Z badania CBOS "Polacy na rowerach" z września ubiegłego roku wynika, że na rowerze jeździ 70 proc. Polaków, w tym systematycznie 22 proc. Czym jeździmy? - Najbardziej popularne są wciąż rowery górskie, ale doganiają je miejskie czy krosowe. Ludzie zmądrzeli i nie kupują już "oczami", tylko pod swój styl jazdy - mówi Wojciech Kluk, general manager firmy Banaszek Duda Company (BDC). Z szacunków wynika, że 45 proc. kupowanych obecnie rowerów to "górale", a 40 proc. miejskie.
Jeszcze kilka lat temu przewaga rowerów górskich była znacznie większa. - To się zmienia m.in. dlatego, że coraz lepsza jest infrastruktura rowerowa. Dość popularny stał się w ostatnim czasie rower krosowy, który łączy w sobie najlepsze cechy roweru górskiego i szosowego - mówi Tomasz Radzki, prezes zarządu Velo, organizatora sieci Dobre Sklepy Rowerowe.
W ciągu ostatnich czterech lat średnia cena kupowanego roweru wzrosła z 766 zł do 1025 zł - wynika z badań Millward Brown SMG/KRC na zlecenie firmy Kross. - Szacujemy, że w tym sezonie będzie to około 1150 zł. Dla porównania nasza średnia cena sprzedaży sięga prawie 1,5 tys. zł - mówi Arkadiusz Trzciński, marketing manager firmy Kross.
Od czego zależy cena roweru? - Od jakości części i wykonania. To, że rower wizualnie wygląda całkiem dobrze, nie oznacza, że został wykonany z komponentów dobrej jakości. Doskonałym przykładem takiego sprzętu są tanie rowery sprzedawane w hipermarketach - zauważa Radzki. Za dolną granicę możemy przyjąć około 1,2 tys. zł. W tej cenie kupimy już markowy rower górski na aluminiowej ramie z gwarancją nawet do pięciu lat - dodaje. Jeszcze wyżej poprzeczkę ustawia Kluk. Jego zdaniem minimalna cena za markowy rower to 1500 zł. Maksymalna? - Praktycznie nie ma. Ceny sięgają ponad 50 tys. zł - mówi Kluk. - W rowerze za 16 tys. zł są już najlepsze komponenty, jakie są produkowane na świecie. Reszta to zabawa dla jubilera, nie dla rowerzysty. Można, owszem, sobie pozwolić na ekstrawaganckie dodatki w stylu: pozłacana kierownica z diamentami albo kryształy Svarowskiego w ramie. Ale po co? - mówił w wywiadzie dla "Gazety" Zbigniew Sosnowski, założyciel firmy Kross.
Prognozy dla branży są bardzo dobre. Dlaczego? Średnio w Europie na 100 mieszkańców przypada 46 rowerów. W Polsce jedynie 22. W Danii jest to 96 rowerów, w Holandii - 79, a w Niemczech - 53.
W Polsce liderem sprzedaży jest Kross. Zaraz za nim plasują się Arkus & Romet, Giant i Merida. Kross szacuje swoje udziały na około 20 proc. - Sezon z powodu długiej zimy i nie najlepszej wiosennej aury oraz kryzysu nie należy do najłatwiejszych - mówi Radzki.
Duża część wyprodukowanych w Polsce rowerów jest sprzedawana za granicę. W przypadku Krossa jest to jedna trzecia - główne kierunki eksportu to: Hiszpania, Niemcy, Czechy, Irlandia, Węgry i Rosja. Zdarzają się też bardziej egzotyczne kierunki, jak Madagaskar, Australia czy Kanada.
Z danych Giant Polska wynika, że zajmujemy piąte miejsce wśród producentów rowerów. Z fabryk w naszym kraju wyjechało w ubiegłym roku ponad 900 tys. rowerów, co stanowiło 10 proc. ogółu europejskiej produkcji. Przed nami są tylko Włochy (2,3 mln sztuk), Niemcy (2,2 mln szt.), Holandia (1,2 mln) i Francja wyprzedzająca nas tylko nieznacznie.
We Włoszech, po raz pierwszy w czasach powojennych, sprzedano w zeszłym roku więcej rowerów niż samochodów. Różnica była niewielka - 1 mln 750 tys. rowerów wobec 1 mln 748 tys. samochodów. Dziennik "La Repubblica" wskazuje jednak, że wyniki sprzedaży wyznaczają przełom i "pozytywną rewolucję".
Także w Polsce w ubiegłym roku sprzedanych zostało więcej rowerów niż samochodów osobowych. W 2012 r. zarejestrowanych zostało 271 tys. nowych aut i 660 tys. z importu. Rowerów kupiliśmy około 1,1 mln.