Zaledwie 11 proc. - to stosunek długości dróg rowerowych i pieszo-rowerowych do łącznej długości dróg publicznych w Opolu. W porównaniu z innymi miastami wypadamy średnio - na 22 sklasyfikowane w rankingu "Gazety" zajmujemy 11. miejsce. Niestety, nic nie wskazuje na to, by w ciągu najbliższych lat coś mogło się zmienić.
We wtorek radni będą głosować nad budżetem miasta. Na liście przyszłorocznych inwestycji drogowych jest tylko jedna rowerowa pozycja - budowa ścieżki rowerowej wzdłuż ulicy Budowlanych za 550 tys. zł. Chodzi o odcinek od ul. Rolnej do Jana III Sobieskiego - ok. 1,75 km.
Dlaczego sieć rowerowa rozwija się u nas wolno, z prędkością jednego odcinka na rok?
- To efekt braku dokumentacji i funduszy na budowę ścieżek rowerowych - mówi Adrian Wesołowski, radny PO i przewodniczący ratuszowego zespołu rowerowego.
Pomysłów na kolejne odcinki dróg rowerowych opolanie mają bardzo dużo. Tylko w tym roku mieszkańcy zgłosili kilkadziesiąt różnych wniosków dotyczących infrastruktury rowerowej do przyszłorocznego budżetu. Gdyby ratusz chciał zrealizować wszystkie propozycje, musiałby jednorazowo wydać ponad 10 mln zł. Ale nawet gdyby ratusz tyle pieniędzy znalazł, inwestycje i tak nie ruszą. Brakuje dokumentacji projektowej. Na jej opracowanie także potrzebne są pieniądze.
W przyszłorocznym budżecie zarezerwowano pieniądze tylko na jeden projekt - kilometrowej ścieżki rowerowej w ciągu ul. Niemodlińskiej i ul. Spychalskiego, na odcinku od ul. Wojska Polskiego do Kanału Ulgi. Dziś trasa z os. Dambonia urywa się na skrzyżowaniu z ul. Hallera.
Artykuł pochodzi z opolskiego wydania lokalnego Gazety.