Bydgoszcz: Nie ma porozumienia w sprawie kontrapasa na Gdańskiej

Nie ma kompromisu pomiędzy kupcami a rowerzystami w sprawie kontrapasa przy ul. Gdańskiej. Jego przyszłość pozostaje nieznana.

Jeszcze w grudniu Łukasz Niedźwiecki, zastępca prezydenta Bydgoszczy zaproponował, aby rowerzyści i kupcy wspólnie przeanalizowali dwie koncepcje. Pierwsza to sezonowe zamykanie kontrapasa na zimę, druga to wytyczenie nowej drogi rowerowej wzdłuż ul. Gdańskiej częściowo po ulicy i częściowo po chodniku. Obie strony spotkały się, ale ostatecznie nie doszło do porozumienia.

- Byliśmy skłonni zaakceptować koncepcję przebiegu trasy naprzemiennie po chodniku i ulicy. Zaproponowaliśmy też możliwość wytyczenia drogi rowerowej sąsiednimi ulicami - relacjonuje spotkanie Piotr Trzaska ze stowarzyszenia zrzeszającego kupców i właścicieli nieruchomości z ul. Gdańskiej. - Ale rowerzyści na nic takiego się nie zgodzili. To jasno pokazuje, że nie ma woli jakiejkolwiek współpracy z ich strony.

Łukasz Juszczak, pełnomocnik prezydenta ds. komunikacji rowerowej - co ciekawe - występuje w opozycji do ratuszowych koncepcji. I pomysł, aby zamykać kontrapas na zimę, nazywa "karykaturalnym".

- Ale mając wybór pomiędzy brakiem bezpieczeństwa a wystawieniem na pośmiewisko, wybieramy to drugie - mówi Juszczak.

Zarówno Juszczak, jak i Wojciech Bulanda, szef Stowarzyszenia Bydgoska Masa Krytyczna, stanowczo protestują przeciwko wytyczeniu pasa na przemian po ulicy i po chodniku. Uważają oni, że będzie to niebezpieczne dla pieszych i rowerzystów, mało czytelne i niezgodne z przepisami.

- Natężenie ruchu pieszego jest na tym odcinku zbyt duże, aby wprowadzić integrację ruchu rowerowego i pieszego - przekonuje Juszczak.

Obaj panowie twierdzą również, że niedopuszczalne jest proponowane przez kupców pokierowanie trasy rowerowej bocznymi ulicami. Prezydencki pełnomocnik ocenia, że jest to próba "eliminacji rowerzystów z ul. Gdańskiej".

Zdaniem Bulandy, można pomyśleć o innej koncepcji - stworzenia miejsc parkingowych na chodniku. Jego zdaniem dzięki temu udałoby się wygospodarować ok. 30 takich miejsc, ale kosztem ławek, kwietników i innych form małej architektury.

Juszczak napisał list do Niedźwieckiego. Proponuje pozostawienie kontrapasa w ustalonej wcześniej formie i namawia do realizacji projektu "nowej miejskiej solidarności". "To umożliwi nam wspólną pracę nad przywróceniem piękna tej ulicy. Na przywrócenie jej blasku sprzed lat, dywersyfikację struktury klientów sklepów, uczynienie jej przyjaźniejszej dla mieszkańców i gości. Proponujemy współpracę nad praktycznym budowaniem nowej wizji ul. Gdańskiej, silnej swoimi mieszkańcami, przedsiębiorcami, gośćmi" - napisał pełnomocnik do prezydenta.

Łukasz Niedźwiecki na razie nie chce deklarować, co dalej z kontrapasem. Wyjaśnia, że na razie otrzymał stanowisko jedynie ze strony rowerzystów.

- Zwrócę się teraz z prośbą o oficjalną odpowiedź kupców. Jeśli okaże się, że nie ma woli współpracy, to samodzielnie podejmiemy decyzję na temat przyszłości kontrapasa.

Ten został wytyczony wzdłuż ul. Gdańskiej jesienią. Ale po kilku tygodniach na skutek protestu kupców został zamknięty na okres zimowy i przemieniony w parking. Kupcy twierdzili, że w wyniku likwidacji części miejsc postojowych, znacznie spadły obroty w ich sklepach. Na razie nie ma decyzji, czy droga rowerowa zostanie otwarta ponownie wiosną.

Artykuł pochodzi z bydgoskiego wydania lokalnego Gazety.

Więcej o:
Copyright © Agora SA