Wiceprezydent Łodzi: Bardzo proszę, przestańmy żartować z rowerów

W niektórych miastach w kraju wciąż brakuje politycznej woli, by poprawiać warunki do jazdy rowerem. Do tych miast z pewnością właśnie przestała należeć Łódź. Tak mocna deklaracja wiceprezydenta miasta w temacie rowerów nie jest rzeczą częstą.

Wiceprezydent Łodzi, Radosław Stępień od lat znany jest z bycia codziennym rowerzystą. Gdy pracował w Ministerstwie Infrastruktury, zasłynął między innymi zakładem dotyczącym przejechania na rowerze całej długości autostrady, gdyby ta nie została zbudowana na czas. Minister miał też swoje rowerowe sukcesy - to za jego kadencji rowerzyści doczekali się nowelizacji ustawy Prawo o Ruchu Drogowym .

Teraz, już jako wiceprezydent Łodzi, Radosław Stępień wciąż otwarcie deklaruje swoje poparcie dla roweru jako pełnoprawnego środka transportu. W wywiadzie dla Radia Łódź powiedział:

Ja bym bardzo prosił, abyśmy przestali żartować z dróg rowerowych i rowerzystów. Mam wrażenie, że my jeszcze w naszym kraju nie rozumiemy jednej rzeczy: Oczywiście pewnie Holandią jeszcze długo nie będziemy, ale podpisaliśmy Kartę Brukselską. I jeśli Lipsk, jeśli Berlin może mieć kilkanaście procent ruchu (komunikacji) na rowerach, świetnej komunikacji bo z punktu widzenia miasta jest to bardzo dobra komunikacja, to dlaczego mamy do tego nie dążyć? Jest to z komunikacyjnego punktu widzenia dobry ruch. Nie śmiejmy się z tego, to jest poważna sprawa! Ja mam nadzieję, że doczekamy takiego czasu, kiedy o ruchu rowerowym wszyscy będą mówić bez takiego uśmieszku.

Wiceprezydent Łodzi nie poprzestał na tym. W dalszej części audycji zadeklarował:

Jeżdżę rowerem do pracy, chociaż mam spory kawałek.

Stępień zwrócił też uwagę, że rowery wpływają pożytecznie na miasto . Budowa przyjaznej cyklistom infrastruktury powoduje, że część kierowców przesiada się na rowery, dzięki czemu na drogach jest mniej aut. A to oznacza zarówno mniejsze korki, jak i łatwiejsze znajdywanie miejsca do parkowania. Wiceprezydenta cieszy ten stan rzeczy:

To wspaniała rzecz stać z innymi rowerzystami na przykład na skrzyżowaniu, patrzyć jak ten ruch co roku przyrasta, bo to oznacza, że samochodów na drogach jest trochę mniej.

Komentarz do tak jednoznacznej i pozytywnej wypowiedzi jest w zasadzie zbędny.

Rafał Muszczynko

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.