Posłowie z limuzyn przesiądą się na rowery Veturilo?

Czy stacja Veturilo pod Sejmem stanie się popularna wśród parlamentarzystów? Na razie do korzystania z rowerowych wypożyczalni przyznał się tylko poseł Robert Biedroń.

W okolicach Sejmu na Wiejskiej przemykają głównie limuzyny posłów, senatorów czy ministrów. Być może już niedługo wielu z nich przesiądzie się na rowery, biorąc przykład od kolegów z Kopenhagi, Londynu czy Berlina.

Wśród nowych wypożyczalni Veturilo, które uruchomiono we wtorek, znalazła się ta najbardziej prestiżowa - pod Sejmem. Wśród parlamentarzystów szukaliśmy, aż znaleźliśmy jednego, który przyznał się, że korzysta z rowerowych wypożyczalni. To poseł Robert Biedroń z Ruchu Palikota. - Od dwóch dni jeżdżę na Veturilo. To świetna sprawa. Tak się składa, że stację mam niedaleko domu na Ochocie. Do Sejmu będę jeździł regularnie na rowerze - zapowiada poseł Biedroń. Dodaje, że zamierza namawiać innych posłów do przesiadki na rower. - To żaden obciach. Jazda na rowerze jest zdrowa i przyjemna. Można zrzucić kilka kilogramów, jeśli ktoś ma nadwagę. Jedyny minus to nie najlepsza infrastruktura rowerowa w mieście. Brakuje ścieżek. Mimo to da się jeździć - zapewnia poseł.

Nie wiadomo, czy uda mu się przekonać wielu posłów do Veturilo.

Popedałują do Sejmu?

Pierwszym polskim politykiem, który zasłynął z regularnej jazdy na dwóch kółkach, był Janusz Onyszkiewicz. Pedałującego na rowerze do Sejmu widywano także Jana Lityńskiego. Na Zachodzie znanym miłośnikiem rowerów jest burmistrz Londynu Boris Johnson. Na dwóch kółkach do pracy jeździ także część duńskich ministrów. U nas politycy krajowi czy samorządowi na rower wsiadają zazwyczaj tylko podczas Dnia bez Samochodu, żeby przejechać się kawałek przed kamerami.

Łukasz Puchalski, pełnomocnik rowerowy z ratusza, przyznaje, że początkowo wcale nie planowano stacji Veturilo pod Sejmem. - W pierwotnej wersji miała powstać pod ambasadą francuską na Pięknej. Ze względów bezpieczeństwa nie chcieli się tam na to zgodzić. Równocześnie dostaliśmy prośbę z Kancelarii Sejmu, żeby stację postawić przy parlamencie. Zobaczymy, czy będzie popularna - mówi Puchalski. Dodaje, że czasem ma telefony od parlamentarzystów, którzy chcą o Veturilo opowiedzieć w swoich regionach i potrzebują dodatkowych informacji.

Łukasz Puchalski przyznaje, że z uruchomionym po zimowej przerwie systemem jest jeszcze trochę problemów. Np. w czwartek w Niemczech padł jeden z serwerów obsługujących Veturilo. Przez kilka godzin w wielu stacjach były problemy z wypożyczeniem roweru. Niektórzy mają także kłopoty z tzw. elektrozamkami, które mają blokować rowery w stojakach. - W imieniu naszym i operatora systemu przepraszam za te problemy. Wszelkie niedociągnięcia na bieżąco będą usuwane - obiecuje Puchalski.

Artykuł pochodzi z warszawskiego wydania lokalnego Gazety.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.