Gdyby wszystko było na benzynę

Co by było, gdyby wszystkie sprzęty napędzane były benzyną albo ropą? Odpowiedź na to pytanie daje ta reklama. W reklamie znajdziecie również próbę odpowiedzi, jak uniknąć życia w spalinach. Jakże niedoskonałą.

Tak tak, nie mylicie się. Oto koncern motoryzacyjny zauważył, że życie w świecie, w którym wszystko emituje z siebie spaliny, nie należy do najprzyjemniejszych. Dlatego proponuje nam rozwiązanie - samochód. Wprawdzie na prąd nie na benzynę, ale... wystarczy ukończyć przedszkole, żeby wiedzieć, że prąd nie bierze się z gniazdka, tylko z elektrowni, w której też trzeba coś spalić.

Prezentowana reklama to kolejny przykład na to, że przemysłowi motoryzacyjnemu powoli grunt pali się pod nogami. Niedawne badania z Wielkiej Brytanii pokazują, że w kraju tym z roku na rok spada liczba przejazdów samochodem (o 9 procent w latach 2004-2008) oraz ich średnia długość (o 5 procent). Zdaniem autorów raportu spadek ten nie jest związany jedynie z ograniczeniem korzystania z samochodów wynikającego z wysokich kosztów benzyny. Coraz mniej Brytyjczyków uczęszcza na kursy nauki jazdy, mniej również kupuje samochody. Jest to efekt zmian społecznych, demograficznych oraz konkretnych polityk transportowych (a nawet - jak można zobaczyć - reklam koncenrów motoryzacyjnych) skłaniających ludzi do porzucenia samochodu. Profesor Phill Goodwin z uniwersytetu West of England wieści nawet, że właśnie przekroczyliśmy samochodowy szczyt - ten rodzaj transportu ma swój złoty wiek za sobą i obecnie zmierza do schyłku.

Wzrasta natomiast (nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale również w Polsce), liczba osób kupujących rowery. Bo... no tak... chyba się domyśliliście... rower na pewno lepiej daje sobie radę z zarysowanym w reklamie problemem niż samochód elektryczny. Choć oczywiście zdaję sobie sprawę, że trudno sobie wyobrazić napędzanie pedałami lodówki czy suszarki.

kom

POKAŻ JAK JEŹDZISZ - W ALBUMIE POLSKA NA ROWERY ( więcej informacji tutaj ) :

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.