Holandia - Chile. Wzrokiem za piłkarzem: z okolicy ojca

Maestro Arjen Robben i czeladnik Daley Blind w meczu Holandia - Chile wypełnili dla Holandii swoje zadania. Bez błysku

W meczu z Chile Holendrzy postanowili czekać. Z przodu nie mieli wykluczonego za kartki Robina van Persiego, remis dawał im pierwsze miejsce, więc ustawili się na swojej części boiska. W pierwszej połowie można się było zanudzić, Chile miało 68 proc. posiadania piłki, a pierwszy strzał oddano w 23. minucie. Zanim jednak w drugiej połowie taktyka Holendrów przyniosła znakomite skutki (dwa gole rezerwowych, jeden po kontrze), można się było zapatrzyć na toczony gdzieś z boku boiska pojedynek Daleya Blinda z Alexisem Sanchezem.

Daley Blind do tej pory zawsze gdzieś w okolicy miał ojca, Danny'ego, byłego gwiazdora reprezentacji. W Ajaksie - ojciec jest dyrektorem sportowym. W kadrze - jednym z asystentów. Na boisku - wrrrróć! - tam na ojca nie może liczyć W meczu z Chile 24-letni obrońca Ajaksu grał najpierw jako lewy z trzech defensorów, a w końcówce jako lewy z czterech. W obu konfiguracjach przede wszystkim był nastawiony na grę w obronie, stawał naprzeciw Sáncheza, którego wkurzał maksymalnie.

Statystyki Holendra mogą być mylące. Niby faulował sześć razy - za każdym razem Sáncheza! - ale można było mieć wrażenie, że te wszystkie faule mieściły się w koncepcji. Część z nich zresztą widział chyba tylko gambijski sędzia, który udowodnił w tym meczu, że na dotykanie się rękami w Gambii miejsca nie ma. Przyjmującego piłkę gwiazdora Barcelony Blind odpychał, przepychał, a minięty - łapał i przewracał. Kiedy było trzeba, kopnął w nogę, za co w 64. minucie dostał żółtą kartkę.

Ale trzeba przyznać, że Sánchez w tym meczu niewiele zrobił. Raczej się denerwował, zmieniał pozycję na boisku, żeby pozbyć się Blinda, który za nim biegał nawet na drugą połowę. W 56. minucie na chwilę uciekł Blindowi i od razu strzelił z 30 metrów, daleko od bramki i bez sensu.

Żeby nie było tak różowo, trzeba Blindowi wypomnieć, że kiedy nie pilnował Sáncheza, kilka razy minął się z piłką, nawet w polu karnym. No i chyba jednak faulował w 32. minucie w polu karnym Charlesa Aránguiza, wchodząc w niego nogami mocno spóźniony, ale może dlatego, że to było nogami, więc sędzia z Gambii nie reagował.

Robben tymczasem na tym mundialu jest gwiazdą z najwyższej półki, znaną powszechnie i szanowaną nawet w Gambii. To ta półka, gdzie są piłkarze, których każde dotknięcie powoduje zagrożenie dla bramki rywala. Tak było także w tym meczu mimo aż 12 strat piłki. Robben gra w zasadzie jako lewy napastnik, ale chętnie cofał się po piłkę, a także często zmieniał strony z Jeremainem Lensem. Był idealny do kontrataków, bo rozpędzony z piłką u nogi jest niemal nie do zatrzymania. Przeciwko Chilijczykom powinien w zasadzie strzelić gola po akcji w 40. minucie, kiedy minął pięciu piłkarzy rywala i strzelił z kilkunastu metrów minimalnie niecelnie.

W tym meczu były też dwa podania kluczowe dla strzałów kolegów, wykonane z rzutu wolnego i rożnego. Aż wreszcie w 92. minucie świetny kontratak z idealnym podaniem do wbiegającego Memphisa Depaya, którego Robben mógł widzieć tylko kątem oka albo którego wyczuwał jakimś nieznanym nauce instynktem. Asysta skrzydłowego Bayernu Monachium dała zwycięstwo 2:0. I potwierdziła, że wymieszana przez Louisa van Gaala z młodszych (Blind) i starszych (Robben) mądra drużyna Holandii może być na tym mundialu trudna do zatrzymania.

Statystyki Arjena Robbena i Daleya Blinda w meczu Holandia - Chile

Tu zobaczysz najnowsze wyniki, tabele i terminarz mundialu

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.