Jazda na Bobkowskiego - szlakiem "Szkiców Piórkiem"

Nie mapa i kompas, ale przede wszystkim książka będzie wyznaczać trasę naszej podróży. W sobotę rano grupa studentów, doktorantów i wykładowców z Łodzi wyrusza na rowerową retrowyprawę śladami Andrzeja Bobkowskiego we Francji. Właśnie mija 70 lat od pierwszych wpisów w dzienniku, które zasłynęły jako "Szkice piórkiem".

Podczas siedemnastu dni odwiedzimy kilkanaście miejscowości na południe od Paryża. Wszystko po to, by - częściowo na rowerach, częściowo autobusem - powtórzyć niezwykłą podróż, jaką Andrzej Bobkowski odbył w 1940 roku. Okoliczności były wówczas mniej sprzyjające niż dziś. Cała Europa ogarnięta wojną, wojska niemieckie przeprowadzały kolejną błyskawiczną ofensywę, a Francja była coraz bliżej decyzji o kapitulacji. Bobkowski wyjeżdżał z Paryża nie z wyboru, lecz z konieczności zostawiając za sobą żonę i miasto, które zdążył pokochać. A mimo to nie zamierzał tracić czasu na rozpacz i zmartwienia. Wręcz przeciwnie - postanowił czerpać z życia pełnymi garściami.

Podczas ponad trzymiesięcznej rowerowej podróży po południowej Francji, w której towarzyszył mu warszawski szofer i robotnik Tadzio, odczuwał emocje w tej sytuacji paradoksalne - euforię, spokój i szczęście. 28 czerwca 1940 roku notował tak:

Słońce, oślepiające słońce, w dole wije się Garonna. Wdechuję zapach rozgrzanych łąk i przymykam oczy, bo wypolerowany asfalt lśni jak lustro. Denerwują mnie miasta. Mijam je szybko i z ulgą oddycham przy wyjeździe. Wspaniałe, zwierzęce uczucie rozkoszy, w której cała uwaga koncentruje się na szybkości, drogowskazach, jedzeniu i znalezieniu noclegu. Mam wrażenie, że jeszcze nigdy w życiu nie miałem wszystkiego do tego stopnia, tak absolutnie gdzieś - i pewnie dlatego jest mi tak dobrze.

Czytając wspomnienia Bobkowskiego - z wykształcenia ekonomisty, z talentu pisarza, ale przede wszystkim niespokojnego ducha - trudno zrozumieć jak wojna i spokój mogły się tak przeplatać. Dlatego też zamiast zbyt wiele myśleć postanowiliśmy po prostu przejechać tymi samymi trasami, nocować w tych samych miejscach i jeść podobne potrawy. A wszystko po to, by możliwie najbardziej zbliżyć się do doznawanych przez niego uniesień.

Zaczynamy od Paryża, do którego dojedziemy busem w niedzielę i gdzie zatrzymamy się kilka dni. W programie rozmowy z osiadłą we Francji polonią, odwiedziny w domu paryskiej "Kultury", spotkanie w Księgarni Polskiej w Paryżu, jak również prelekcje i wykłady dotyczące Bobkowskiego.

Potem ruszymy dalej, przez Tuluzę na Riwierę Francuską, do Nicei i Monte Carlo. Przez cały czas będziemy prowadzić własne dzienniki, które - wraz z naszymi komentarzami do "Szkiców piórkiem" - złożą się na publikację po powrocie. To w końcu wyjazd naukowy.

Podczas całej wyprawy będziemy prowadzić bloga wyprawowego i pisać relację do serwisu "Polska na rowery". Trzymajcie kciuki i śledźcie nasze posunięcia.

Borys Martela

DO POCZYTANIA:

Strona wyprawy

Blog wyprawy

Partnerzy wyprawy

Więcej o Andrzeju Bobkowskim

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.