Eliminacje MŚ 2014. Czarnogóra, wielki rywal

Porażka w Podgoricy szans na awans nie przekreśli, choć je znacząco zmniejszy. Zwycięstwo może być kluczowe, realne stanie się, że po wrześniowych meczach będziemy mieli sześć punktów - mówi Hubert Małowiejski, analityk polskiej reprezentacji. Mecz w piątek o 20:30. Relacja Z Czuba i na żywo na Sport.pl

Redaktor to dopiero jest kibic! Poznaj nas na profilu Facebook/Sportpl ?

Przed piątkową inauguracją eliminacji mistrzostw świata drużynę Waldemara Fornalika trudno uznać za faworyta. Czarnogórcy u siebie nie przegrali w eliminacjach Euro 2012 ani z Walią, ani Bułgarią, ani Szwajcarią, ani Anglią. W każdym meczu strzelali gola. Dopiero w barażach im się nie udało i przegrali z Czechami 0:1.

Gospodarze są faworytami bukmacherów (2,3), niektóre firmy mniej niż za zwycięstwo (3,4) biało-czerwonych płacą za remis (3,2). - Ta drużyna wciąż nie należy do europejskiej pierwszej ligi, ale u siebie groźna jest nawet dla potęg. Murawy w Podgoricy nie mają najlepszej, ale gospodarze świetnie się na niej czują. Każdy woli grać przed własną publicznością, ale Czarnogórcom ona naprawdę bardzo pomaga. Piłkarze grają agresywnie, starają się sprowokować rywali. Trybuny dokładają gwizdy, goście czują wrogość kibiców. W ostatnim meczu eliminacji ME nie wytrzymał Wayne Rooney, kopnął rywala i dostał czerwoną kartkę - opowiada Małowiejski. Wtedy nie pomogły ostrzeżenia trenera reprezentacji Anglii Fabio Capello: "Giovanni Trapattoni, którego Irlandia w Czarnogórze tylko zremisowała, powiedział mi, że musimy być ostrożni. W hotelu, szatni, tunelu i na boisku musimy być gotowi na wszystko. Atmosfera zawsze jest tam bardzo gorąca".

Gdyby zrobić ranking najbardziej rozpoznawalnych czarnogórskich piłkarzy, wygrałby pewnie Mirko Vueinić od 12 lat strzelający w Serie A gole dla Lecce, Romy i Juventusu, przed 23-letnim napastnikiem Fiorentiny Stevanem Joveticiem, o którego latem starał się Manchester City. W pomocy i defensywie, poza Stefanem Saviciem, który właśnie zamienił mistrzów Anglii na Fiorentinę, nie znajdziemy piłkarza z zespołu występującego w Lidze Mistrzów. W poprzednich eliminacjach Czarnogórcy zdobyli jednak tylko siedem bramek - najmniej z osiemnastu drużyn, które zajęły dwa czołowe miejsca w grupach. Do końca bili się o awans, bo defensywa pozwoliła rywalom na strzelenie tylko siedmiu goli. - To drużyna bardzo zrównoważona, jej siłą jest grupa. W odbiór piłki angażują się wszyscy zawodnicy. Trzeba też pamiętać, że to reprezentacja kraju niewielkiego [w Czarnogórze mieszka ledwie 625 tys. ludzi], ale bardzo dumnego i ambitnego. Pewności siebie piłkarzom nie brakowało nawet, gdy mierzyli się z Anglią. To wszystko powoduje, że w reprezentacyjnej koszulce zawodnicy grają lepiej niż w klubach - tłumaczy Małowiejski.

Czarnogórcy należą statystycznie do najwyższych w Europie, mierzący 197 cm podstawowy stoper Miodrag Džudović z góry popatrzy na każdego piłkarza w biało-czerwonej koszulce, dlatego analityk reprezentacji przestrzega przed rzutami wolnymi i rożnymi, a nawet autami. - By ich pokonać, potrzeba dyscypliny taktycznej, organizacji i chłodnej głowy. Im zdarza się pofantazjować, zdarza się, że zbyt wielu zawodników bierze udział w atakach i nie zdołają wrócić do obrony. Nie można dać im się zdominować, nie można pozwolić, by agresją i siłą fizyczną odebrali nam ochotę do gry - opowiada Małowiejski.

W rankingu FIFA Polacy zajmują 56. miejsce, piątkowi rywale awansowali na 48. Zespoły, z którymi biało-czerwoni mierzyli się na Euro 2012 - Grecja, Rosja i Czechy - mieszczą się w pierwszej dwudziestce. - Gdybyśmy brali pod uwagę tylko umiejętności piłkarskie, spotkanie z Rosją uznałbym za trudniejsze. Ale trzeba także brać pod uwagę, że dla nas to powrót do eliminacji po dwóch latach, że wtedy mieliśmy wsparcie kibiców, a teraz gramy w Podgoricy, że mecz z Rosją mentalnie był najłatwiejszy na ME, bo mało kto spodziewał się zwycięstwa. Jeśli złożymy to wszystko, okaże się, że w piątek czeka nas trudniejsze spotkanie od tych, które rozgrywaliśmy w czerwcu - kończy Małowiejski.

Pierwsze mecze grupy H eliminacji MŚ 2014. Piątek: Czarnogóra - Polska (20.30); Mołdawia - Anglia (20.45). Wtorek: San Marino - Czarnogóra (20.30); Polska - Mołdawia (20.45); Anglia - Ukraina (21.00). Na mundial pojedzie dziewięciu zwycięzców grup, osiem najlepszych zespołów z drugich miejsc zagra w barażach.

Kadra Czarnogóry. Bramkarze: S. Blažić (Anórthossis), M. Božović (Videoton), V. Poleksić (Debrecen). Obrońcy: M. Baša (Lille), V. Božović (Rapid Bukareszt), M. Džudović (Spartak Nalczyk), M. Jovanović (Crvena Zvezda), S. Pavićević (Omónia), S. Savić (Fiorentina). Pomocnicy: M. Ćetković (Buriram Utd.), L. Dordević (Zenit), N. Drineić (Krasnodar), M. Peković (Greuther Fürth), V. Volkov (Partizan), M. Novaković (Amkar Perm), S. Vukeević (Blackburn), E. Zverotić (Young Boys). Napastnicy: F. Bećiraj (Dinamo Zagrzeb), A. Boljević (FK Zeta), D. Damjanović (FC Seul), S. Jovetić (Fiorentina), A. Delibašić (Rayo Vallecano), F. Kasalica (Crvena Zvezda), M. Vucinić (Juventus Turyn).

Kadra leci do Podgoricy

- Wszyscy piłkarze powołani na mecze z Czarnogórą i Mołdawią są w dobrej dyspozycji fizycznej, nikomu nic nie dolega - powiedział Tomasz Rząsa, dyrektor reprezentacji ds. kontaktów z mediami. Na zgrupowanie nie mógł przyjechać bramkarz Arsenalu Wojciech Szczęsny, którego bolą żebra, kilka dni temu kadrę opuścił Maciej Rybus, który ma pauzować kilka tygodni. W środę piłkarze trenowali raz, popołudniowe zajęcia zostały odwołane. W czwartek Polacy lecą z Gdańska do Podgoricy.

Murawa przed meczem Czarnogóra - Polska ? w nienajlepszym stanie

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.