Michał Brzozowski: Jak się czujesz Maju, jak forma fizyczna przed Olimpiadą?
Maja Włoszczowska: Dziękuję, dobrze. Poza małym przeziębieniem jestem zdrowa, a to dla mnie najważniejsze. Formę mam bardzo stabilną. Wierzę, że dzięki zgrupowaniu w Kolumbii uda mi się osiągnąć jej szczyt na start w Rio.
Fot Tomasz SwierczynskiW jaki sposób trenujesz, opisz jak wygląda twój zwyczajny dzień w pracy. Ile dni ma twój tydzień?
Ile dni ma mój tydzień? Prawdę powiedziawszy nie zauważam różnicy między wtorkiem a niedzielą, dni odliczam wg mikrocykli treningowych. A te trwają 3-4 dni, po nich następuje dzień przerwy. Czyli nie tak źle. Choć fakt: gdy trenuję jestem tak zmęczona pomiędzy ćwiczeniami, że nawet ze zrobieniem prania mam problem. Ponieważ obecnie trenuję w domu, moje mieszkanie nie błyszczy niestety czystością.
Fot Tomasz SwierczyńskiDni mijają bardzo szybko. Wstaję, sprzątam kuchnię, robię poranny rozruch (core/joga), przygotowuję śniadanie (smothie warzywno-owocowe + owsianka), odpisuję na kilka maili i zdzwaniam się z trenerem, a potem jadę na trening. Po nim kąpiel, obiad, drzemka i drugi trening lub odnowa biologiczna (masaż, rozciąganie). Wieczorem kolacja, chwila z rodziną i do łóżka.
Na jakim sprzęcie będziesz startować? Opisz swój rower...
Na Rio KROSS we współpracy z zawodnikami przygotował nową ramę Levela B+, która jest jedną z najlepszych na jakich kiedykolwiek przyszło mi się ścigać i waży poniżej 1kg! To rower na kołach 29- calowych z jednym amortyzatorem z przodu (tj. hardtail). Wyposażony jest w amortyzator firmy Rock Shox, napęd i hamulce SRAM (najnowszy XX1 Eagle i hamulce Level) oraz lekkie komponenty od firmy Tune. Do tego oczywiście niezawodne opony Schwalbe. Pozycję ustawiałam na bike-fittingu w krakowskim VeloArt. Dobór opon, ciśnienia i ustawień amortyzatora zawsze uzależniam od trasy wyścigu i testuję to podczas treningów.
Fot Tomasz SwierczynskiGdzie trenujesz? Czy masz swoją trasę gdzieś w Polsce imitującą tę olimpijską z Rio?
W tej chwili trenuję w rodzinnej Jeleniej Górze. To jedno z najlepszych w Polsce miejsc do treningu zarówno na szosie, jak i w terenie, więc nie widzę potrzeby wyjeżdżania. Przed samymi Igrzyskami Olimpijskimi będę się przygotowywać w warunkach wysokogórskich w Kolumbii. Trasy imitującej Rio nie mam, ale w okolicy znajduję mnóstwo zjazdów z podobnymi trudnościami technicznymi, jak te w Rio (zjazdy po skałach, dropy, jumpy).
Fot Tomasz SwierczynskiCzy odczuwasz presję wyniku? Jak sobie z nią radzisz, masz jakieś sposoby na "wyluzowanie się"?
Jasne, że odczuwam presję, ale przez już blisko 20 lat kariery zdążyłam się do niej przyzwyczaić. Zresztą, sama też na sobie ją nieco wywieram. Jak każdy sportowiec mam marzenia, mam oczekiwania, wkładam całą siebie w przygotowania do Igrzysk Olimpijskich i chciałabym by ta praca dała efekt.
Fot Tomasz SwierczyńskiAle siebie nie przeskoczę. Niezależnie od tego czy się będę stresować czy nie, zrobię tyle na ile pozwoli mi organizm. Nic mniej, nic więcej. Dopóty, dopóki wiem, że robię wszystko jak należy: dbam o trening, regenerację, zdrowie, dietę, mam spokojną głowę. Choć przyznam, że trochę obawiam się dnia startu. Dlatego pracuję z psychologiem by na ten stres się przygotować.
źródło: FBCzy czujesz się faworytką?
Igrzyska są specyficzną imprezą, ponieważ często faworyci zawodzą. W tej chwili w kolarstwie górskim mamy jedną faworytkę - Jolandę Neff, ale i jej zdarzało się zawodzić (jak na ubiegłorocznych Mistrzostwach Świata, które skończyła na 9. miejscu). Uplasowałabym siebie w gronie 5-6 zawodniczek typowanych na miejsca na podium. Ale prawda jest taka, że do tej walki włączyć się może przynajmniej 5 kolejnych...
To kto może ci odebrać złoto? Z kim będzie najtrudniej walczyć?
Nikt mi go nie może odebrać, póki go nie zdobędę. A najciężej będzie na pewno z Jolandą Neff. Tym bardziej, że prywatnie to moja przyjaciółka.
Fot Tomasz SwierczynskiPewnie Twoje życie dzieli się na przed Rio i po Rio. Co będzie po tej imprezie? Jakie masz plany na bliższą i dalszą przyszłość? Czy plany te uzależnione są od miejsca jakie zajmiesz w wyścigu olimpijskim?
Trudne pytanie! Ale odpowiedź zupełnie nie zależy od wyniku na Igrzyskach w Rio. Bardziej od moich chęci, zdrowia, motywacji Bliższe plany są dość jasne. Finał Pucharu Świata w Andorze i moje zawody Jelenia Góra Trophy (10-11.09), na które już teraz zapraszam. Po sezonie zapewne zrobię sobie dłuższe wakacje od trenowania. Dalsze plany jeszcze pod znakiem zapytania. Póki co nie ma w nich jednak jeszcze sportowej emerytury.
Dziękuję pięknie za rozmowę i cóż, życzę ci w sierpniu największego sukcesu w życiu!
Nie dziękuje, żeby nie zapeszyć...