Rower to więcej niż moda! Studium przypadku

W swoim artykule Konrad zadaje pytanie czy rowerzysta musi być modny i czy możliwe jest bycie cyklistą niemodnym? Mam duży problem z odpowiedzią na to pytanie. Także tą, której udzielił Konrad.

Konrad puentuje swój artykuł tym, że przy całej "modzie na rower" w jego najróżniejszych odmianach, przy filozofii Cycle Chic uznającej właściwie każde ubranie za modne i właściwe, w zasadzie nie da się nie być modnym.

To chyba nie do końca tak.

Rower to coś więcej!

Zacznijmy od początku. Moda to z natury coś raczej ograniczonego czasowo, zmiennego, ulotnego, za czym trudno nadążyć. Tymczasem owa "moda na rower" trwa właściwie od wynalezienia roweru, czyli już przez kilkaset lat. Oczywiście w rowerach pojawiły się pewne trendy, na przykład nowe typy rowerów i dyscypliny. Tylko, że w odróżnieniu od mody, nie znikały one po roku czy kilku sezonach, lecz zostawały dynamicznie rozwijając się aż do dziś. Weźmy na ten przykład stare rowery - są tak samo modne dziś, jak były kilkadziesiąt lat temu.

Nie może być też tak, by modne było wszystko naraz - od ostrych kół do mieszczuchów, od lajkry po garnitur i od taplania się w błocie po stateczną jazdę do pracy. A tak jest w przypadku rowerów, co zresztą zauważył Konrad.

Nasze jednoślady umykają więc wszystkim cechom mody. Wszystko to wskazuje, że rower to coś znacznie więcej!

Czy możliwa jest moda na wolność?

Rower utożsamia wolność, mobilność, szybkość, wygodę i praktyczność. Słyszał ktoś o "modzie na bycie wolnym"? O trendzie polegającym na tym, że chcemy dojeżdżać do pracy szybciej i co rano spać o kwadrans dłużej? Praktyczność i wygoda to też coś bardziej uniwersalnego niż chwilowy trend.

Rower to odpowiedź na pewne potrzeby - uniwersalne, niezmienne w czasie i nie tracące na wartości. To coś więcej niż chwilowa moda, zachłyśnięcie się trendem lub nowością!

Moda na rower? A może na pralkę?

Zresztą już samo stwierdzenie "moda na rower" nieco mnie razi. Jako cyklista miejski, transportowy, mam do swojego roweru podejście czysto utylitarne - mój jednoślad ma mnie dowieźć z punktu A do B, szybciej i lepiej niż zrobiłby to np samochód. Rower ma mi przede wszystkim ułatwić życie - w taki sam sposób w jaki życie ułatwia mi na przykład pralka automatyczna, odkurzacz, czy lodówka.

Słyszał ktoś o "modzie na trzymanie żywności w lodówce"? Nie? To może o "modzie na odkurzacze", albo "modzie na pranie w pralce"? No właśnie. I tu mamy problem. Skoro inne podstawowe czynności nie mają swojej mody, dlaczego akurat jazda na rowerze miałaby ją mieć?

Dla mnie jedyna różnica pomiędzy używaniem np. pralki, czy odkurzacza i używaniem roweru jest taka, że używanie pierwszych dwóch to raczej przykry obowiązek, natomiast jazda na rowerze niezmiennie sprawia mi ogromną przyjemność. Jeżeli kiedykolwiek tak zwana "moda na rowery" minie, ja i tak będę dalej jeździł, tak samo i z tą samą przyjemnością. Podobnie jak tysiące innych cyklistów.

Studium przypadku

Owszem, osoba idąca ulicą, mogłaby pewnie przypadkiem wziąć mnie za modnego (mało prawdopodobne, ale teoretycznie możliwe). Może akurat jechałbym w eleganckiej koszuli i spodniach, może jechałbym na ładnym i modnym rowerze, albo siedział przy rowerze w modnej knajpie stukając w dotykowy ekran modnego smartfona.

Tylko, czy to czyni mnie modnym? Nie. Byłby to jedynie zbieg okoliczności, iluzja. Po dokładniejszym zbadaniu sprawy okazałoby się, że eleganckich ubrań nie znoszę, zakładam je wyłącznie z przymusu, a na co dzień wolę chodzić ubrany zwyczajnie. Do tego stopnia zwyczajnie, że na mieście czasem nie zauważają mnie nawet znajomi. Modny rower miejski też zapewne nie był mój. Okazałoby się pewnie, że wsiadłem na niego po to, by np. pomóc znajomemu zdiagnozować usterkę. Co do knajpy, to po sprawdzeniu okazałoby się, że czekałem w niej na kolegę, który wybrał to miejsce wyłącznie z powodu dogodnego dojazdu dla nas obu. A smartfon też nie jest moim wyborem, lecz telefonem służbowym, narzędziem pracy.

Cudownie mieć wybór

W rowerze cudowne jest właśnie to, że, choć daje on możliwość bycia modnym, to wcale do tego nie zmusza. Rower każdemu daje wolność wyboru. Możesz być modny, ale możesz też od mody trzymać się na dystans. I nikt Cię nie będzie osądzał!

Dlatego też rower sam jest czymś więcej niż chwilową, przemijająca modą.

Rafał Muszczynko

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.