"Rower to główny środek lokomocji, nawet zimą" [LIST]

Ścieżka rowerowa nie tylko nie jest odśnieżana, ale (o zgrozo!) służy za miejsce składowania zwałów śniegu - o zimowych bolączkach stołecznych rowerzystów pisze czytelnik Paweł Marciniak.

Przyszła zima, a wraz z nią śnieg. Systematyczna nagonka mediów i zwykłych ludzi na nieodśnieżone ulice i chodniki przynosi efekty. Choć w wielu miejscach śnieg i błoto pośniegowe zalegają zdecydowanie zbyt długo, mam wrażenie, że drogowcy (i dozorcy) są znacznie rzadziej zaskakiwani zimą niż jeszcze kilka lat temu. Niestety, inaczej jest w przypadku ścieżek rowerowych. Pokutuje przekonanie, że rower służy weekendowej rekreacji w pogodny, letni dzień. Tymczasem dla wielu ludzi to podstawowy środek lokomocji w mieście, nawet zimą. Dlaczego więc ścieżki rowerowe nie są odśnieżane? Przez całą ubiegłoroczną zimę obserwowałem los ścieżki wzdłuż Al. Ujazdowskich. Jeżeli kiedykolwiek na jakimś fragmencie została odśnieżona, to chyba tylko przez przypadek. Jeżeli za odśnieżenie ścieżki (podobnie jak chodnika) odpowiada zarządca nieruchomości , w pobliżu której przebiega, urząd miasta powinien wyraźnie dać im sygnał, że obowiązek ten dotyczy również ścieżki rowerowej. Dla odmiany, na wysokości Łazienek Królewskich chodnik jest zawsze odśnieżany przez służby miejskie. Tam również ścieżka rowerowa nie tylko nie jest odśnieżana, ale (o zgrozo!) służy za miejsce składowania zwałów śniegu.

Zima to kolejny mur mentalny do przebicia przez jeżdżących na rowerze oraz kolejny przykład zaściankowego myślenia władz miasta i zarządców nieruchomości, którzy w miasta Europy Zachodniej wpatrzeni są, a i owszem, ale bardzo selektywnie.

Artykuł pochodzi z warszawskiego wydania lokalnego Gazety.

Więcej o:
Copyright © Agora SA