Trasy rowerowe dla rodzin, amatorów i zawodowców: Dąbrowa Górnicza, Błędów, Siewierz

Pętle rowerowe są fajne pod warunkiem, że się jeździ wokół ciekawych obiektów, ciekawymi drogami. Nasza pętla o średniej długości będzie nietypowa, bo towarzyszyć nam będzie widok huty z koksownią. Na szczęście to przemysłowe ekstremum będziemy oglądać z dość daleka.

Trasa ekstremalna - Wielka pętla obok ruin średniowiecznego zamku

Trasa, którą dzisiaj proponujemy, pozwoli nam się nie tylko najeździć, ale również zobaczyć najciekawsze miejsca w okolicy.

Ruszamy ze Sławkowa, podobnie jak na trasie średniej. Wpadamy na moment na rynek, a następnie udajemy się na północ drogą, która zaprowadzi nas do doliny Białej Przemszy w Okradzionowie. Przy każdej pogodzie i o każdej porze dnia to urocze miejsce. Jedziemy główną ulicą Białej Przemszy. Po pokonaniu przejazdu kolejowego wspinamy się pod górę, gdzie znajdziemy skrzyżowanie, przez które przejeżdżamy na wprost. Jesteśmy na ul. Przelotowej.

Na dziesiątym kilometrze skręcamy na rozjeździe w prawo. Przejedziemy przez łąki obok dąbrowskich terenów inwestycyjnych w Tucznawie. Docieramy do ul. Łazowskiej i jedziemy nią prosto, pokonując linię kolejową przy przystanku Chrószczobród. Jedziemy na północ, jak droga prowadzi, aż do momentu, gdy zobaczymy znaki szlaku niebieskiego na 16,5 km. Skręcamy w lewo za znakami i jedziemy kilometr szlakiem. Jesteśmy w dolinie Mitręgi i zostaniemy w niej aż do samego Siewierza.

Miasto było siedzibą biskupów, którzy władali pogranicznymi gruntami aż po Jaworzno. Miasto jest stare, warto zobaczyć zamek biskupi, rynek i zaskakująco stary kościółek, który znajduje się na terenie cmentarza. Romański zabytek powstał w 1144 roku. Aby do niego dotrzeć, jedziemy od rynku ul. Bytomską i skręcamy w ul. Będzińską, którą dotrzemy do cmentarza. Powrót tą samą trasą do rozjazdu na ul. Krakowskiej i Młyńskiej w dolinie Mitręgi. Będziemy stamtąd jechać szlakiem żółtym, który doprowadzi nas do Pogorii w Kuźnicy Warężyńskiej. Jedziemy zachodnim brzegiem asfaltową drogą dla rowerów i wjeżdżamy na groblę między jeziorami.

Na 47. kilometrze kierujemy się na południe za znakami zielonymi i niebieskimi do centrum Dąbrowy. W Gołonogu pokonujemy linię kolejową przejazdem w poziomie szyn. Jedziemy kolejno ulicami Cedlera, Kościelną, Laski, pod wschodnią obwodnicą GOP i dalej w stronę Strzemieszyc za znakami szlaku rowerowego zielonego.

Przez Strzemieszyce przejeżdżamy ul. Transportową, Szałasowizną i Rodzinną. Zbliżamy się do Sławkowa, ale zanim dotrzemy do miasta, pojedziemy za zielonymi znakami przez tereny byłych wyrobisk popiaskowych, tym razem suchych, które znajdują się w południowej części Bukowna. Jedziemy przez Niwę, Burki do doliny Białej Przemszy i mostem pokonujemy rzekę.

Na 73. kilometrze drogą ułożoną z betonowych płyt wspinamy się na skarpę wyrobiska i docieramy do drogi łączącej Jaworzno z Bukownem. Skręcamy w stronę Bukowna, czyli w lewo. Czeka nas osiem kilometrów prawie idealnie prostej drogi przez las. Na końcu przejedziemy mostkiem nad wartkim potokiem. Droga kończy się rozjazdem, my skręcamy w lewo, pokonujemy torowisko i zjeżdżamy do Bukowna. Dalej jedziemy, korzystając z drogowskazów wskazujących najkrótszą drogę do Sławkowa - przez przysiółek Krążek. To bardzo malownicza droga, więc ostatnie kilometry spędzimy, ciesząc się płaskim terenem i gładkim asfaltem.

Do Sławkowa wjedziemy od wschodu, przejedziemy przez rynek w stronę cmentarnego parkingu.

Dystans: 90 km płaskiej trasy

-----------------------------------------------------------------------------------------------------

Trasa średnia - Płaska trasa z widokiem na hutę

Pętle rowerowe są fajne pod warunkiem, że się jeździ wokół ciekawych obiektów, ciekawymi drogami. Nasza pętla o średniej długości będzie nietypowa, bo towarzyszyć nam będzie widok huty z koksownią. Na szczęście to przemysłowe ekstremum będziemy oglądać z dość daleka.

Ruszamy ze Sławkowa. Proponuję punkt startowy przy cmentarzu, gdzie można zostawić samochód. Najpierw na remontowany właśnie rynek, a potem na północ, by jak najszybciej przekroczyć trasę olkuską, która łączy Sławków z Krakowem. Pojedziemy ulicami Siewierską i Okradzionowską.

Po przekroczeniu ruchliwej dwupasmówki trafimy na wspinającą się na wzgórze, prawie pustą asfaltową drogę. Im wyżej będziemy wjeżdżać, tym lepszy będziemy mieli widok na hutę na zachodzie i Jurę Krakowsko-Częstochowską na wschodzie. Na drugim kilometrze zbliżymy się do biegnącej po lewej linii kolejowej, a po prawej zobaczymy strome "urwisko". To dolina Przemszy, do której za moment zjedziemy czymś, co można by nazwać małą serpentyną do Okradzinowa.

Nie ulega wątpliwości, że to najładniejsze miejsce w Dąbrowie Górniczej. Z charakterem, ścianami wzgórz, kawałkiem czystej rzeki, piękną zielenią, świetnie zachowanym młynem i zabudowaniami przy nim. No i nie widać koksowni. Przez kilometr jedziemy wzdłuż Białej Przemszy, a potem długim podjazdem, jak droga prowadzi, docieramy do linii kolejowej. Skręcamy na żółty szlak rowerowy i jedziemy kawałek do następnego przejazdu kolejowego, po czym przekraczamy go i podjeżdżamy do Łośnia.

Po pięciuset metrach napotykamy znaki zielonego szlaku rowerowego i skręcamy nań, w prawo. Będziemy się go trzymać przez kilka kilometrów, jadąc między domkami osiedla. Po dziesiątym kilometrze przekraczamy w poziomie jezdni bardzo ruchliwą wschodnią obwodnicę GOP, czyli DK1 - w ten sposób znaleźliśmy się przy Pogoriach. To kompleks zbiorników wodnych powstałych przez zalanie kopalni piasku. Najstarsze otoczone są bujną zielenią, a Pogoria IV, do której teraz pojedziemy - zaroślami na piaszczystych wydmach na wschodzie i trawnikami przy asfaltowej ścieżce wokół zbiornika. Ładnie, ale hutę widać.

Jedziemy na północ w stronę Antoniowa, a potem najkrótszą drogą do wierzchołka IV Pogorii wyraźnie oznakowanym szlakiem rowerowym. Naprawdę nie sposób się tu zgubić i jest duża szansa, że pojedziemy w dużej grupie z innymi rowerzystami. To ruchliwy szlak.

Okrążamy zalew jak w trasie rodzinnej, ale nie kierujemy się na groblę z linią kolejową między Pogoriami, lecz ul. Letnią w stronę miasta. Będą nam towarzyszyły znaki szlaku rowerowego, ale kierując się główną drogą, dotrzemy do centrum Dąbrowy. Przed torami kolejowymi skręcamy w lewo i jedziemy, aż natrafimy na żółty szlak. Teraz podążymy za nim ulicami Kopernika i Wojska Polskiego. Gdy przejedziemy pod dwupasmówką trasy olkuskiej, będziemy już po jej właściwej stronie i skręcamy w lewo, jadąc równolegle do trasy lokalnymi ulicami. Kiedy skończą się zabudowania, skończy się również asfalt - wjeżdżamy do lasu i jedziemy oznakowaną ścieżką. Po prawej stronie będzie terminal z samochodami osobowymi. Oznacza to, że wkrótce przekroczymy kolejną barierę dwupasmowej drogi - DK1. Zrobimy to bezkolizyjnie, jadąc obok linii kolejowej, korzystając z oznakowanej na żółto drogi.

Po dwóch kilometrach docieramy do Parku im. Kuronia w Kazimierzu. Przeurocze miejsce warte zatrzymania się i zwiedzenia. Mają tam nawet małe zoo. Kompleks stawów mijamy po wschodniej stronie i dojeżdżamy do ul. Armii Krajowej, wciąż trzymając się znaków żółtych. Przejeżdżamy przez Ostrowy Górnicze i linię kolejową biegnącą do huty od strony terminalu w Sławkowie. Jesteśmy blisko końca naszej wycieczki. Przy terminalu pożegnamy odchodzący na północ żółty szlak, który wyprowadził nas z miasta. Jedziemy prosto, najkrótszą drogą do Sławkowa trasą biegnącą między liniami kolejowymi. Jest ich tutaj największe zagęszczenie na kilometr kwadratowy w kraju.

W Niwie przekraczamy torowiska, kierując się na północ. Jadąc za główną drogą, docieramy do starego cmentarza w Sławkowie. Jesteśmy na miejscu startu.

Dystans: 54 km i 360 metrów przewyższeń

---------------------------------------------------------------------------------------------

Trasa rodzinna - Asfaltową ścieżką wokół jeziora

Dąbrowa Górnicza bez wątpienia jest jednym z najbardziej przyjaznych miast dla rowerzystów. Przy takiej lokalizacji trudno nie znaleźć dobrych tras, ale dobrą robotę wykonuje także pierwszy oficer rowerowy w województwie śląskim.

Z rodziną można na rowerach po prostu okrążyć największą Pogorię. Warto jeszcze obejrzeć w okolicy miejsca związane z historią. Dlatego zaczynamy w Siewierzu na parkingu pod zamkiem biskupim. Unijne pieniądze w ostatnich latach przyczyniły się do poprawy stanu tej ruiny. Zamek wygląda bardzo przyzwoicie, ma urządzoną skromną wystawę, warto zajrzeć do środka.

Ruszamy ul. Krakowską na południe. Od razu powinniśmy wypatrzyć znaki żółtego szlaku rowerowego. Przed zamkiem stoją tablice z wyraźnymi mapami szlaków. Po kilkuset metrach przejeżdżamy pod wiaduktem nowej obwodnicy Siewierza i jedziemy za znakami. Mijamy po prawej kompleks stawów wzdłuż potoku Mitręga.

Żółty szlak sprowadzi nas za stawami w lewo, na gruntową drogę. W ten sposób dojedziemy do kolejnego węzła drogowego, ale na szczęście przejedziemy go bezkolizyjnie. Dotarliśmy do Wojkowic Kościelnych. Kierujemy się ul. Piastowską w lewo i dalej - tak jak ulica prowadzi - docieramy do wyrobiska popiaskowego w Kuźnicy Warężyńskiej, czyli do popularnego zalewu Pogoria.

Jeśli będzie ładna pogoda, będziemy musieli przecisnąć się między samochodami, by dotrzeć do bardzo popularnego szlaku pieszo-biegowo-rowerowego, który wykorzystuje asfaltową drogę służącą obsłudze zalewu. Można by się poczuć jak na jakimś pojezierzu, gdyby nie przemysłowe klimaty z drugiej strony zbiornika i kominy na horyzoncie. Kościelne wieże i wieżowce też są, tak dla sprawiedliwości.

Trasa wokół Pogorii ma wielką zaletę - jest płaska jak stół. I nie sposób się na niej zgubić. Po prostu jedziemy, jak szlak i droga prowadzi. Jedynymi utrudnieniami są zawężenia na przepuście. Towarzyszy nam również szlak niebieski, ale my konsekwentnie trzymamy się znaków żółtych. Na południowym brzegu zbiornika szlaki się rozwidlają - skręcamy tam w lewo.

Jedziemy groblą między Pogoriami III i IV. Docieramy do zabudowań na szczycie skarpy. Tu zmieniamy szlak na niebieski. Na 20. km, po dość uciążliwym piaszczystym odcinku, docieramy ul. Podbagienko do ul. Krynicznej. Niestety, ruchliwą drogę krajową nr 1 pokonamy na piechotę po przejściu dla pieszych.

Po drugiej stronie ulicy znów natrafiamy na znaki szlaku niebieskiego i kierujemy się nimi na północ - ul. Ujejską, a potem Olimpijską. Na 23. km kończy się asfalt i dalej jedziemy całkiem dobrą gruntówką delikatnie pod górę. 2,5 km dalej skręcamy pod kątem prostym w lewo, by po przejażdżce ładnym mieszanym lasem dotrzeć do dzielnicy Trzebiesławice.

Jedziemy wśród domów tak, jak droga prowadzi. Posługiwać się możemy również dąbrowskimi kierunkowskazami dla rowerzystów - skierują nas prosto na Siewierz. 3 km dalej zamkniemy pętlę nad potokiem Mitręga. Możemy stamtąd pojechać prosto na parking pod zamkiem, ale również odwiedzić odnowiony siewierski rynek. Niestety, pozostawiono na nim ruch samochodów, przez co traci sporo atrakcyjności.

Dystans: 34 km i 250 metrów przewyższeń

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.