Prawdopodobnie największa rowerowa impreza w historii - na autostradzie!

Niemcy najwyraźniej maja już dosyć swoich autostrad (których wielu Polaków tak im zazdrości). Oto przy okazji przeniesienia Europejskiej Stolicy Kultury do Zagłębia Ruhry 60-kilometrowy odcinek jednej z najbardziej zatłoczonych europejskich autostrad, przebiegającej przez ten region A40 został zamknięty dla ruchu samochodowego. Na autostradę weszli piesi i wjechali rowerzyści.

ZAPRASZAMY DO GALERII ZDJĘĆ

Północna nitka autostrady została przekształcona w wielki jarmark, na którym z dóbr kultury (i nie tylko) korzystali mieszkańcy Zagłębia Ruhry i ich goście. Nitka południowa została zarezerwowana dla "wszystkiego co ma koła, a nie ma silnika". Wjechali na nią rowerzyści, rolkarze i deskorolkarze.

Organizatorzy spodziewali się od 200 do 350 tysięcy uczestników wydarzenia. Tymczasem po autostradzie bez aut przejechało około miliona rowerzystów. Szef organizacji rowerowej z Nadrenii-Północnej Westfalii Thommas Semmelmann nazwał imprezę "Woodstockiem na rowerach" i stwierdził, że był to najprawdopodobniej największe rowerowe wydarzenie w historii.

Warto zwrócić uwagę, że w 2016 roku jedno z polskich miast będzie Europejską Stolicą Kultury. Jeśli tylko do tego czasu uda się wybudować odpowiednio długą autostradę, wiemy do czego może służyć. Jak na razie po niewybudowanej autostradzie zamierza jechać tylko jeden wiceminister.

kom

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.