Reprezentacja Polski. Kryzys polskich napastników

Wobec kontuzji Arkadiusza Milika i Artura Sobiecha, Waldemar Fornalik na ostatnie mecze z Czarnogórą i San Marino musiał sięgnąć po Pawła Brożka i Marcina Robaka jako zastępców Roberta Lewandowskiego. Czy miał alternatywę? Czy kiedykolwiek selekcjoner reprezentacji miał równie ubogi wybór? Przeanalizowaliśmy to.

W obecnym sezonie wyjątkowo widać brak klasowych polskich napastników w naszej lidze. Na czele listy strzelców królują obcokrajowcy, a najskuteczniejszym Polakiem jest pomocnik Paweł Sobolewski z Korony. Zaledwie czterech napastników po ośmiu kolejkach ma na swoim koncie trzy bramki (Paweł Brożek, Paweł Buzała, Dawid Nowak i Arkadiusz Piech). Przeanalizowaśmy, jak po ósmej kolejce ligowej było w ostatnich latach. Zaczęliśmy od sezonu 2001/02, gdy Jerzy Engel musiał wybrać zawodników, których powołać miał na mundial. W całym zestawieniu braliśmy pod uwagę tylko napastników z polskiej ligi.

Jak było w poprzednich sezonach?

W sezonie 2001/02 po ośmiu kolejkach mieliśmy aż pięciu napastników, którzy mieli więcej niż trzy gole (Maciej Żurawski 5, Maciej Bykowski, Łukasz Sosin, Grzegorz Rasiak i Cezary Kucharski po 4). Dodatkowo trzy gole na koncie miało jeszcze pięciu innych atakujących.

Sezon później Zbigniew Boniek miał jeszcze lepszy wybór. Żurawski w ośmiu meczach miał aż osiem goli, Andrzej Niedzielan sześć, Rasiak pięć, a po cztery mieli Michał Chałbiński i Marcin Kuźba. Żurawski przewodził po ośmiu kolejkach też w sezonie 2003/04. Wtedy trafiał sześciokrotnie. Tyle samo goli miał Paweł Kryszałowicz. Pięć goli uzbierał Ireneusz Jeleń, a po cztery Niedzielan, Rasiak i Sylwester Czereszewski.

Niesamowity początek sezonu 2004/05 miał Tomasz Frankowski. W pierwszych ośmiu kolejkach snajper Wisły Kraków strzelił aż dwanaście goli. Niewiele ustępował mu klubowy kolega Żurawski z dziewięcioma trafieniami. Powyżej trzech goli miał jeszcze Jacek Dembiński (6) i Bartosz Ślusarski (4). Sezon 2005/06 oczywiście również był lepszy od obecnego. Siedem trafień miał Grzegorz Piechna. Po sześć goli mieli Brożek, Krzysztof Gajtkowski i Piotr Reiss. Pięciokrotnie trafił Chałbiński i Arkadiusz Aleksander, czterokrotnie Frankowski i Ślusarski.

Niezbyt imponująco jak na tamte lata było w sezonie 2006/07. Trzech napastników po ośmiu meczach miało cztery bramki (Reiss, Marcin Chmiest i Tomasz Moskal). Trzy bramki mieli: Radosław Matusiak, Tomasz Moskała, Chałbiński i Olgierd Moskalewicz. Sezon później wszystko wróciło do "normy". Siedem goli strzelił Brożek, sześć Dawid Jarka, pięć Marcin Robak, a cztery Remigiusz Jezierski. Nieźle było też w sezonie 2008/09. Na czele listy strzelców po ośmiu kolejkach znajdował się Brożek z sześcioma golami. Pięć miał na koncie Robert Lewandowski, a po cztery mieli Daniel Mąka, Aleksander, Zbigniew Zakrzewski i Tomasz Szewczuk.

Słabiej napastnicy zaczęli też sezon 2009/10. Wciąż jednak było lepiej niż obecnie. Cztery gole zdołali wbić Lewandowski i Grzegorz Podstawek. Trzy bramki miało pięciu zawodników (Adrian Paluchowski, Frankowski, Artur Sobiech, Brożek i Sebastian Olszar). Początek sezonu 2010/11 imponujący miał szczególnie Andrzej Niedzielan. Napastnik Korony Kielce po ośmiu meczach miał na koncie osiem bramek. Po cztery mieli Frankowski i Marcin Żewłakow.

Równie słabo jak w obecnym sezonie byłoby w rozgrywkach 2011/12. Byłoby, ale był Frankowski, który sześciokrotnie pokonał bramkarzy. Po trzy gole uzbierali Michał Zieliński, Paweł Abbott, Maciej Jankowski i Arkadiusz Woźniak. W poprzednim sezonie najskuteczniejszy był Arkadiusz Milik z sześcioma golami. Pięć miał Arkadiusz Piech, a po cztery Bartosz Ślusarski i Saganowski.

Statystyki napastników po ośmiu kolejkach poszczególnych sezonów

Wnioski

Podstawowy wniosek jest taki, że ze skutecznością naszych napastników jest coraz gorzej. Nie braliśmy pod uwagę napastników występujących w zagranicznych ligach, więc powyższe zestawienie nie jest w pełni miarodajne, ale z pewnością pokazuje pewien trend. Jednak Waldemar Fornalik po kontuzji zaledwie dwóch napastników Arkadiusza Milika i Artura Sobiecha już musiał sięgać po ligowców. A tutaj wyboru za dużego nie miał.

W poprzednich sezonach barierę trzech bramek po ośmiu kolejkach potrafili osiągać tacy zawodnicy jak Arkadiusz Aleksander, Daniel Mąka, Grzegorz Podstawek, Tomasz Szewczuk, Michał Chałbiński, Dawid Jarka czy Marcin Chmiest. Nigdy nie byli to przesadnie cenieni ligowcy i mało kto myślał o nich w kontekście reprezentacji Polski.

Na obronę naszych napastników trzeba zauważyć, że z roku na rok coraz więcej drużyn gra taktyką z 1 atakującym. Większość klubów przeszła przez te lata z taktyki 4-4-2 na 4-5-1, co automatycznie ograniczyło liczbę snajperów w naszej lidze.

Więcej o:
Copyright © Agora SA