Mesut Oezil. Zaraz po nim Algierczycy zdobyli bramkę na 1:2 i emocje trwały do ostatniej sekundy.

Algieria pokazała bardzo dobry futbol, choć gorzej zorganizowany niż niemiecki. Technicznie, ani fizycznie Algierczycy nie odstawali od zdecydowanych faworytów. Nie było pary w 1/8 finału, w której różnica klas między rywalami wydawała się tak duża. Wszystkie te teoretyczne dywagacje nie potwierdziły się na boisku. 120 minut walki wygrali Niemcy, oni zagrają z Francuzami na Maracanie w ćwierćfinale, ale w meczu z Algierczykami ujawnili aż przesadnie dużo słabości i problemów. Chwilami przypominali zespół Paragwaju z Chilavertem czyli wybitny, charyzmatyczny bramkarz plus 10 ludzi w polu do biegania i walki.

Gdyby zmusić się do porównań, Niemcy nie będą w meczu z Francją faworytem. "Trójkolorowi" łatwiej odprawili najlepszą drużynę Afryki Nigerię. Wielkim atutem Niemców są jednak rzuty karne. Nigdy w historii mundiali nie zdarzyło się, by odpadli po serii jedenastek. Tyle, że grając jak z Algierią z "Trójkolorowymi" do karnych mogą w ogóle nie dotrwać. Z drugiej strony Niemcy są jednak mistrzami w wyciąganiu wniosków. Loew będzie miał ich po meczu z Algierią całe mnóstwo.

Obie drużyny schodziły z boiska słaniając się na nogach. Jedni i drudzy rzucili do gry wszystkie siły. Wymiana ciosów trwała 120 minut. Niemcy prowadzili atak pozycyjny, ale mało wydajny, taki jak Bayern w półfinale Champions League z Realem Madryt. Na szczęście dla nich Neuer przechodził tej nocy sam siebie. Nie było łatwego zwycięstwa faworyta, ale batalia o ćwierćfinał zakończyła się dla niego pomyślnie.

Tu zobaczysz najnowsze wyniki, tabele i terminarz mundialu

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.