Anna Szafraniec*: Już nie tak niedawno (śmiech), od tego czasu byłam już na kilku innych wyścigach. Ten start w Czechach był jedynym moim startem w Pucharze Świata. Głównie koncentrowałam się na eliminacjach do Mistrzostw Europy.
Ważny jest kontekst. Start z 39 miejsce to tylko część obrazu. Trzeba jeszcze dodać, że start był poniekąd 'z marszu'.
Sezon przygotowawczy spędziłam w całości w domu a nie jak to bywało w poprzednich latach na licznych zgrupowaniach w kraju i zagranicą mając obok siebie sztab specjalistów jak trener, mechanik czy masażysta.
Teraz już nie boli. Natomiast wciąż mam pewne psychiczne obawy z nim związane. Zwłaszcza że to właśnie w Czechach złamałam rok temu obojczyk po raz drugi w przeciągu roku.
Na szczęście tylko początek sezonu był nieszczęśliwy. Później już pech odpuścił i udało mi się wygrać kilka wyścigów.
Wszystko zależy od decyzji, kto trafi do kadry i pojedzie do RPA i od decyzji trenera. Tym niemniej bez względu na te rozstrzygnięcia, mogę obiecać, że będzie można mnie zobaczyć na starcie maratonów Skandia, w Mistrzostwach Polski w XCM, Pucharach Polski XC i na pewno w kilku wyścigach w Czechach.
Jestem bardzo zadowolona ze współpracy z Krossem. Mile zaskoczył mnie sprzęt - do tej pory jeździłam na Scottcie - a tu polska marka i sprzęt na najwyższym poziomie. Wsparcie drużyny i menadżerów też jest pełne.
Jestem bardzo zadowolona z Levela B+, to świetny rower do MTB i jazda nim daje dużo satysfakcji. Co do Vento 4.0, to niestety używam go w tym sezonie głównie do treningów. Niestety terminy wyścigów szosowych pokrywają się z wyścigami MTB. Na coś się trzeba było zdecydować.
Na pewno jeśli Kross wypuści serię rowerów 27,5 cala, to przetestuję ten sprzęt. Są jednak trasy, gdzie lepszy okaże się rower na 29-calowych kołach. Póki co, jestem zadowolona z Levela B+.
Na pewno zmieniły się trasy. Kiedyś to były długie i ciężkie fizycznie trasy, obfitujące w długie podjazdy. Teraz sport ewoluował w stronę tras krótszych, bardziej interwałowych. To, co mi się natomiast nie podoba, to budowanie sztucznych przeszkód i dropów na trasie. MTB staje się przez to coraz bardziej niebezpieczne. Coraz mniej w nim jazdy, a coraz więcej akrobatyki.
(śmiech) Zawsze było trudno. Ale trzeba pamiętać, że to nie trasa robi wyścig ciężkim tylko rywalki. Trzon nazwisk w MTB się nie zmienia. Oczywiście co roku dochodzi ktoś nowy, ale osoby jeżdżące od lat nie dają za wygraną i wciąż są w czołówce. W dodatku czołówka jest coraz bardziej zwarta. Różnice czasowe na mecie się zmniejszyły, a każdy wyścig to niewiadoma, bo raz ktoś pojedzie 10 sekund szybciej, a raz ma odrobinę gorszą dyspozycję. Takie rzeczy wpływają na kolejność na mecie.
Na pewno kluczowy jest trener, który na podstawie badań wydolnościowych i swojego doświadczenia dostrzeże ich zalety i będzie rozwijał ich talent. Dobrze jest zacząć jeździć w jakimś klubie, który nie tylko będzie wsparciem dla zawodniczki, ale da możliwość trenowania i podpatrywania osób bardziej doświadczonych i porównywać się do ich wyników.
Jeżeli chodzi o sprzęt, to teraz jest taki trend, że wszyscy przesiadają się na rowery z kołami w rozmiarze 29 cali. One są bezpieczniejsze i lepsze na zjazdy. Taki sprzęt polecam kupić.
Zdarza, choć nieczęsto mam na to czas. Ale gdy mam luźniejszy dzień, lubię pojechać sobie sama do lasu na jakiś fajny szlak by poobcować z przyrodą i odpocząć przede wszystkim psychicznie.
Zawsze jeżdżę na swoim Krossie, tym samym, na którym startuję. To dla mnie najwygodniejszy rower, wszystko w nim jest do mnie idealnie dopasowane.
W okolicach Myślenic, gdzie mieszkam, jest sporo różnorodnych szlaków rowerowych. Są bardzo dobrze oznakowane i nieźle utrzymane. Myślę, że każdy - początkujący i zawodowiec - znajdzie tam coś dla siebie..
W miastach praktycznie nie mam okazji jeździć. Wiem, że powstaje coraz więcej tras rowerowych, ale mnie zawsze ciągnie w teren. Na pewno problem jest z kierowcami - wciąż nie zwracają uwagi na bezpieczeństwo rowerzystów. Jeżdżą za szybko i wyprzedzają bez zachowania bezpiecznej odległości.
* - Anna Szafraniec - polska kolarka górska; złota medalistka mistrzostw Polski w cross-country, srebrna medalistka mistrzostw świata w kolarstwie górskim w 2002, złota medalistka mistrzostw świata (drużynowo) w sztafecie MTB. Kolarstwo uprawia od 1995. Występowała w zespołach: Iskra Głogoczów, RMF FM Coca-Cola Kraków, Lotto Team, Halls Team. JBG2 Pro MTB Team. W sezonie 2011 reprezentowała barwy CCC Polkowice wspólnie z Mają Włoszczowską, Magdaleną Sadłecką, Aleksandrą Dawidowicz i Paulą Gorycką. W sezonie 2013 zmieniła barwy na Kross Racing Team. Pod koniec listopada 2005 została uhonorowana srebrnym medalem Akademii Polskiego Sukcesu za wybitne osiągnięcia dla Polski w kolarstwie górskim. (za: Wikipedia.pl )