MŚ 2014. Brazylijscy piłkarze zapowiadają więcej protestów

Brazylijscy piłkarze zapowiadają kolejne protesty, jeśli federacja nie wprowadzi proponowanych przez nich zmian do przepełnionego kalendarza krajowych rozgrywek. Możliwe, że pewną część następnych spotkań spędzą, stojąc na boisku, lub wystąpią, nosząc nosy klaunów.

Wszyscy piłkarze, występujący w środowych spotkaniach ligi brazylijskiej, tuż przed pierwszym gwizdkiem skrzyżowali na jakiś czas ramiona na znak protestu przeciwko działaniom federacji, która - ich zdaniem - nie traktuje ich żądań poważnie. Niektórzy wcale nie reagowali po gwizdku, inni tylko kopnęli piłkę i stali z założonymi rękami. W przypadku jednego ze spotkań piłkarze przestraszyli się zapowiedzi otrzymania 22 żółtych kartek i dlatego zdecydowali się na protest przed gwizdkiem. W meczu Sao Paulo z Flamengo piłkarze przeciwnych drużyn przez minutę wymieniali się piłką.

Jeden z przywódców ruchu, który rozpoczął swe działanie (dość łagodnie) miesiąc temu, obrońca Corinthians Paulo Andre, zapowiedział, że protesty graczy nie ustaną, dopóki nie stanie się jasne, że federacja zamierza wprowadzić w najbliższych latach pewne zmiany.

Piłkarze chcą m.in. mniejszej liczby spotkań, dłuższych wakacji i nieco dłuższego okresu przedsezonowego. Żądają większego wpływu na dotyczące ich decyzje, kar dla niewypłacających pensji klubów i zmniejszenia wpływów posiadaczy praw telewizyjnych na rozgrywki. Ich zdaniem lepiej zorganizowany kalendarz poprawi jakość rozgrywek, co przyniesie korzyści nie tylko piłkarzom.

- To historyczna chwila dla brazylijskiego futbolu - zapowiada Andre i zapowiada eskalację protestów.

Gracze nie zdradzają, na czym miałaby ona polegać, ale lokalne media donoszą, że piłkarze będą spędzać jeszcze więcej czasu na boisku z założonymi rękami i mogą rozpoczynać spotkania, nosząc nosy klaunów.

Federacja zapowiedziała, że weźmie pod uwagę żądania piłkarzy, ale w przyszłym roku nie jest w stanie zrobić wiele w wyniku skróconego sezonu, spowodowanego odbywającymi się w Brazylii mistrzostwami świata. Paulo Andre przyznaje, że piłkarze to rozumieją, ale brak zapowiedzi ustępstw w kolejnych sezonach jest niedopuszczalny i jedynym, co będzie mogła zrobić im federacja, będzie ukaranie wszystkich piłkarzy grających w lidze.

Czy żądania piłkarzy wydają się słuszne?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.