Legenda MTB radzi: Pierwszy maraton MTB

Trudno jest wskazać idealny moment do wzięcia udziału w pierwszym maratonie MTB w życiu. Tam, gdzie mieszkam, mamy bardzo popularny wyścig, w którym startuje 12 500 osób. Ma łatwą trasę, niemal bez singletracków, z przewagą szutrowych i asfaltowych dróg. Wśród startujących są osoby w świetnej formie, które trenują od 5 do 7 dni w tygodniu. Wyścig kończą jednak i takie osoby, które były na rowerze kila razy w ciągu ostatniego roku - mówi specjalnie dla czytelników Polski na Rowery Gunn-Rita.

Do pierwszego maratonu warto się jednak przygotować i na początek zapytać siebie, dlaczego chce się trenować częściej oraz ile godzin w tygodniu jest się w stanie przeznaczyć na rower. Myślę, że celem pierwszego startu powinno być po prostu ukończenie maratonu, bez względu na czas przejazdu. Jeśli wyścig sprawi Wam przyjemność i będziecie chcieli go powtórzyć, na pewno nie zabraknie Wam motywacji, żeby trenować mocniej i walczyć następnym razem o lepszy rezultat. Ważne jest, żeby w debiucie nie przeszarżować. Proponuję wybrać krótki dystans - 30-50 kilometrów - z niezbyt wymagającą technicznie trasą i bez wielu metrów przewyższeń.

Tylko sprawdzone rozwiązania

Przygotowania do pierwszego maratonu powinny przebiegać kilkoma torami. Sprawny i bezpieczny rower to podstawa. Jeśli potrzebny jest jego serwis, zadbajcie o niego 2-3 tygodnie przed wyścigiem, żeby mieć czas przyzwyczaić się np. do nowych klocków hamulcowych czy linek. To samo dotyczy odżywiania się - podczas jazdy na maratonie stosujcie sprawdzone rozwiązania. Jeśli zamierzacie jeść na wyścigu biały chleb z miodem, jedzcie go także na treningach 2-3 tygodnie wcześniej. Wolicie żele i batony energetyczne? Próbujcie ich przed maratonem, by mieć pewność, że Wasz organizm je akceptuje. Podczas treningów starajcie się również pić co 15 minut, to bardzo ważne na wyścigu. Poćwiczcie też zmianę dętki, żeby sprawnie poradzić sobie z ewentualną "gumą" w warunkach bojowych. Oprócz jedzenia i picia zabierzcie ze sobą na maraton pompkę, dętkę i zestaw kluczy (multi-tool). Większość z tych rzeczy możecie zmieścić w kieszonkach koszulki. Nie mniej istotne jest przygotowanie psychiczne i właściwa taktyka na pierwszy maraton. Zastanówcie się, z jakim wysiłkiem przyjdzie Wam się zmierzyć, jak bardzo możecie być zmęczeni i na co stać Wasz organizm. Ustalcie też, który fragment maratonu będzie najgorszy, zdecydujcie, o czym warto myśleć, gdy poczujecie ból w nogach czy kiedy Wasze plecy staną się sztywne. Zastanówcie się też, która część wyścigu może Wam sprawić największą frajdę.

Meta to dopiero początek

Swój pierwszy maraton rozpocznijcie z umiarkowaną szybkością i znajdźcie własne tempo, które będzie Wam odpowiadać. Gdy będziecie się czuć dobrze na trasie, starajcie się nieco mocniej nadepnąć na pedały. Zwolnijcie, gdy zamierzacie się napić i coś zjeść. Starajcie się jeść w każdych 30 minutach po rozpoczęciu wyścigu - nie warto ryzykować "odcięcia prądu". Na trasie myślcie o tym, co może Was zmotywować i pozytywnie nakręcić, bo dobra jazda w wyścigu to w dużej mierze zasługa głowy. Wasz pierwszy start nie powinien się zakończyć wraz z przejechaniem linii mety. Po dotarciu na nią wpierw zjedzcie trochę i uzupełnijcie płyny. Znajdźcie spokojne miejsce, żeby się przebrać i przez minutę czy dwie uspokoić umysł. Następnie warto wybrać się na łatwą 20-30-minutową przejażdżkę po płaskim - to dobra regeneracja. Jeśli nie zdecydujecie się na jeszcze trochę "kręcenia", wybierzcie się tego samego dnia na spacer albo porozciągajcie się. Wszystko, co poprawia krążenie, pomoże Wam w regeneracji. Odpowiednio przeprowadzona zwiększy Wasz apetyt na kolejny maraton.

Zobacz pozostałe części cyklu Legenda MTB radzi .

Gunn-Rita Dahle FlesjaaGunn-Rita Dahle Flesjaa fot. Multivan Merida Biking Team

Gunn-Rita Dahle Flesjaa - najbardziej utytułowana kobieta w historii MTB. Mistrzyni olimpijska, 9-krotna mistrzyni świata, 8-krotna mistrzyni Europy, 4-krotna zdobywczyni kryształowej kuli Pucharu Świata, aktualna mistrzyni świata w maratonie MTB. Tytuł ten zdobyła jako pierwsza 40-latka w historii. W 2009 r. wprawiła w osłupienie nie tylko kolarski świat, zostając mistrzynią Europy zaledwie 6 miesięcy po urodzeniu syna. W realizacji kolarskiej pasji i wychowaniu dziecka pomaga jej mąż Kenneth, który jest jej trenerem. Legendarna Norweżka od lat ściga się w barwach Multivan Merida Biking Teamu, w październiku odwiedzi Polskę, by wystartować w finale Merida Mazovia MTB Marathonu. Najważniejsze światowe laury nie są jej jedyną dwukołową ambicją. Gunn-Rita Dahle Flesjaa mocno angażuje się w promocję amatorskiego kolarstwa i jazdy na rowerze dla wszystkich. - Rower to przygoda, świetny środek transportu dla każdego i przede wszystkim mądra inwestycja w swoje przyszłe i obecne zdrowie - podkreśla zawodniczka Multivan Merida Biking Teamu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.