Brudny, mokry, oblepiony śniegiem i błotem - co zrobić z takim rowerem po jeździe?

Rowerem jeździ się niezależnie od pogody i pory roku. To rodzi jednak problemy po dojechaniu do celu. Co zrobić z mokrym i brudnym rowerem? Zostawić przed blokiem? Latać z mopem po klatce i uśmiechać się przepraszająco do sąsiadów? Budować basen w mieszkaniu?

Po holendersku

Najprostsze rozwiązanie to po prostu nie trzymać roweru w domu. Holendrzy i Duńczycy swoje pojazdy zostawiają przed budynkami i w ten sposób zupełnie pozbywają się problemu sprzątania po ubłoconym rowerze.

Czy to możliwe w Polsce? Owszem! W wielu miejscach w naszych miastach już dziś można spotkać rowery przypięte przed budynkami mieszkalnymi i "nocujące" tam na stałe. Jeżeli nasz rower nie jest kosztowny, a do tego posiadamy dobre zabezpieczenie - to najprostsze wyjście.

W budynku

Jeżeli jednak nie chcemy zostawiać roweru przed budynkiem, warto rozejrzeć się nieco po jego wnętrzu. Wiele budynków mieszkaniowych ma piwnice, schowki lub wózkownie. Jeżeli są odpowiednio dobrze zabezpieczone, można zostawiać tam rower na noc i nie martwić się tym, że w tym czasie zaplami błotem lub śniegiem dywan.

Jeżeli pomieszczenie nie jest dobrze zabezpieczone, można spróbować porozumieć się ze spółdzielnią lub wspólnotą mieszkaniową, by takie miejsce skutecznie zabezpieczyć. To kosztuje, ale jest to wydatek jednorazowy.

Jeżeli pomieszczenia zabezpieczyć się nie da, wciąż można zostawić w nim rower na ten krótki czas, w którym będzie ściekać z niego woda i błoto. Świetnie nadają się do tego np. parkingi podziemne - przypinamy rower na godzinkę solidnym zabezpieczeniem, a potem, gdy wyschnie wnosimy go do mieszkania.

Na klatce i w mieszkaniu

Najtrudniej mają ci, którzy po prostu muszą wnosić rower do mieszkania. Oczywiście można czyścić rower po każdej jeździe, ale jest to jednak dość kłopotliwe, gdy z roweru korzysta się na co dzień, albo kilka razy dziennie. Dla tych, którzy jeżdżą rzadko jest to jednak niezłe rozwiązanie.

Jeżdżący częściej mogą znaleźć nieco miejsca w mieszkaniu lub przed nim (klatki schodowe w naszych blokach bywają sporych rozmiarów), gdzie będzie można postawić rower na chwilę, by obciekł z błota.

Żeby po każdym takim obciekaniu nie musieć myć podłogi warto kupić kawałek wykładziny PCV (2x1m wystarczy). Spód wykładziny przy krawędziach podklejamy gąbką, samoprzylepną uszczelką okienną - czymkolwiek co spowoduje, że krawędzie będą wyżej niż środek wykładziny, a jednocześnie nie będzie przeszkadzało w jej zwijaniu. Zapobiegnie to wyciekaniu brudu i wody na podłogę.

Wykładzinę rozkładamy przed postawieniem na niej roweru, a po jego wyschnięciu zabieramy - można ją szybko i łatwo obmyć pod prysznicem, zostawić w wannie lub brodziku do wyschnięcia, a potem zwinąć i postawić w kąt. Wykładzina może też stale leżeć w jednym miejscu - raczej nie powinna utrudniać poruszania się sąsiadom.

Jeszcze jedno - przed wejściem do budynku z rowerem warto przez chwilę poodbijać kołami roweru o ziemię, jak piłką. Spowoduje to, że spora część śniegu i błota odpadnie. Odpadnie nam sporo sprzątania, a i czas schnięcia roweru powinien być krótszy.

A jak Wy radzicie sobie z mokrym lub ubłoconym rowerem?

Rafał Muszczynko

Więcej o: