El. MŚ 2014. Najlepszy Tytoń, gdzie był środek pola?

Reprezentacja Polski po słabym meczu wygrała 2:0 z Mołdawią. Bramki zdobyli w pierwszej połowie z rzutu karnego Jakub Błaszczykowski i w drugiej Jakub Wawrzyniak. Najlepszym zawodnikiem był bramkarz Przemysław Tytoń. Fatalnie za to zagrali środkowi pomocnicy.

Przemysław Tytoń - 4 W pierwszej połowie dwukrotnie ratował nas po strzałach Suworowa. Szczególnie dobrze zachował się po uderzeniu z rzutu wolnego.

Łukasz Piszczek - 3 - Przeciętny mecz prawego obrońcy Borussii. Na pewno na plus można mu zaliczyć wywalczenie rzutu karnego. Z przodu jednak zwykle bardzo niedokładny.

Marcin Wasilewski - 3 - Solidny występ. Mołdawianie rzadko zbliżali się do naszej bramki, groźne sytuacje mieli zazwyczaj po uderzeniach z dystansu.

Kamil Glik - 3 - Podobnie jak u Wasilewskiego. Na początku irytował niedokładnymi podaniami.

Jakub Wawrzyniak - 3 - Z tyłu poprawnie, ale i rywale zbytnio nie atakowali prawym skrzydłem. Z przodu zupełnie niewidoczny, co przy wątpliwej klasie rywali chluby mu nie przynosi. W dobrym momencie jednak pokazał klasę i bardzo ładnym strzałem głową strzelił bramkę.

Jakub Błaszczykowski - 3 - W pierwszej połowie zupełnie niewidoczny. Brakowało jego rajdów. Jedyny pozytywny moment to pewne wykorzystanie rzutu karnego. W drugiej atakował częściej i zaliczył asystę przy golu Wawrzyniaka.

Eugen Polanski - 2 - Na początku imponował dobry odbiorem, czasem zapędzał się do przodu. Potem jednak Mołdawianie mieli zdecydowanie za dużo miejsca w środku pola.

Ariel Borysiuk - 1 - Przez 20 minut w drugiej połowie Mołdawia robiła co chciała w środku pola. Gdzie był wtedy Borysiuk? Zupełny brak aktywności w grze ofensywnej.

Adrian Mierzejewski - 3 - Nie najgorszy występ pomocnika Trabzonsporu. Co prawda słabo dośrodkowywał , ale kilka razy ładnie zapędził się do przodu przy kontrze. Mógł zdobyć bramkę po podaniu Soboty tuż przed swoim zejściem.

Marek Saganowski - 2 - Dostał szansę od początku, ale niestety jej nie wykorzystał. Starał się, pokazywał do gry, ale jak już dostał piłkę to zwykle ją tracił. Miał dobrą sytuację po dośrodkowaniu Piszczka, ale głową uderzył wysoko ponad bramką.

Robert Lewandowski - 2 - Widać, że umiejętnościami przewyższał rywali. Brakowało jednak precyzji i trochę szczęścia. Oraz podań od kolegów.

Waldemar Sobota - 2 - Wszedł od początku drugiej połowy, miał ożywić grę w ataku. Nie ożywił. Raz popisał się dobrym podaniem, po którym gola mógł zdobyć Mierzejewski.

Artur Sobiech i Grzegorz Krychowiak grali za krótko, aby oceniać.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.