Eliminacje MŚ 2014. Irlandzko-szwedzka wojna o dach

Przedstawiciele reprezentacji Irlandii i Szwecji kłócą się o to, czy podczas piątkowego meczu eliminacji MŚ 2014 tych państw na stadionie Friends Arena w Sztokholmie dach powinien zostać zasunięty.

Największym przeciwnikiem zasunięcia dachu jest selekcjoner reprezentacji Irlandii Giovanni Trapattoni, który uważa, że przykrycie boiska sprawi, że w środku będzie niesamowicie głośno. - Zamknięty dach powoduje echo w środku, co nie jest dobre. Będzie zbyt głośno. Przeżyłem coś takiego w Niemczech i nie było to dla mojej drużyny korzystne przez ten tłum i hałas - powiedział trener reprezentacji Irlandii.

Szwedzka federacji kontrargumentuje, że w piątek spodziewana jest zła pogoda. Temperatura ma spaść do ośmiu stopni poniżej zera, a zamknięcie dachu sprawiłoby, że piłkarzom grałoby się lepiej, a kibice oglądaliby spotkanie w bardziej komfortowych warunkach.

Ostateczną decyzję o tym, czy dach podczas piątkowego meczu będzie odsłonięty, czy zasłonięty, podejmie delegat FIFA, ale jak napisał na Twitterze Marcus Christenson z "Guardiana", wojnę o dach wygrali Szwedzi.

Szwedzki dziennik "SportBladet" zapytał FIFA o to, czy dach zostanie otwarty. - Otwarcie dachu byłoby ciężkie do zrozumienia, bo chcemy, by murawa była w odpowiedni stanie, a mecz toczył się w jak najlepszych warunkach. Otwarcie dachu byłoby niebezpieczne, bo jest on pokryty śniegiem i lodem. Dodatkowo prognozy pogody na najbliższe dni nie wskazują znacznej poprawy warunków - czytamy w odpowiedzi FIFA.

Irlandzka federacja oficjalnego stanowiska w sprawie nie wydała. Co więcej, niektóre lokalne media skrytykowały selekcjonera reprezentacji Irlandii. "To wstyd, że nasz trener nie wspiera kibiców kadry. Można mówić o tym, że to na boisku wszystko się rozstrzygnie, ale to fani są z zespołem na dobre i na złe. To niewłaściwe, że Włoch ma za nic dobre samopoczucie kibiców marznących na trybunach. Zamknięcie dachu pomogłoby w jakiś sposób wspaniałym kibicom, których uznano za najlepszych podczas ostatniego Euro. Zamknięty dach sprawiłby, że ich śpiewy i okrzyki byłyby jeszcze donioślejsze niż zwykle. To pokazuje, jak selekcjoner jest daleko od kibiców" - napisał Dallan O'Donnell ze Sporting News Ireland.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.