Wzrokiem za piłkarzem. Romelu Lukaku i Eden Hazard, czyli gdzie jest wyjście z autobusu?

Młode belgijskie diablęta Romelu Lukaku (lat 21) i Eden Hazard (lat 23) w meczu z Algierią (2:1) na pewno nie pokazali wszystkiego, co potrafią. Jeśli Belgia ma być rewelacją mundialu, dwaj zawodnicy Chelsea muszą być dużo lepsi w kolejnych meczach.

Najpopularniejsze ostatnio powiedzenie piłkarskie mówi o autobusie zaparkowanym w polu karnym. W latach 80. Algierczycy o tym jeszcze nie słyszeli, więc może dlatego prowadzeni na boisku przez Rabaha Madjera (słynna piętka w finale Pucharu Europy FC Porto - Bayern Monachium) byli jedną z najlepszych drużyn w Afryce, a na mistrzostwach świata w 1982 roku po wygranych z RFN i Chile byli bardzo blisko awansu do drugiej rundy mundialu. I tylko szwindel (a właściwie "der schwindel") w meczu RFN - Austria pozbawił ich szans na wielki sukces.

We wtorek Algierczycy już o autobusie wiedzieli, więc zaparkowali wielki przegubowiec przed własnym polem karnym. A idąc dalej w porównania rodem z komunikacji miejskiej, trzeba dodać, że Belgowie w pierwszej połowie próbowali pokonać autobus poprzez wejście do autobusu. Ale jak to w autobusie, drzwi były tylko z jednej strony, więc w pierwszej połowie odbijali się od obrony Algierii jak od ściany i wracali do punktu wejścia.

Udział w tym mieli także dwaj piłkarze, którzy swoim młodzieńczym entuzjazmem mieli prowadzić Belgię do sukcesów. Hazard po dwóch próbach odkrył, że w tym meczu nie będzie dryblował "jeden na jednego", ale zawsze "jeden na trzech". Szukał więc głównie gry z pierwszej piłki, ale kompletnie nic z tego nie wynikało. Między 10. a 30. minutą nie działo się zupełnie nic, a dopiero później Belgowie zaczęli coś kombinować odważniej. Hazard został najpierw sfaulowany, ale z wolnego nic nie wynikło, później podał do strzału koledze (nr 22), który jednak nie odegrał do Lukaku i szansa została zmarnowana.

Lukaku w ogóle zresztą niczego niemal nie zdziałał w tym meczu, miał niemal tyle samo złych zagrań (4 straty i 1 faul) co celnych podań (8), a na dodatek żadne z tych podań niczego Belgii nie przyniosło. Ociężały i niechętny do walki został zmieniony w 58. minucie na Divocka Origi, lat 19, który natychmiast wprowadził do gry Belgów sporo ruchu, podał kilka razy z sensem i wykonał strzał celny. Być może nastolatek z Lille całkiem niedawno przestał jeździć autobusami, bo wiedział, że tak duży pojazd najlepiej jest szybko obiegać.

Hazard zresztą też w drugiej połowie grał z większym sensem. Lepiej wybierał momenty do dryblingu, częściej grał do przodu. Swojego momentu doczekał się w 80. minucie, kiedy to chyba jedyny raz w meczu Belgowie zagrali z kontry. Mając piłkę przy nodze i otwarte boisko przed sobą wybrał najlepiej jak mógł, Dries Martens strzelił zwycięskiego gola, a Hazard miał asystę.

Obaj ciągle młodzi Belgowie są zawodnikami Chelsea, choć Lukaku ostatnio był wypożyczony do Evertonu. Jego ojciec grał w reprezentacji Zairu, a on sam, kiedy miał zaledwie 16 lat, był głównym bohaterem filmu dokumentalnego o młodych piłkarzach z Belgii, m.in. marzących o grze na Stamford Bridge. Nie chce porównań do Didiera Drogby, bohatera Chelsea i Wybrzeża Kości Słoniowej, jeszcze niedawno swojego idola. Mówił przed mundialem, że pisze swoją historię. Po meczu z Algierią wygląda na to, że musi być zdecydowanie szybszy i uważniejszy, bo inaczej autobus z napisem "mundialowy bohater Belgii" odjedzie z przystanku bez niego.

Statystyki Romelu Lukaku i Edena Hazarda w meczu Belgia - Algieria

KONKURS! Zobacz decydujące mecze MŚ w niezwykłej jakości!

Tu zobaczysz najnowsze wyniki, tabele i terminarz mundialu

Korzystasz z Gmaila? Zobacz, co dla Ciebie przygotowaliśmy

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.