Twój pierwszy raz - poradnik dla rowerowych debiutantów

Już w czwartek Europejski Dzień bez Samochodu. Wiem, że wielu z naszych czytelników dojeżdża do prac i szkół na rowerze codziennie. Jednak dla tych, którzy są rowerowymi debiutantami i trafili tu, by dowiedzieć się, jak zastąpić samochód rowerem, przygotowaliśmy mały poradnik. 22 września to świetna okazja, żeby po raz pierwszy spróbować rowerowania miejskiego

Czy można jeździć rowerem po chodniku?

Żeby bez stresu dojechać 22 września do pracy rowerem:

1. Sprawdźcie, czy macie sprawny rower

Nieużywany rower, jak każdy nieużywany organ, ma tendencję do obumierania. Przez pół roku stania w piwnicy wasz rower może skutecznie utracić powietrze w oponach (nie mówiąc już o tym, że przez pół roku stania w piwnicy wasz rower może przestać być waszym rowerem - nie mówmy jednako czarnych scenariuszach). Wprawdzie dętkę napompować każdy potrafi, ale lepiej nie robić tego za kwadrans dziewiąta. Rower dobrze jest wyciągnąć z piwnicy wcześniej, dokładnie go obejrzeć, sprawdzić stan ogumienia, hamulców, łańcucha, przejechać się kawałek i w razie jakichś poważniejszych wątpliwości oddać bicykl w ręce specjalistom. Jeśli nie zdążycie naprawić do czwartku - pamiętajcie, że w piątek też można zacząć.

2. Ustalcie odpowiednią trasę

Jeśli rower macie sprawny, przystąpcie do wytyczania trasy. Pamiętajcie, że rowerem wcale nie musicie jechać tymi samymi ulicami, którymi jedziecie komunikacją miejską bądź samochodem. Jeśli macie szczęście, do waszego biura (lub w jego pobliże) wiedzie droga dla rowerów. Jeśli jednak tak nie jest - nie wpadajcie w panikę. Jedźcie ulicami (najlepiej wybierając te o małym natężeniu ruchu) - macie do tego prawo, a większość kierowców nie ma wcale ochoty Was tego prawa pozbawiać. Inna ważna zmiana - rowerem możecie zwykle jechać przez te regiony miasta, przez które prywatny samochód jechać nie może - niektóre ulice i place w centrach miast, parki, nadrzeczne bulwary są teraz Wasze.

Ważne: zanim nadejdzie ten dzień, kiedy ruszycie do pracy rowerem, przejedźcie się wybraną trasą testowo. Dowiecie się, czy na pewno jest ona przejezdna na każdym odcinku i ile czasu zajmuje Wam jej pokonanie. Dzięki temu podróż do pracy odbędziecie bez stresu i pośpiechu.

Gdzie najlepiej przypiąć rower, żeby był bezpieczny?

3. Ubierzcie się odpowiednio

Wcale nie oznacza to, że musicie kupować spodenki z lycry i kolarskie koszulki. Na rowerze od wiosny do jesieni można z reguły jechać w zwykłym biurowym stroju. Warto jednak zabezpieczyć nogawki spodni lub spódnicę przed wkręceniem się w łańcuch lub koło. Pamiętajcie też o tym, że po kilku minutach jazdy, zrobi się Wam ciepło. Dlatego na rowerze możecie mieć jedną warstwę ubrań mniej niż podczas spaceru piechotą. O tej porze roku dobrze też mieć na szyi jakiś cienki szalik, a w kieszeni - na wszelki wypadek - rękawiczki. A jeśli będzie padał deszcz, rozwiązaniem, być może niewygodnym ale najskuteczniej chroniącym przed zmoczeniem spodni, jest rowerowa peleryna.

4. Zapomnijcie o plecaku

Na temat wożenia codziennego bagażu rowerem napisałem oddzielny poradnik . Wynikają z niego dwie rzeczy. Po piersze - macie naprawdę duży wybór sposobów spakowania się do pracy. Po drugie - wybór ten nie obejmuje plecaków. Jeśli Wasz bagaż nie mieści się w małej torebce bądź koszyku, rozważcie zakup sakw rowerowych. Jeśli musicie wieźć rzeczy w plecaku - zabierzcie ze sobą ciuchy na zmianę. Pod plecakiem plecy naprawdę się pocą.

5. Nie zabierajcie ciuchów na zmianę

O ile nie mieszkacie 50 kilometrów od miejsca swojej pracy, nie jesteście za ciepło ubrani lub nie jedziecie z plecakiem na plecach, nie musicie zabierać ze sobą w rowerową przejażdżkę do biura ubrania na zmianę. Dojeżdżanie rowerem do pracy nie jest sportem wyczynowym, a 40-minutowa spokojna jazda nie powinna sprawić, że wystąpią z Was siódme (a nawet trzecie) poty. Miliony Duńczyków i Holendrów dają sobie radę w garniturach i garsonkach.

6. Nie zapominajcie o dobrym zapięciu

Nie każdy pracodawca pozwala na trzymanie rowerów w biurze lub podziemnym garażu dla VIP-ów. Oczywiście warto sprawdzić (dzień wcześniej), czy Wasz szef lub administrator budynku, mają jakieś specjalne oferty dla rowerzystów. Z reguły nie mają, co nie znaczy, że należy się poddać. Miejcie przy sobie solidne zapięcie, najlepiej szeklowe (tzw u-lock), lub gruby łańcuch, znajdźcie niedaleko miejsca pracy obiekt do którego się przypniecie (dobry stojak rowerowy, latarnia, słup itp), sprawdźcie, czy w tym miejscu Wasz rower nikomu nie będzie przeszkadzał, ale - z drugiej strony - czy będzie tam "na widoku". Jeśli macie więcej niż jeden rower, do pracy jeździjcie tym gorszym. Po przyjeździe na miejsce - zabierzcie ze sobą te elementy, które można od roweru szybko odpiąć (światełka, licznik). Właściwe (i niewłaściwe) zapinanie rowerów pokazuje ten film .

Rowery oczywiście padają ofiarami złodzieja, ale nie zdarza się to masowo i najczęściej tym, którzy skusili złodzieja zbyt dobrym rowerem, zbyt słabym zapięciem lub zbyt dobrze ukrytym miejscem postojowym.

7. Powodzenia

Jeśli prawidłowo przerobiliście punkt 2., wiecie, ile czasu zajmie Wam przejazd do pracy. Możecie wyjść jeszcze chwilę wcześniej, ale nie przesadzajcie - rower to nie samochód i wahania czasu przejazdu tej samej trasy nie przekraczają kilku procent. Przed wyjściem z domu nie musicie pić porannej kawy - kilkadziesiąt minut porannego wysiłku fizycznego doskonale ją zastępuje. Na drodze bądźcie ostrożni i uważni, ale nie bojaźliwi. Obserwujcie innych uczestników ruchu i bądźcie przez nich widziani. Muszą wiedzieć, jakie są Wasze zamiary. Sygnalizujcie skręty, nie zmieniajcie bez przerwy kierunków i pasów ruchu, nie zatrzymujcie się nagle. Nie dajcie się zepchnąć pod sam krawężnik (tam często czyhają na Was dziury, nierówny asfalt i studzienki kanalizacyjne). Jeśli ruch uliczny Was przerośnie a drogi dla rowerów nie ma i postanowicie kontynuować jazdę chodnikiem, pamiętajcie: w większości wypadków jest to nielegalne. A nawet jeśli przepisy na to pozwalają - piesi mają na chodnikach bezwzględne pierwszeństwo.

Jak bezpiecznie przejechać skrzyżowanie rowerem?

Najważniejsze jest jednak, abyście nie wpadali w panikę. Jazda rowerem do pracy nie jest najniebezpieczniejszym zajęciem na świecie. Kiedy już jej spróbujecie - zobaczycie, że sprawia przyjemność i jest doskonałym początkiem dnia. Stres wywołany ruchem ulicznym jest naprawdę mniejszy niż stres, jaki przeżywacie w samochodzie lub w autobusie, stojąc w niekończącym się korku. Kiedy już dojedziecie - napiszcie nam jak było na freerower@agora.pl.

Konrad Olgierd Muter

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.