Historyczny rower Cezarego Zamany na aukcji WOŚP

Kolarzówka Merida, na której Cezary Zamana jako ostatni Polak wygrał 10 lat temu Tour de Pologne, trafił na aukcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. - To dla mnie bardzo ważny rower. Właśnie na nim odniosłem największy sukces w swojej karierze - mówi Zamana. Pieniądze z aukcji wspomogą zakup sprzętu dla dziecięcej medycyny ratunkowej i godnej opieki medycznej seniorów.

- Patrząc na niego, wciąż odczuwam lekkie ściskanie w żołądku - przyznaje ostatni polski zwycięzca Tour de Pologne. Jego historyczny rower Merida Magnesium 909 w barwach grupy Mróz można licytować na stronach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy - Wierzę, że jego wartość będzie na tyle wysoka, by przyniósł on jak największe korzyści potrzebującym - mówi Cezary Zamana. W 2003 r. stworzył ze swoją szosówką bezkonkurencyjny duet, który chętnie wspomina do dzisiaj. - Pamiętam dokładnie, jak walczyłem na tym rowerze w trudnych warunkach o utrzymanie przewagi w Tour de Pologne. Starałem się zyskać cenne sekundy pod górę i uniknąć upadku na śliskich zjazdach. Za każdym razem w tych trudnych, ale też najpiękniejszych chwilach moja Merida była ze mną. Poprzedziły je całoroczne przygotowania, a także okresy całkowitego odizolowania się od otoczenia, które pomogły mi skupić się na tym, co można zrobić w życiu najlepiej. To był mój szczęśliwy rower - mówi Cezary Zamana. - Choć ma już ponad 10 lat, jest to wciąż aktualna i mocna propozycja do ścigania się. Mam nadzieję, że nowy właściciel wykręci nim jeszcze wiele kilometrów - dodaje.

Rama na miarę zwycięstwa

- Rama tej szosówki była w tamtym czasie jedną z pierwszych takich konstrukcji. Jest wykonana ze specjalnego stopu magnezu, charakteryzuje się niską wagą i wyjątkową sztywnością - tłumaczy były zawodowy kolarz, obecnie organizator Merida Mazovia MTB Marathonu, największego cyklu maratonów rowerowych w Polsce. Przyznaje, że rama jego historycznej Meridy mogła się wydawać na niego zbyt wielka, jednak została tak dobrana specjalnie. - Dzięki temu szczególnie na śliskiej nawierzchni na zjazdach lepiej czułem rower, lepiej mi się go prowadziło. Modyfikacja wspornika kierownicy pozwoliła mi dobrać na nim optymalną pozycję. To był jeden z wielu elementów, które sprawiły, że wygrałem wyścig na takim poziomie - przyznaje Zamana. W 2003 r. był w bardzo wysokiej dyspozycji, jednak zwycięstwo w Tour de Pologne wymagało od niego nie tylko mocnych nóg. - Potrzebna była duża czujność i dokładna obserwacja poczynań rywali już od pierwszego etapu. Na przykład podczas etapu do Bydgoszczy mocno padało, było bardzo ślisko, można było stracić tyle, że żadne góry nie pomogłyby odrobić strat. Niebezpiecznych chwil przed królewskim etapem, czyli "czasówką" z podjazdami na Orlinek, było bardzo wiele - wspomina. Do ostatniego etapu, indywidualnej jazdy na czas z Jeleniej Góry do Karpacza, Zamana przystępował w żółtej koszulce lidera. Osiągnął w nim znakomity rezultat, ustępując jedynie młodziutkiemu wówczas Alberto Contadorowi, późniejszemu zwycięzcy wielkich tourów. Historyczny rower jest wyposażony w ulubiony osprzęt Zamany, Shimano Dura-Ace, oraz popularne koła Mavic Ksyrium SL Red.

Kto po Zamanie?

Ostatni polski zwycięzca Tour de Pologne wierzy, że któryś z jego rodaków znów zapisze się w historii wyścigu tak jak on. - Jest on teraz bardziej przewidywalny w tym sensie, że znane grupy lepiej się do niego przygotowują, wiemy mniej więcej, czego możemy się spodziewać po ich liderach. Kiedyś był to wyścig bardziej spontaniczny i ciężko było przewidzieć, kto może triumfować. Wiem, że naszych stać na zwycięstwo w obecnej prestiżowej formule Tour de Pologne i mam nadzieję, że Polak znów wygra - uważa mistrz Polski z 1999 r. Zdaniem Cezarego Zamany może tego dokonać jeden z kolarzy, który błyszczał w światowym peletonie w 2013 roku: Michał Kwiatkowski, Rafał Majka bądź Przemysław Niemiec. Zdaniem zwycięzcy sprzed 10 lat ważny będzie kalendarz ich przyszłorocznych startów, jednak na korzyść zawodnika Lampre-Merida może przemówić jego doświadczenie. - Przemek wiele razy ścigał się w Tour de Pologne. W przyszłym roku trasa wyścigu przebiegnie w sposób zbliżony do tego, który dobrze zna. Powinien wiedzieć, jak rozegrać wyścig taktycznie na trudnych płaskich etapach i w odpowiednim momencie zaatakować w górach - przewiduje Zamana. Jest on na bieżąco z trendami w branży rowerowej, co pozwala mu porównać jego historyczny model z najnowszymi maszynami. - Miałem okazję testować modele Lampre-Merida i czuć różnicę. W szosówkach nastąpiła duża specjalizacja. Jest komfortowy rower na gorsze drogi czy aerodynamiczny na szybkie płaskie etapy, w sumie trzy rodzaje ram i czwarta do "czasówek". Dzięki temu bardzo łatwo dobrać świetny rower do konkretnych potrzeb. Kiedyś takich możliwości nie mieliśmy, ale na mojej szosówce z Tour de Pologne wciąż można z powodzeniem połykać kilometry.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.