Rowerem przez Jakucję w hołdzie ofiarom stalinowskich represji [WIDEO]

Pięciu Rosjan, Polak i Brytyjka zamierzają w lutym i marcu przejechać na rowerach ponad trzy tysiące kilometrów z południa na północ syberyjskiej Jakucji. Zimą, w sięgającym minus pięćdziesięciu stopni mrozie, popedałują szlakiem stalinowskich łagrów.

- To nie jest zabieg public relations, nie ma to nic wspólnego z Igrzyskami Olimpijskimi w Soczi ani żadną partią polityczną. To przedsięwzięcie amatorów, którzy mają jeden cel - upamiętnienie ofiar stalinowskich represji. Obywateli Rosji, ale też wielu innych państw, w tym Polaków. Jeśli zapomnimy o tej historii, ona może się kiedyś powtórzyć - mówi Iłan Czeczniew z Tomska, pomysłodawca międzynarodowej zimowej wyprawy rowerowej "Drogami pamięci. Sacha 2014".

W czwartek, za pośrednictwem komunikatora internetowego, wziął udział w zorganizowanej w białostockim Muzeum Wojska konferencji poświęconej przedsięwzięciu. Bezpośrednio na miejscu był zaś polski uczestnik wyprawy - białostoczanin Krzysztof Suchowierski, który za kilka dni wybiera się na Syberię.

 

"Zimnikami" do celu

Start ekspedycji zaplanowano na początek lutego. Do celu, nad Kołymę, cykliści powinni dojechać w kwietniu. Po drodze muszą pokonać trzy i pół tysiąca kilometrów przez zasypaną śniegiem i skutą lodem Jakucję, w której o tej porze roku temperatury spadają poniżej minus pięćdziesięciu stopni.

- Jedziemy zimą, bo to jedyny okres, w którym tę trasę można pokonać. Latem jej duża część to nieprzebyte bagna. Całoroczna, odśnieżana droga kończy się w Ust Nerze, nieopodal Ojmjakonu, w którym w latach 20. ubiegłego wieku padł rekord zimna, ponad 70 stopni. Dalej pojedziemy już "zimnikami" szlakami po rzekach i niedostępnymi latem przecinkami - wyjaśnia Krzysztof Suchowierski.

Trudne, ekstremalne wręcz warunki ekspedycji mają też symboliczne uzasadnienie - przypominają o trudnych warunkach setek tysięcy ludzi osadzonych w czasach ZSRR w rozrzuconych po całej Jakucji łagrach. Uczestnicy wyprawy zamierzają zaś nie tylko przejechać przez Jakucję. Podczas podróży chcą rozmawiać z mieszkającymi tam ludźmi, zbierać informacje o stalinowskich represjach i przypominać o ich ofiarach. Powiozą też ze sobą ikonę Nowomęczenników Rosyjskich. Efektem wyprawy ma też być film dokumentalny i fotoreportaż.

Zaprawieni kolarze

Krzysztof Suchowierski to zaprawiony w bojach kolarz, zna też Syberię. Latem tego roku pokonał rowerem osiem i pół tysiąca kilometrów dzielących Białystok na Podlasiu i założony przez osadników z tych stron Biełastok w okolicach Tomska. Wtedy też poznał Iłana Czeczniewa.

- Jechałem właśnie trasą Nowosybirsk-Tomsk, przy mnie zatrzymał się tir. Wyskoczył z niego właśnie Iłan. Zapytał, skąd i dokąd jadę, zaprosił na noc. Zamiast spać, rozmawialiśmy. O swoich wyprawach, planach na przyszłość. Rano już byliśmy umówieni na wyprawę śladami łagrów, w poprzek Jakucji - wspomina Krzysztof Suchowierski.

Trochę martwi się o swoją aklimatyzację. Rosyjscy uczestnicy wyprawy już trenują w tamtejszych mrozach. U nas zaś zima jak na razie jest wyjątkowo łagodna. Dlatego pierwszych kilka dni przed wyruszeniem w trasę białostocki rowerzysta będzie się dostosowywał do polarnych warunków.

Uczestnicy wyprawy są dobrze przygotowani, ich rowery razem ze sprzętem będą ważyć nie więcej niż 45 kilogramów. Chcą jechać codziennie od ósmej do osiemnastej, co kilka dni zatrzymując się na cały dzień, by rozmawiać z ludźmi.

Patronat nad przedsięwzięciem bierze Muzeum Pamięci Sybiru, oddział białostockiego Muzeum Wojska.

- To pomysł iście szalony, ale wpisujący się w to, czym się zajmujemy - podkreśla Robert Sadowski, dyrektor instytucji.

Wyprawę śledzić będzie można na stronie internetowej www.drogamipamieci.pl .

Artykuł pochodzi z białostockiego wydania lokalnego Gazety.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.