Poleciłaby pani kolarstwo górskie rowerzystom jeżdżącym rekreacyjnie?
Anna Szafraniec: Zdecydowanie bardziej polecam jazdę w terenie niż po szosie, choćby ze względu na bezpieczeństwo. Niestety, kierowcy kompletnie nie zwracają uwagi na rowerzystów i coraz częściej zdarzają się potrącenia. Poza tym ścieżki leśne są o wiele przyjemniejsze - cisza, spokój i śpiew ptaków potrafią zrelaksować. Sama dużo trenuję na szosie, ale gdy tylko mogę, uciekam do lasu. To moje ulubione miejsce na trening.
Co jest najprzyjemniejsze w jeżdżeniu rowerem MTB (ang. Mountain Terrain Bike)?
- Każdy może znaleźć coś, co będzie mu sprawiało przyjemność. U mnie zależy to od sytuacji: jeśli jeżdżę rekreacyjnie, to chodzi mi właśnie o ciszę i spokój, jeśli trenuję - to o bicie własnych rekordów, przekraczanie barier. Gdy startuję w zawodach, liczy się rywalizacja i chęć zwycięstwa.
Jakie trasy są najlepsze dla początkujących kolarzy górskich?
- Powinny być łatwe technicznie, dostosowane do możliwości, bez ciężkich zjazdów, naszpikowanych korzeniami i kamieniami. Na początek proponowałabym wybrać teren płaski. Zorientować się, jaki kolor szlaku przeznaczony jest dla amatorów, i wybrać właśnie ten.
Jak powinna wyglądać dobrze zbudowana trasa MTB?
- Do niedawna w kolarstwie górskim trasy były naturalne, trudnymi robiły je śliskie korzenie, kamienie, spora liczba zakrętów. Niestety teraz organizatorzy prześcigają się w budowaniu sztucznych przeszkód, uskoków, zapominając, że jest to MTB, a nie DH [Downhill, czyli zjazd], gdzie zawodnicy ścigają się po karkołomnych zjazdach, ale mają do tego specjalne kaski, rowery oraz tzw. zbroje chroniące kręgosłupy. Kolarze górscy nie mają żadnego zabezpieczenia w razie upadku. Stąd coraz częściej zdarzają się kontuzje - złamane ręce, obojczyki. Dwa miesiące temu wicemistrzyni olimpijska Sabine Spitz uszkodziła kręgosłup właśnie na takiej przeszkodzie.
Jaka jest najtrudniejsza trasa, którą pani kiedykolwiek pokonała?
- Zdecydowanie najtrudniejsza była trasa w Champery w Szwajcarii. Bardzo strome zjazdy z mnóstwem śliskich korzeni i kamieni, do tego dropy (czyli naturalne bądź sztuczne przeszkody, z których trzeba zeskoczyć, ponieważ zjechanie skończyłoby się przeleceniem przez kierownicę), na których niestety złamałam obojczyk na trzy dni przed MŚ.
Brzmi groźnie. Czyli amator nie poradziłby sobie na zawodowej trasie?
- Trasy są sztucznie budowane i amator nie ma szans ich pokonać. Jest mnóstwo sztucznych przeszkód oraz dropów, gdzie po prostu trzeba umieć "latać".
MTB to kontuzjogenny sport?
- Odpowiednie przygotowanie, dobrze rozciągnięte ciało, mądry wybór trasy i odpowiedni sprzęt skutecznie zmniejszą ryzyko. Przygotowanie ogólne jest ważne, by w razie upadku umieć odpowiednio się zaasekurować.
Czy do udziału w amatorskich rajdach trzeba mieć specjalny sprzęt?
- Wszystko zależy od tras. Jeśli przebiegają po łatwym terenie, gdzie nie ma ciężkich, stromych podjazdów oraz karkołomnych zjazdów, to nie jest potrzebny sprzęt z najwyższej półki. Ale wiadomo, zazwyczaj im lepszy sprzęt, tym wyższy komfort jazdy. Obowiązkowo musimy mieć kask i dobrze przygotowany rower, by nic w nim nie zawiodło w czasie jazdy. Dobrze jest zaopatrzyć się w specjalny ubiór: koszulka oraz spodenki kolarskie z wkładką, która minimalizuje ból czterech liter. Przydałyby się również rękawiczki oraz okulary. Im lepiej przygotujemy się do takiej jazdy, tym większą frajdę będzie nam sprawiała. I oczywiście nie zapominajmy o bidonie z piciem.
Czy osoby chcące spróbować MTB mają do tego w Polsce odpowiednie warunki?
- Wszędzie są miejsca, w których można fajnie pośmigać na rowerze - czy są to miasta nadmorskie, typowo górskie, czy choćby stolica.
Pięć krótkich rad dla początkującego kolarza MTB?
- Dobry sprzęt, odpowiedni ubiór, chęci do treningu, dobry sparingpartner i trening pod okiem doświadczonego trenera.
Łukasz Wojtkiewicz