Kalkulator rowerowy przygotowany przez Łukasza Dziadziaka pyta nas o długość drogi do pracy, cenę paliwa, przeciętne spalanie i liczbę dni w miesiącu i miesięcy w roku, kiedy dojeżdżamy do pracy samochodem. Na tej podstawie wylicza nasze koszty. Nie jeżdżę samochodem i chyba dobrze, bo dzięki temu, jak się okazało, rocznie jestem do przodu prawie 1000 zł . Ale tak naprawdę oszczędzam znacznie więcej.
Znacznie dokładniejszy kalkulator znajdujemy na stronie The True Cost of Driving . Jest on wprawdzie sporządzony na warunki amerykańskie, niemniej pokazuje, jak wiele czynników składa się na koszt dojazdu samochodem.
Amerykański kalkulator po pierwsze liczy koszty bezpośrednie płacone przez kierowcę czy właściciela samochodu. Są to nie tylko koszty paliwa, ale również ubezpieczenie, podatki, koszty przeglądów, napraw, parkingu, utraty wartości samochodu, a nawet - koszt ponoszony przez nas w związku z opóźnieniami i ryzykiem wypadku.
Ponadto kalkulator dodaje do rzeczywistych kosztów dojazdu samochodem również koszty pośrednie. Wchodzą w nie między innymi koszty budowy i utrzymania dróg, zanieczyszczenia powietrza i wody, hałasu, koszty opieki zdrowotnej i utraconej w wyniku wypadków zdolności do pracy, koszty związane z konsumpcją przestrzeni przez infrastrukturę drogową, czy koszt wykluczenia przestrzennego osób nie korzystających z samochodów.
Oczywiście żaden normalny obywatel nie zna na wyrywki rzeczywistego poziomu tych kosztów. Kalkulator je podaje (choć umożliwia również wpisanie innych wartości). Kiedy wpisałem w amerykański kalkulator te same wartości, które podałem w kalkulatorze polskim, wyszło mi, że rzeczywiste koszty mojej ewentualnej jazdy samochodem wynosiłyby nie 1000 zł a 3,5 tys. dolarów . Tyle mnie i społeczeństwo kosztowałoby moje codzienne dojeżdżanie samochodem.
Można się spierać, czy wszystkie koszty - bezpośrednie i pośrednie - w kalkulatorze amerykańskim są realne, jednak należy pamiętać o tym, że płacimy nie tylko za paliwo.
kom