Chudy rok dla krakowskich rowerzystów. Pocieszy ich śluza?

Jak kryzysowy budżet, to i kryzysowe pieniądze na inwestycje rowerowe. W tym roku Kraków przeznaczy na nie niecałe 2 mln zł. Powstaną tylko dwie nowe trasy, są za to duże szanse na budowę pierwszej w mieście śluzy rowerowej i kolejne kontrapasy.

Nie ma się czym chwalić: ścieżka rowerowa w ul. Bora-Komorowskiego (po stronie południowej, czyli od ronda Polsadu do ul. Stella-Sawickiego), w al. Andersa (od Dunikowskiego do Okulickiego), projekt trasy rowerowej wzdłuż Wielickiej (od Wodnej w kierunku Limanowskiego), a do tego budowa wybranych ścieżek wskazanych w "studium tras rowerowych". Których? Na razie nie wiadomo, bo nie jest pewne, czy pieniędzy na nie w ogóle wystarczy. - Być może uda się coś zaoszczędzić na przetargach, ale to tylko "być może" - mówi Michał Pyclik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.

Aktywiści rowerowi szczęśliwi nie są. Pretensji do kwoty nie zgłaszają; dobrze wiedzą, że w kryzysie tnie się na wszystkim, a na inwestycjach rowerowych oszczędzać najłatwiej. - Nasze zastrzeżenia dotyczą jednak samych propozycji. Przygotowanie nowego projektu ścieżki na Wielickiej wydaje się bezsensowne, ponieważ istnieje już projekt. Owszem, od czasu jego powstania minęło trochę czasu, ale czy aż tak dużo zmieniło się w układzie drogowym na tej ulicy? - pyta Krzysztof Ryba ze stowarzyszenia Kraków Miastem Rowerów.

Modernizacja ul. Mogilskiej

W tym roku rozpocznie się (III kwartał) jedna z najważniejszych i długo wyczekiwanych inwestycji: modernizacja ul. Mogilskiej. To dla krakowskich rowerzystów istotna rzecz, bo Mogilska jest główną drogą dojazdową z Nowej Huty do centrum miasta. Projekt przebudowy zakłada również położenie tam nowej ścieżki.

- Droga dla rowerów na Mogilskiej jest, ale urywana. Nie ma ciągłości - przypomina Adam Łaczek, krakowski aktywista rowerowy. - Do pewnego momentu jedzie się fantastycznie, a potem trasa urywa się na wysokości komendy policji. Trzeba zjechać na ulicę albo skorzystać z chodnika. Mogilska z taką ścieżką była do tej pory jednym z bardziej niebezpiecznych miejsc w mieście. Jeżeli uda się zapewnić na niej ciągłość - fantastycznie!

Krzysztof Ryba aż takim optymistą nie jest. - Widziałem projekt i te 700 martwych metrów, gdzie nie ma ścieżki, zostaje - mówi. - Po co więc udawać, że wreszcie rozwiązuje się fundamentalny problem dla rowerzystów? - mówi Ryba. - A rowerzystów, którzy korzystają z Mogilskiej, wcale nie jest tak mało: w ciągu doby przejeżdża tam 2 tys. osób; szacunki mówią, że liczba ta urośnie nawet do 6 tys.

- Rzeczywiście, w projekcie przewidziano na tym odcinku ciąg pieszo-rowerowy. Ale uwzględniliśmy argumenty rowerzystów i nowy wykonawca zapewnił, że jest w stanie poprowadzić ścieżkę także po tych trudnych kilkuset metrach - odpowiada Pyclik.

Wyłącznie dla rowerzystów

Projekt ścieżki na Mogilskiej wciąż jest przed audytem rowerowym. Nadal trwają też konsultacje dotyczące nowych kontrapasów - rowerzyści zgłosili dziesięć lokalizacji, ZIKiT je analizuje. Z tych dziesięciu powstaną zapewne dwa, trzy nowe kontrapasy; być może na Łobzowskiej i Senatorskiej. Urzędnicy poważnie potraktowali również pomysł zbudowania pierwszej w mieście śluzy dla rowerów. Co to takiego? To część pasa ruchu przeznaczona do zatrzymania się wyłącznie dla rowerzystów. Znajduje się między linią zatrzymań dla samochodów a skrzyżowaniem. Rowerzyści w śluzie na zielonym świetle ruszają jako pierwsi, są też doskonale widoczni dla kierowców stojących na światłach (zza kierownicy auta rowerzystę widać lepiej, niż gdyby stał obok, często w martwym polu widzenia). - Moim zdaniem śluza powinna być przy ul. Wielopole; tam ruch jest naprawdę spory, a udział rowerzystów w nim jest duży - dorzuca Łaczek.

O tym, czy to będzie akurat to miejsce, zdecydują eksperci zajmujący się ruchem w mieście. Pierwsza śluza w Polsce powstała w 2010 roku we Wrocławiu, przy okazji przebudowy pl. Bema - na wylotach ul. Drobnera i Kilińskiego rowerzyści nie muszą już stać w korku wraz z samochodami. Omijają pojazdy stojące na światłach i zatrzymują się przed nimi.

Artykuł pochodzi z krakowskiego wydania lokalnego Gazety.

Więcej o:
Copyright © Agora SA