Wyznaczony w ubiegłym roku pas dla rowerów wzdłuż ul. Gdańskiej zostanie otwarty 1 kwietnia. I będzie działał przez pół roku. 1 października na sześć miesięcy ponownie zamieni się w parking.
Taką decyzję podjął ratusz po kilku miesiącach konsultacji z rowerzystami i kupcami z tej ulicy. Rowerzyści chcieli, aby kontrapas działał przez cały rok, kupcy najchętniej zamknęliby go całkowicie, bo twierdzą, że z powodu kontrapasa tracą klientów, którzy mogą parkować pod sklepami.
- To rozwiązanie kompromisowe uwzględniające interesy i postulaty obu stron. Kontrapas będzie służył rowerzystom w okresie wiosenno-letnim, kiedy ruch rowerowy jest największy, a w pozostałej części roku będzie parkingiem - mówi Marta Stachowiak, p.o. rzecznika prezydenta miasta.
Piotr Trzaska ze stowarzyszenia zrzeszającego właścicieli nieruchomości i handlowców z ul. Gdańskiej przekonuje, że otwieranie kontrapasa na pół roku godzi w ich interesy. Mają pretensje do prezydenta Bydgoszczy, że przed podjęciem ostatecznej decyzji się z nimi nie spotkał.
- Miejsca parkingowe przed sklepami będą funkcjonowały zimą, gdy i tak są zasypane śniegiem, którego służby miejskie nie odgarniają. Mamy kryzys i takie decyzje jeszcze dodatkowo uderzają w mały biznes, z którego żyje miasto i nasz kraj - uważa Trzaska.
Trzaska dodaje, że stowarzyszenie rozważa złożenie pozwu przeciwko miastu i wystąpienia o odszkodowanie. Kupcy twierdzą, że z powodu częstego ostatnio zamykania ul. Gdańskiej z powodu remontów oraz wyznaczenia kontrapasa, ponoszą duże straty.
Na sezonowy kontrapas kręcą nosem też rowerzyści.
- Kontrapas powinien być otwarty cały rok - uważa Krzysztof Juszczak, lider środowisk rowerowych. - Ale cieszymy się, że otwarty będzie chociaż wiosną i latem. Mam nadzieję, że rowerzyści będą z niego chętnie korzystać.
Drogowcy szacują, że otwieranie i zamykanie kontrapasa będzie rocznie kosztowało kilka tysięcy złotych. Jego budowa kosztowała ponad 200 tys. zł. Jednak już kilka tygodni po oddaniu go do użytku, został zamknięty w wyniku protestu kupców.
Artykuł pochodzi z bydgoskiego wydania lokalnego Gazety.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!