Holender, który chce w tym miejscu skręcić w lewo - słuchajcie uważnie! - wystawia lewą rękę, sygnalizując chęć skrętu. To sygnał dla samochodów, żeby zwolnić, lub wręcz się zatrzymać. Wtedy rowerzysta może spokojnie przejechać aż do samej osi jezdni. To działa!
Holenderska sztuka współistnienia na drodze wciąż mnie zaskakuje, szkoda, że nie możemy wszystkich ich rozwiązań po prostu wdrożyć w Polsce. Szkoda, ale rozumiem, przecież to musi kosztować mnóstwo pieniędzy, a my mamy ważniejsze wydatki, zresztą, jak słusznie zauważa wielu ekspertów, drugą Holandią nigdy nie będziemy.
Bohdan Pękacki
Przyjechałem na dwa miesiące do Holandii. Dostałem rower od kolegi, więc piszę - Dzienniki Holenderskie to mikrozbiorek mikroimpresji z kraju, po którym przyjemnie się jeździ.