Andrzej Juskowiak: Potrzebny Komorowski. Ani Glik, ani Wasilewski Anglików nie dogonią

- Kto kapitanem? Na tak ważny mecz? Dobrym kandydatem jest Wasilewski. Charakterem, predyspozycjami może pociągnąć zespół. Ale gdybym był trenerem, żeby nie dać piłkarzom alibi do niesnasek, zarządziłbym głosowanie. Ta sytuacja jest wyjątkowa, demokratyczny wybór dobrze by zrobił wszystkim - mówi Andrzej Juskowiak, który będzie komentował dla TVP mecz Polska - Anglia. Opowiada też o relacjach kadrowiczów z Ludovikiem Obraniakiem.

Wszyscy biało-czerwoni na mecz z Anglią! ?

Przemysław Iwańczyk: Czy Waldemar Fornalik rzeczywiście jest w aż tak dramatycznej sytuacji przed meczem z Anglią?

Andrzej Juskowiak: W ogóle tego tak nie widzę. Trzeba zastanawiać się, kto może zagrać za Jakuba Błaszczykowskiego, ale ktokolwiek będzie tam grał, Kuby nie zastąpi. Nasz kapitan był w naprawdę wybornej formie, zwłaszcza w kadrze. Problem ten staje się więc sprawą drugorzędną. Lepiej zastanowić się, jak wygrać. Dziwi mnie, kiedy wszyscy - również piłkarze - mówią, że remis będzie dobry. W podobny sposób jako zwycięstwo ogłaszano remisy z Rosją czy Czarnogórą, ale przecież nie w tym rzecz, wychodząc na boisko. Wcale nie chodzi o hurraoptrymizm, ale pewność, z jaką można podejść do Anglików. Wcześniej, przez wiele meczów ze zbyt dużym szacunkiem do nich podchodziliśmy, zwłaszcza do kasy, jaką zarabiają. Ten wizerunek jest przesłodzony, bo ja dostrzegam ich słabe punkty. Joleon Lescott tak naprawdę dopiero wraca do reprezentacji, James Milner też za wiele nie grał. Poszukajmy luk w ich formacji pomocy. Remis Anglików z Ukrainą też jest dla nas wskazówką.

Poza tym podstawowa rzecz - chcąc walczyć o pierwsze miejsce w grupie, trzeba szukać zwycięstw u siebie. Skoro zadowala nas niby punkt u siebie, to po co w ogóle pojedziemy na rewanż? Mamy piękny stadion, a na nim fantastyczną atmosferę, publiczność, jakiej w Europie niewiele, to nasze największe atuty.

Powinniśmy dać rywalom do zrozumienia, nie tylko drużynie, ale i Anglikom jako narodowi, że u nas nie jest tak źle. Również z futbolem.

Oglądałem na żywo mecz Manchesteru City z Borussią Dortmund, w której grało trzech Polaków. Trener Roberto Mancini przyznał wprost po spotkaniu, że Dortmund ich zdominował. To tylko teoria, ale pokazuje, że możemy przenieść tę przewagę na kadrę. Fakt, że bramkarz Joe Hart miał dzień konia, ale w Polsce wcale tak być nie musi.

Drugi trener: liczymy, że Obraniak zmieni postawę i zostanie liderem

O tym, że remis będzie zadowalający, mówi nawet jeden z liderów kadry Robert Lewandowski.

- To minimalistyczne podejście. Zawsze należy grać o trzy punkty, tym bardziej u siebie. Myślę, że trener Fornalik jest na tyle doświadczony, że nie pozwoli, by takie myślenie zdominowało zespół. Powtórzę: Ukraina wygrywała długo z Anglikami, oddała więcej strzałów, była aktywniejsza. Dlaczego my nie mielibyśmy zagrać tak samo?

Kogo postawiłbyś w miejsce Błaszczykowskiego?

- Kamila Grosickiego. Gra ostatnio w klubie, to nie jest zawodnik znikąd, ma wiele spotkań w kadrze, czuje jej atmosferę. Oczywiście można ryzykować z Wszołkiem czy Koseckim, ale to zbyt duże ryzyko. Jeśli będzie trzeba, można wprowadzić ich w trakcie meczu.

Zwróć uwagę, że narzekaliśmy wszyscy, że trzeba grać zakontraktowany mecz z RPA kilka dni wcześniej, a teraz okazuje się, że to niezbędny sprawdzian, by zobaczyć, jak działa ustawienie bez kapitana w składzie.

Kto powinien bronić? Tomasz Kuszczak nie grał w kadrze od dwóch lat, Przemysław tytoń stracił miejsce w składzie PSV Eindhoven.

- Zbyt często stawiamy znaki zapytania tam, gdzie ich nie ma. Większość drużyn reprezentacyjnych ma ludzi, którzy są pewniakami w bramce, nawet jeśli popełnią błąd. A Tytoń nie popełnił błędów, robił zawsze to, co do niego należało. No chyba że Kuszczak pokaże na treningach taką jakość, że trener nie będzie miał wyjścia. Jeśli będą w podobnej dyspozycji, nie mam wątpliwości, że Tytoń jest numerem jeden. Powinien dostać wsparcie i zaufanie. Z Grecją pokazał, że nie pada na kolana.

Na środku obrony postawiłbyś na...

- I tu rzeczywiście jest problem. Wasilewski i Glik chyba wydają się być taką parą, bo Perqiusowi nie szło przecież najlepiej w lidze hiszpańskiej. Dobrą alternatywą może być Komorowski, bardzo szybki zawodnik. To byłoby naprawdę niezłe rozwiązanie. Ktokolwiek nie będzie nękał naszej obrony - Defoe, Lennon czy Walcott - to niezwykle szybcy piłkarze. Jeśli ktoś w naszej pomocy się pomyli i trzeba będzie ścigać się w obronie, ani Wasilewski, ani Glik ich nie dogonią. A Komorowski by dogonił, bo jest najszybszy z nich.

Jesteś zaskoczony tak wysokimi notowaniami Grzegorza Krychowiaka?

- Gra w bardzo wymagającej lidze francuskiej, jest pewnym punktem. Można na niego postawić, środkowi pomocnicy o walorach defensywnych nie błyszczeli ostatnio. W grę do przodu, może oprócz Polańskiego, wcale się nie angażowali. To był nasz problem w meczu z Mołdawią, żeby zbudować jakąś akcję z drugiej linii.

Krychowiak pomoże nam w powietrzu - twardo walczy o górne piłki, nie odpuszcza. Przy dalekich podaniach, walce, przebitkach, może okazać się niezbędny. Ten gość nie pęka.

Jaką jedenastkę byś wystawił?

- Wolę nie typować, żeby ktoś nie pomyślał, że mam swoich ulubieńców.

Nie martwią cię relacje liderów kadry z Ludovikiem Obraniakiem?

- Wygląda na to, że ten trudny temat został wyczyszczony. Problem jednak jest, swoimi wypowiedziani piłkarze wyciszyli złą atmosferę, ale od tego akurat abstrahuję. Patrzę tylko na przekaz telewizyjny z meczu z Czarnogórą i widzę, że koledzy nie bronili go w tej stykowej sytuacji, tylko mieli pretensje. To obrazki w europejskiej piłce nie do pomyślenia. Wyjście jest tylko jedno: to Obraniak musi wyjść do chłopaków, bo z informacji, które mamy, wynika, że stoi gdzieś z boku. Nie wiem, czy z powodu języka, czy o inne rzeczy chodzi, ale powinni ze sobą jak najwięcej rozmawiać.

Kto powinien być kapitanem?

- Na tak ważny mecz? Dobrym kandydatem jest Wasilewski. Charakterem, predyspozycjami może pociągnąć zespół. Poza tym zajmuje dobrą pozycję na boisku, by wywiązać się ze swojej roli. Z tyłu lepiej widać problemy w ustawieniu. Tego trener może nie dostrzec, a piłkarze mogą uwag selekcjonera nie dosłyszeć. Ustawiając się od swojej bramki najlepiej widać, gdzie jest dziura, gdzie problem. Taki gracz może reagować na bieżąco. Większych dyskusji chyba nie będzie, choć równie dobrze kapitanem może zostać Robert, bo jest znaczącą postacią w naszej drużynie.

Swoją drogą to ciekawe, jak nowy kapitan zareaguje na opaskę. To inna odpowiedzialność, nie tylko za swoją grę. To kapitana po porażkach pytają wszyscy, co się stało. Po zwycięstwach wszyscy biegną do strzelca goli. Niewdzięczna to rola, w której nie można myśleć tylko o sobie.

Piłkarze są podzieleni - wskazują na Marcina Wasilewskiego i Roberta Lewandowskiego.

- Gdybym był trenerem, przed takim meczem, żeby nie dać piłkarzom alibi do niesnasek, zarządziłbym głosowanie. Na co dzień, w normalnych warunkach powinien decydować selekcjoner, ale ta sytuacja jest wyjątkowa. Taki demokratyczny wybór dobrze by zrobił wszystkim.

Zobacz wideo

Paweł Wszołek > nie zagra z RPA

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.