Olsztyn: Przy nowej ul. Bałtyckiej rowerzystom pod górkę

Na jaw wyszły "ciekawe" rozwiązania, które projektanci zafundowali rowerzystom poruszającym się wzdłuż nowej ulicy. Choć zmieściły się tam dwie jezdnie, cykliści będą musieli jechać naokoło, pokonując dodatkowo znaczną różnicę wysokości.

Od kilku dni mieszkańcy okolic osiedla nad Jeziorem Długim korzystają z nowego chodnika między ul. Jeziorną a rondem Ofiar Katastrofy Smoleńskiej. I dziwią się. Projektanci wciskając nową, szeroką ulicę między istniejące zabudowania i resztki zieleni, które udało się tu ocalić, zostawili chodnik szeroki najwyżej na dwa metry, a miejscami zwężający się do zaledwie 115 centymetrów.

Podoba Ci się ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku Polska na Rowery i zyskaj dostęp do najnowszych i najfajniejszych informacji ze świata rowerów.

Jak tu się więc poruszać? To pytanie zadają sobie mieszkańcy. Na szerszym odcinku piesi będą się musieli dzielić wąskim chodnikiem z rowerzystami, na ten węższy rowerzyści już wstępu mieć nie będą mieli. Żeby dojechać do ul. Jeziornej, muszą skręcić w uliczkę osiedlową i przez osiedle dotrzeć w okolice sklepu Społem.

Mieli nadzieję

Niepokój mieszkańców, którzy nas systematycznie informują o postępach prac przy ul. Bałtyckiej, do końca mieszał się jednak z nadzieją. Liczyli, że po drugiej stronie ulic - tej, która teraz ma być przebudowywana - chodnik będzie szerszy i wystarczy na nim miejsca zarówno dla pieszych, jak i dla rowerzystów. Gdy jednak zapytaliśmy o to urzędników, te nadzieje prysły.

Choć stary chodnik po stronie jeziora był szeroki, na nowym, który dopiero powstanie, miejsca dla rowerzystów nie będzie. Jadący rowerem od ronda w kierunku Likus będą musieli skręcić nad Jezioro Długie i skorzystać z tamtejszej promenady. Kilkaset metrów dalej, na skarpie, powstanie stromy podjazd, którym dojadą do ul. Jeziornej. Tam trzeba będzie przejechać ul. Bałtycką na drugą stronę i dalej pojechać do Likus.

Nie da się

Trudno przypuszczać, że wszyscy rowerzyści będą wybierać trasę wymyśloną przez projektantów. Można nawet mieć pewność, że większość będzie korzystać z wąskiego chodnika i przeciskać się między pieszymi. Skąd w takim razie wziął się ten pomysł i dlaczego nie udało się zrobić prawdziwej trasy rowerowej chociaż po jednej stronie nowej ulicy? - Powstanie dróg rowerowych z obu stron ulicy było niemożliwe ze względu na brak miejsca. Musielibyśmy wywłaszczyć część terenów należących do prywatnych właścicieli. To podniosłoby koszt inwestycji, a też mogłoby się spotkać z negatywną oceną mieszkańców, którzy utraciliby część swoich działek - odpowiada jedynie Paweł Pliszka, rzecznik prasowy Zarządu Dróg, Zieleni i Transportu w Olsztynie.

A mówiłem...

Mirosław Arczak, oficer rowerowy w olsztyńskim ratuszu przypomina, że od samego początku inwestycji przeciwny był temu rozwiązaniu. - Mówiłem wprost, że zaprojektowanie trasy rowerowej z tak stromym zjazdem nad jeziorem może być bardzo niebezpieczne. Na dodatek słabsi ludzie będą mieli poważny kłopot ze sforsowaniem tego podjazdu, jadąc w drugą stronę, więc będą zsiadać z rowerów. A nie po to buduje się trasy rowerowe, by rowery prowadzić - tłumaczy. - Dlatego proponowałem, żeby dopuścić ruch rowerowy na chodniku [dla pieszych] wzdłuż ulicy po stronie jeziora.

Drogowcy pamiętają o propozycji Arczaka. - Takie rozwiązanie na tym etapie przebudowy ulicy nie jest brane pod uwagę - odpowiada jednak Paweł Pliszka. - Ale sprawa ostatecznej organizacji ruchu nie jest rzeczą przesądzoną, dlatego jesteśmy gotowi rozmawiać na temat alternatywnych rozwiązań.

Skąd taki wąski chodnik?

- To idealnie pokazuje, jakimi przywilejami w Olsztynie cieszą się kierowcy, a jakimi piesi i rowerzyści - komentuje pan Przemysław, który mieszka w okolicy. - Jakim cudem ktoś dopuścił do tego, żeby zbudować w tym miejscu tak wąski chodnik dla pieszych, podczas gdy samochody będą tu miały cztery pasy?

To kolejny przykład na liście projektów realizowanych w mieście, które pomagają kierowcom, ale utrudniają życie innym mieszkańcom. Wystarczy przypomnieć, że przy okazji budowy buspasów część tras rowerowych została zlikwidowana, a rowerzyści muszą dzielić chodnik z pieszymi. Na przebudowywanym odcinku al. Wojska Polskiego rowerzyści muszą dwa razy przejeżdżać ulicę, by ominąć zbyt wąski na krótkim odcinku chodnik. Pisaliśmy też o nowym chodniku przy ul. Bałtyckiej, niedaleko szkoły elektronicznej i "ekonomika". Schody, które tam powstały, na dobre uprzykrzą spacery pieszym.

Artykuł pochodzi z olsztyńskiego wydania lokalnego Gazety.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.