Droga na mundial. Capello ucieka przed presją

Pośród tak wielu powodów, dla których kibice z całego świata będą oglądać mundial w Brazylii, trudno oczekiwać, że zestaw grupy H jest pośród nich. Nawet jeśli to głównie przez wzgląd na rewelacyjnych Belgów, a nie reprezentację Rosji - zwłaszcza że Fabio Capello może Markowi Wilmotsowi tylko pozazdrościć bogactwa w ataku.

Materiał powstał w ramach "Tygodnia Europejskiego" projektu "Continental - Droga na Mundial"

Fabio Capello wciąż twierdzi, że przed kolejną imprezą najważniejsza będzie wymiana pokoleniowa w jego drużynie. Wystarczyło jednak, by Włoch ustabilizował sytuację w drużynie, poprawił jej organizację w grze obronnej i eliminacje skończyły się sukcesem, a on sam podpisał przedłużenie kontraktu. Przynajmniej w Rosji wierzą, że to on rozwiąże problemy reprezentacji.

Jednym z nich jest brak sukcesów. Mistrzostwa Europy w 2012 roku skończyły się spektakularną klęską, chociaż po efektownej wygranej z Czechami przepowiadano awans ze słabej grupy. Teraz rywale nie są lepsi, ale prognozy ostrożniejsze - zwłaszcza że reprezentacja Rosji po rozpadzie Związku Radzieckiego wygrała tylko dwa mecze na mundialu - ostatni w 2002 roku przeciwko Tunezji, później zawodząc w eliminacjach. Po porażkach w pozostałych meczach tamtych mistrzostw (z Japonią i Belgią) w Moskwie wybuchały zamieszki.

W Brazylii ma być inaczej. Capello nie jest zmartwiony o defensywę - w dziesięciu meczach eliminacji jego zespół stracił ledwie pięć bramek, a za kadencji włoskiego selekcjonera Rosja przegrała tylko dwa razy. Ma on do swojej dyspozycji świetnego, doświadczonego bramkarza (Akinfiejew), bardzo solidnych stoperów (Ignaszewicz i Wasilij Bieriezucki) oraz dynamicznych, kreatywnych środkowych pomocników (Dienisow i Szyrokow) - gorzej, że nie ma kto strzelać ważnych bramek.

Pomijając jednego gola Aleksandra Kierżakowa z Portugalią, on i rezerwowy Kokorin w eliminacjach do mundialu strzelali wyłącznie Luksemburgowi i Izraelowi. Interesujące, że w ostatnich sparingach po zapewnieniu sobie miejsca w Brazylii Capello stawiał na tego drugiego napastnika, oszczędzając Kierżakowa. Wynikać może to z lepszego sezonu Kokorina w Dinamo Moskwa, ale też ze wspominanej na każdym kroku zmiany pokoleniowej.

Jednak za wymienieniem Kierżakowa mogą stać też inne powody - 31-letni napastnik spisał się katastrofalnie na Euro 2012, po zmarnowaniu wielu szans w meczu z Grecją był wymieniany jako jeden z głównych winowajców niepowodzenia reprezentacji Guusa Hiddinka. W tym sezonie gra też słabo w Zenicie - w lidze strzelił ledwie pięć goli, a w 2014 roku tylko jednego. Wyniki Kokorina nie są dużo lepsze, ale jest on też innym typem napastnika.

Kierżakow był zawsze uważany raczej za tego wykańczającego akcje, zawodnika z instynktem snajpera, ale niezbyt chętnie włączającego się w rozegranie. Z kolei Kokorin - debiutujący w lidze w wieku 17 lat i obwołany mianem "złotego dziecka" rosyjskiego futbolu - jest bardziej uniwersalnym piłkarzem. W klubie zdarza mu się grać w roli ofensywnego środkowego pomocnika, Capello w kilku przypadkach sprawdził go na skrzydle. Kokorin jest dobrym dryblerem, lubi popisywać się sztuczkami technicznymi i stwarza sobie przewagę swoją szybkością - jednak problem pozostaje ten sam, bo nie błyszczy on skutecznością pod bramką rywala.

Rosyjskie media chętnie podpowiadają Capello, kogo powinien wystawiać w ataku - pojawiają się kandydatury nawet Arszawina czy Pawluczenki. Ostatnio powoływany był Fiodor Smołow, który w listopadzie strzelił w reprezentacji gola Korei Południowej, rywalom Rosji na mundialu. Jednak w lidze kompletnie nie błyszczy, gra bardzo rzadko. Z kolei Artiom Dziuba (Rostow) to silny, wysoki napastnik, który w rodzimych rozgrywkach walczy o koronę króla strzelców z Hulkiem, ale jego ograniczone umiejętności techniczne nie stawiają go wśród faworytów Capello. Zwłaszcza że na poziomie międzynarodowym także jego doświadczenie jest znikome.

Historia, głównie defensywne atuty i raczej pragmatyczne podejście selekcjonera, powoduje, że nawet wobec tak słabej grupy Rosjanie niechętnie mówią o swoich ambicjach. - Mam nadzieję, że możemy być jedną z niespodzianek mundialu - powiedział ostatnio Capello. Dla niego to również jest odmiana i pewnie pomoc w przebudowie reprezentacji. Bo jeszcze w tym roku Rosja może pozwolić sobie na minimalistyczne podejście - za cztery lata nic nie uchroni Capello przed presją podobną do tej, z którą walczył w Anglii.

Więcej o:
Copyright © Agora SA