Parlamentarny zespół ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego chce nakazać rowerzystom, by zatrzymywali się na drodze rowerowej przed samochodem nawet wtedy, gdy mają zielone światło. - To dla dobra rowerzystów - zapewniają inicjatorzy tego pomysłu.
Nad zmianami w Prawie o ruchu drogowym w czwartek mają dyskutować członkowie sejmowego zespołu ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego. Projekt poprawek przygotowała przewodnicząca zespołu posłanka Beata Bublewicz z klubu PO. Nowelizacja zakłada m.in., że "Kierujący rowerem przed wjazdem na przejazd dla rowerzystów obowiązany jest zatrzymać się, także wówczas, gdy dla niego wyświetlany jest sygnał zielony; może wjechać na przejazd dopiero po upewnieniu się, że kierujący pojazdami ustępują mu pierwszeństwa" -
więcej na ten temat
.
Rowerzyści: Paranoja!
Wiadomość o projekcie zmiany ustawy bez wątpienia postawiła też na nogi środowisko rowerowe w Polsce. Na naszych blogach wypowiedział się już
Rowerowy Brzeg
, a także inicjatywa
Wolny Rower
z Krakowa. Ogólnopolska sieć Miasta dla Rowerów, która zrzesza organizacje rowerowe z całej Polski
umieściła na swojej stronie stanowisko
. Stowarzyszenie Kieleckie Inwestycje przysłało do redakcji kopię swojej opinii w sprawie propozycji zmian ustawy.
Co ważne, wszyscy są jednogłośni - proponowane zmiany w Prawie o Ruchu Drogowym są złe, szkodliwe dla ruchu rowerowego i nie podniosą bezpieczeństwa.
Internet aż huczy
O wiele bardziej dosadne komentarze znaleźć można pod naszymi artykułami na ten temat i na
profilu Polski na Rowery na Facebooku
. Guliwer mały pisze:
Paranoja! Niech chwilę sami tak jeżdżą, to antyrowerowe...
Mind Ex dodaje:
Antyludzkie to jest i antyzdroworozsądkowe. Niestety, mamy demokrację. i takich debili na posłów wybrali debile. ;(
Choć większość wypowiedzi jest równie dosadna i krótka, zdarzają się też dłuższe wypowiedzi. Rowerzystka Miejska podsumowuje i ironizuje:
Jednak jesteśmy Trzecim Światem - w każdym razie mentalnie. Postuluję zakazanie kobietom noszenia krótkich spódniczek w ramach działania prewencyjnego przeciwko gwałtom oraz zakaz posiadania noży w mieszkaniu w ramach akcji przeciwko zabójstwom. To przecież wszystko dla naszego dobra.
Agata Saraczyńska dodaje:
i od razu należy zlikwidować ograniczenia prędkości, bo kierowcy ich nie lubią ...
Całkiem poważny problem zauważa natomiast Agata Saraczyńska:
W takim przypadku rowerzysta nigdy nie przejedzie przez drogę na zielonym świetle, na czerwonym również więc będzie tak stał i przepuszczał auta, które powinny go przepuścić! to jest DEBILNE !!! Co za kretyn to wymyślił, jedynie ktoś kto nigdy nie jeździł rowerem!
Potrzebna edukacja kierowców i infrastruktura, a nie zmiana prawa
Przejazd rowerowy na skrzyżowaniu Arkońskiej z obwodnicą Andrzej Kraśnicki jr
Adam Furgała zauważa jednak problem przejazdów rowerowych. Nie dotyczy on jednak pierwszeństwa, a ułomnej edukacji kierowców:
Co się dziwić jeżeli mnie na przejeździe dla rowerów na zielonym świetle o mały włos nie rozjechała "nauka jazdy" i instruktor się wydzierał, że dlaczego to ja jadę a nie prowadzę rower przez ulicę ! dodam, że był to przejazd dla rowerów a nie przejście dla pieszych i miałem zielone światło.
Zdanie to podziela Krysia Żyżyńska, która też uważa, że problemem są kierowcy:
Trzeba kształcić kierowców, a nie utrudniać życie rowerzystom. Rowerzysta, jeżeli jest rozsądny, i tak się rozejrzy, czo go jakiś samochód nie zamierza przejechać. Sama tego doświadczyłam: dwukrotnie na tym samym skrzyżowaniu trafiłam na samochód skręcający w prawo - za pierwszym razem ostre hamowanie tuż przede mną, za drugim, nauczona doświadczeniem obejrzałam się za siebie i widząc rozpędzający się samochód - zwolniłam. Efekt? Kierowca widząc to przyspieszył i przejechał przede mną. Czy o to nam chodzi, żeby silniejszy miał pierwszeństwo?
Także użytkownik cin1977 ma podobną opinię:
typowe polskie pójście na skróty. Jako rowerzysta, ale też kierowca znam miejsca, gdzie z różnych powodów z samochodu nie widać rowerzysty nadjeżdżającego DDR. Bo są krzaki, słup ogłoszeniowy, DDR biegnie zbyt blisko narożnika budynku itp. itd. tylko - jak to w Polsce - zamiast wyciąć krzaki, przesunąć słup czy przebudować przejazd, i w ogóle trzymać krótko za ryj tzw "ynżynierów" projektujących DDR niezgodnie z wszelkimi możliwymi normami, łatwiej wprowadzić zakaz - bo to nic nie kosztuje.
Z kolei użytkownik Jo El zauważa inny problem, infrastrukturalny:
Bardzo często sygnalizacja (również nowa) ustawiana jest tak, że zielone światło dla pieszych i rowerów zapala się sekundę lub dwie później niż dla samochodów. To powoduje niebezpieczne sytuacje, gdy kierowcy są nagle zaskakiwani zielonym światłem dla pieszych/rowerów gdy sami zdążą się już rozpędzić.
Tak jest również
w Olsztynie
, mieście, z którego wywodzi się posłanka Bublewicz. Temat ten
pojawił się na naszych blogach
. Niestety wydaje się, że Pani Bublewicz woli wpływać na bezpieczeństwo globalnie, niż rozwiązywać realne, podnoszone przez cyklistów problemy w rodzinnym mieście.
Rafał Muszczynko