Wrocław: Znieśmy w Rynku zakaz dla rowerów. Podpiszmy petycję

Teoretycznie po wrocławskim Rynku jeździć na rowerze nie wolno, ale wszyscy jeżdżą, bo straż miejska przymyka oko, a miasto postawiło nawet stację rowerów miejskich. Skończmy z tym absurdem.

W piątek rozpoczęliśmy akcję "Zielona fala dla pieszych i cyklistów". Zależy nam, by nasze miasto było przyjazne dla wszystkich użytkowników ruchu, także tych dotąd dyskryminowanych, jak piesi i rowerzyści. Chcemy zatem, by urząd miejski realizował uchwałę z 2010 roku dotyczącą polityki rowerowej, w której radni zapisali: "Uznaje się za niezbędne dążenie do zapewnienia dostępności całego miasta dla ruchu rowerowego".

Chociaż Wrocław promuje się jako miasto przyjazne rowerzystom, to od 2001 roku nie można legalnie jeździć rowerem po centralnym placu miasta. Jako główny powód wprowadzenia restrykcji podawano i nadal podaje się troskę o bezpieczeństwo pieszych.

Na gdańskim Długim Targu zakaz obowiązywał do 2011 roku. Na próbę zniesiono go w nocy, w godz. 19-9, by sprawdzić, czy deptak jest gotowy na przyjęcie rowerzystów. Od tego roku zakaz całkowicie zniesiono. - Nie było przeciwników zmian, bo nie doprowadziły one do żadnych konfliktów - mówi Remigiusz Kitliński, gdański oficer rowerowy.

W myśl prawa na wspólnych drogach bezwzględne pierwszeństwo ma pieszy. W wielu ruchliwych miejscach Wrocławia rowerzyści dzielą przestrzeń z pieszymi, np. na ulicy Oławskiej, gdzie jakoś nie czują się królami świata. Na Rynku tak jak wszędzie powinny ich obowiązywać przepisy i kultura jazdy. O przestrzeganie zasad i walkę z nieodpowiedzialnymi rowerzystami powinny zadbać stosowne służby.

Także zdaniem wrocławskiej posłanki Ewy Wolak, przewodniczącej parlamentarnej grupy rowerowej, dopuszczenie na Rynku rowerów nie musi oznaczać wolnoamerykanki. - Możemy przecież wyznaczyć korytarze do przejazdu i ograniczyć prędkość - proponuje posłanka.

W 2010 roku rzecznik magistratu Paweł Czuma pytany po raz nie wiadomo który, o co chodzi z tym zakazem, odparł, że Rynek jest salonem miasta, a po salonie się nie jeździ. Tymczasem w sercu Krakowa rowery były i są, a tamtejszy Rynek nie stał się przez to mniej reprezentacyjny. Podobnie jest w Poznaniu, Opolu czy Rzeszowie.

Kolejny argument za zniesieniem zakazu: jeszcze w tym roku nowymi ścieżkami będzie można prosto z parku Słowackiego dojechać do Rynku, a potem przez ul. św. Mikołaja dotrzeć do pl. Jana Pawła II. A co w samym Rynku? Zgodnie z przepisami obowiązuje tu marsz z rowerem. Bez najważniejszego ogniwa Wrocław nigdy nie stworzy spójnego systemu tras rowerowych, a pieniądze wydane na budowę ścieżek będą częściowo zmarnowane.

Wrocławski dział lokalny Gazety przygotował petycję do prezydenta miasta w sprawie zniesienia zakazu jazdy na rowerze po wrocławskim Rynku. Jeśli się z nami zgadzacie, podpiszcie się pod nią .

Artykuł pochodzi z wrocławskiego wydania lokalnego Gazety.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.