Mini-poradnik: Dziury w drogach niszczą koła - co robić?

Zarówno kierowcy, jak i rowerzyści uszkadzają swoje pojazdy na dziurach w drodze. Ci pierwsi często dostają odszkodowania, ci drudzy - rzadko ich żądają. A nie jest to trudne.

Jedziemy ulicą, gdy wtem! - dziura, a na hamowanie jest już za późno. Tak zwykle zaczyna się mało przyjemne przeżycie związane z uszkodzeniem obręczy. A zaraz po nim koszty - wymiana uszkodzonej dętki, czasem opony, a bywa że kosztującej sporo pieniędzy obręczy koła.

Szansa na uszkodzenie koła jest większa, jeżeli w naszych dętkach było zbyt mało powietrza (dlatego zalecamy - po zimie warto go dopompować ). Bywa jednak, że dziura jest na tyle głęboka i duża, że ani spokojna jazda, ani prawidłowe ciśnienie nie wystarczy by zapobiec zdarzeniu. Dlatego warto wiedzieć, jak się zachować, by oszczędzić sobie kosztów związanych z naprawą.

Po pierwsze - nie bój się walczyć o swoje. Wbrew pozorom nie jest trudno uzyskać odszkodowanie za uszkodzoną oponę lub obręcz. Właściciele dróg mają obowiązek ubezpieczania ich, tak samo jak kierowcy ubezpieczają auta. Po prostu wliczają je w koszty swojej działalności.

W dodatku odszkodowanie za uszkodzony rower, w porównaniu z odszkodowaniem za zniszczone zawieszenie w aucie, jest nieduże. Praktyka pokazuje, że ubezpieczyciele i urzędnicy zazwyczaj nie robią kłopotów z odzyskaniem pieniędzy za uszkodzenia. Zresztą czasem sami też są rowerzystami.

Po drugie - udokumentuj zdarzenie. Prawie każdy dziś ma aparat w komórce. Zróbmy więc zdjęcia - zarówno uszkodzonemu kołu, samej dziurze jak i okolicy (tak by można było określić gdzie dana dziura się znajduje). Także kolega, który z nami jechał, albo przypadkowy przechodzień będzie pomocny - może być świadkiem.

A jeżeli jesteśmy sami, pośrodku niczego i bez aparatu? Zawsze możemy zadzwonić na policję. Przyślą patrol (niestety czas oczekiwania może być długi), który sporządzi odpowiednią dokumentację i protokół ze zdarzenia.

Po trzecie - zapamiętaj, gdzie wjechałeś w dziurę. Każda droga ma swojego właściciela i to właśnie odnalezienie go bywa zwykle najtrudniejszą częścią operacji. Jeśli właściciela drogi nie wskaże nam policja, jego znalezienie zajmie nam trochę czasu.

Szukanie właściciela może ułatwić wiedza dotycząca tego, kto zarządza drogami różnego typu. Drogi krajowe (te o numerach jedno- i dwucyfrowych, na czerwonym tle), autostrady i trasy ekspresowe należą do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Drogi wojewódzkie (trzycyfrowy numer na żółtym lub pomarańczowym tle) - do Zarządu Dróg Wojewódzkich z danego województwa. Pozostałe drogi to zazwyczaj drogi powiatowe i gminne, przy czym w większych miastach (takich, których granice równe są granicom powiatu) oboma typami tych dróg zarządza jeden podmiot, który łatwo będzie znaleźć na stronie www miasta, lub korzystając z internetowej wyszukiwarki (wpisując nazwę miasta i frazę "zarząd dróg"). Trudniej jest, gdy dana droga nie jest drogą publiczną, tylko ma prywatnego właściciela - są to jednak sytuacje rzadkie i dotyczą zwykle uliczek osiedlowych, więc można je pominąć.

Najtrudniej może być w przypadku dróg rowerowych niebiegnących przy ulicach (a np. przez parki, lasy). Zarządcami takich terenów najczęściej są gminy, ale bywa, że dany fragment należy do jakiegoś bardzo "egzotycznego" zarządcy. Jest jednak pewien trik, który pozwoli nam uniknąć choć części szukania. Artykuł 9 Kodeksu Postępowania Administracyjnego mówi, że

Organy administracji publicznej są obowiązane do należytego i wyczerpującego informowania stron o okolicznościach faktycznych i prawnych, które mogą mieć wpływ na ustalenie ich praw i obowiązków będących przedmiotem postępowania administracyjnego. Organy czuwają nad tym, aby strony i inne osoby uczestniczące w postępowaniu nie poniosły szkody z powodu nieznajomości prawa, i w tym celu udzielają im niezbędnych wyjaśnień i wskazówek.

Oznacza to tyle, że wysyłając papiery do niewłaściwego urzędu, nie możemy zostać po prostu zbyci. Urząd ma obowiązek pomóc nam i wskazać właściciela danej drogi, o ile tylko jest mu on znany (a zazwyczaj jest). Pisząc wniosek o odszkodowanie, warto od razu zacytować w nim cytowany artykuł i zastrzec, że w razie naszej pomyłki, prosimy o wskazanie podmiotu właściwego.

Po czwarte - złóż odpowiednie dokumenty i czekaj na pieniądze . Jakie dokumenty? Najczęściej ich listę znajdziesz na internetowej stronie zarządu dróg (oto przykład ze strony warszawskiego Zarządu Dróg Miejskich). Zwykle jest to wniosek o odszkodowanie, dowody (np kopie zdjęć, oświadczenia świadków i ich dane), oraz dokumenty poświadczające.

Dowiedz się też, czy możesz od razu naprawiać rower. Niektórzy ubezpieczyciele wolą dostać do ręki rachunki za naprawę, inni mogą chcieć najpierw obejrzeć rower i zniszczenia. Pamiętaj - wszystkie szczegóły dotyczące procedury uzyskiwania odszkodowania mają obowiązek podać Ci urzędnicy w zarządzie dróg. Czasem wystarczy zadzwonić.

Na koniec pozostaje życzyć wszystkim, by nigdy nie uszkodzili kół na dziurze. O ile finansowo można przy tym wyjść na zero, to zmarnowany czas i brak możliwości jeżdżenia naszym jednośladem, z pewnością nie będzie przyjemny.

Rafał Muszczynko

Organy administracji publicznej są obowiązane do należytego i wyczerpującego informowania stron o okolicznościach faktycznych i prawnych, które mogą mieć wpływ na ustalenie ich praw i obowiązków będących przedmiotem postępowania administracyjnego. Organy czuwają nad tym, aby strony i inne osoby uczestniczące w postępowaniu nie poniosły szkody z powodu nieznajomości prawa, i w tym celu udzielają im niezbędnych wyjaśnień i wskazówek.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.