Poznaj jedenastu brazylijskich bogów futbolu z Dariuszem Wołowskim

Za chwilę startuje mundial, wyjątkowy bo w Brazylii, i nie ma nic lepszego, niż korzystając z niepowtarzalnej okazji, zanurzyć się w tą piłkarską kulturę, dzięki książce ?Canarinhos. 11 wcieleń boga futbolu? Dariusza Wołowskiego.

Książkę możesz kupić na KulturalnySklep.pl >>

Pisać całkiem nową książkę o futbolu w Brazylii, to jak odkrywać na własną rękę ląd, na którym rozwija się bujna cywilizacja z własną, imponującą historią, fascynującymi tajemnicami, zawiłymi niuansami kultury, bohaterami wielkimi i tragicznymi, zdarzeniami dramatycznymi. Dariusz Wołowski jako Pedro Álvares Cabral? Dlaczego nie. W Polsce takiej książki jeszcze nie napisał nikt.

Wołowski przyjął boiskową konwencję, sam był kiedyś piłkarzem, był więc to pomysł naturalny. Mianowicie, Brazylię przedstawia jedenastoma piłkarskimi postaciami, które każda inaczej, z innej perspektywy mówią swoim życiem o tym, jak doszło do cudu, jak ten kraj stał się w czasie kilkudziesięciu lat takim hegemonem w światowej piłce, że eksportuje kilkuset piłkarzy rocznie do lig na całym świecie, zaczynając od amatorskiego K" na Wyspach Owczych, a nawet od trzecioligowej LZS Piotrówki w grupie opolsko-śląskiej (północ), po najlepszą jedenastkę świata, a na pewno Europy, czyli Real Madryt. Nie mówiąc o pięciu tytułach mistrzów świata.

Dariusz Wołowski zaczyna opowieść od Arthura Friedenreicha , kończy na Neymarze i przy okazji znów widzimy, ile ten sport zrobił nie tylko dla światowego futbolu, ale dla własnego kraju. Friedenreich , pierwszy znaczący czarny gracz ligi brazylijskiej, czyli przełom w kraju, który najpóźniej na świecie zniósł niewolnictwo, w którym prezydent Getulio Vargas ogłosił swoje wielkie społeczne reformy korzystając z meczu Vasco da Gama, wykrzykując hasła z trybuny stadionu portugalskiej dzielnicy Rio de Janeiro. W kraju, który praktycznie nie znał wojen i futbol stał się czynnikiem cementującym społeczeństwo. Takim zdarzeniem wspólnotowym, traumatycznym, ale traumatycznym dla wszystkich Brazylijczyków, była przecież też klęska Brazylii z Urugwajem na Maracanie w meczu decydującym o złotym medalu mistrzostw świata 1950 roku, osławiona Maracanazo , szeroko przez Wołowskiego opisywana.

A Neymar to znak nowoczesnej Brazylii, która używa dziś futbolu jak pompy ssąco-tłoczącej w awansie społecznym, dźwigającej w górę dziesiątki tysięcy młodych ludzi. Bo ten młody piłkarz, dziś wielka gwiazda Barcelony i nadzieja Brazylijczyków w walce o szósty tytuł mistrza świata, ale też ich nadzieja na dostrzeżenie choćby śladu w ich drużynie joga bonito , pięknej gry, uczył się futbolu jak inni nastoletni piłkarze w futsalowej hali Santosu. Czyli w klubie, w którym rządził Król Pele.

A po drodze jest i genialny Garrincha, Alegria do Povo , Radość Ludu, zapijający się konsekwentnie na śmierć, i jego niemal całkowite przeciwieństwo Pelé. I Socrates - symbol piłki wykraczającej poza boisko, ten, który w klubie Coritinhians w Sao Paulo współtworzył Democracia Corinthiana , przeciwstawiającą się dyktaturze lat 80., czyli ruch społeczny, który Brazylijczycy uważają za najistotniejszy w walce o powrót demokracji w ich kraju, i zarazem bodaj jedyny na świecie o takiej sile rażenia, który był współtworzony przez klub sportowy.

Ta książka to dziesiątki pełnokrwistych postaci, z których każda zasługiwałaby na oddzielną książkę. Bo futbol w Brazylii to po prostu piękna historia, którą można opowiadać właściwie bez końca, i zawsze wciągnie, wraz z butami. Na których są korki.

Książkę w formie e-booka możesz kupić na Publio.pl >>

Każdy, kto kupi książkę "Canarinhos. 11 wcieleń boga futbolu", może dodatkowo za darmo ściągnąć minibooka "Misja Brazylia" autorstwa Pawła Wilkowicza i Radosława Leniarskiego.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.