- Po północnej stronie ulicy Myśliwskiej w Gdańsku ścieżka rowerowa nagle się kończy. Jedziemy ścieżką po czerwonej kostce i ni stąd, ni zowąd kostka staje się szara. A na środku szarej kostki wyrasta nam potężny słup - mówi mieszkanka ulicy Myśliwskiej, pani Julita.
Co na to miasto? - Oznakowanie ciągu pieszo-rowerowego wzdłuż ulicy Myśliwskiej zostało zdjęte trzy miesiące temu - tłumaczy Remigiusz Kitliński, pełnomocnik prezydenta miasta Gdańska ds. komunikacji rowerowej. - Od tego czasu rowerem należy jeździć po jezdni. Działania zbiegły się z wprowadzeniem uspokojenia ruchu w tym miejscu. Wykonano tam przy wszystkich przejściach azyle dla pieszych. Zamocowano także poduszki, które spowalniają ruch samochodów. Dodatkowo całe osiedle jest objęte strefą Tempo 30, czyli obowiązuje tam ograniczenie prędkości do 30 km na godz. Zamiana organizacji ruchu jest dostosowana do potrzeb osób, które jeżdżą rowerami użytkowo i chcą się sprawnie poruszać po mieście. W zeszłym roku w ramach projektu STeR, czyli System Tras Rowerowych dla Gdańska, zostało przeprowadzonych 19 spotkań z mieszkańcami i wraz z nimi wypracowaliśmy pewne wytyczne dla wyznaczania tras rowerowych. I te wytyczne mówią, że jeśli mamy ograniczenie prędkości do 30 km na godz. to ruch rowerowy odbywa się po jezdni, bez żadnego wydzielania. A drogi rowerowe powinno się budować tam, gdzie mamy drogi z dozwoloną prędkością powyżej 50 km na godz.
Rowerzystów nie przekonuje jednak to tłumaczenie. - Mimo braku znaku wszyscy traktują czerwoną cześć chodnika jak ścieżkę rowerową - przekonuje pani Julita. - Jadą sobie nią, jadą, a tu nagle słup. Nie chciałbym się na tej ścieżce zagapić. I żeby choćby jakiś zjazd zrobili na jezdnię, ale nie. Krawężnik jest tak samo wysoki jak 100 metrów wcześniej. Dużo jeżdżę po mieście, ale jeszcze nie widziałam czegoś takiego.
- To zwykła fuszerka. Najpierw buduje się ścieżkę, by za chwilę ją zlikwidować? - zastanawia się pan Sebastian. - Być może urząd próbuje uniknąć pytać o błędnie zaprojektowaną i wykonaną ścieżkę - dlatego po prostu ją likwiduje? Zastanawiam się też, jak mam teraz jeździć rekreacyjnie z dzieckiem na rowerach po ulicy pełnej samochodów?
Po co więc w ogóle chodnik przy Myśliwskiej wybrukowano czerwono-szarą kostką? - Tutaj istotna jest chronologia. Projekt ścieżki przy ulicy Myśliwskiej zatwierdzono wcześniej niż zostały wprowadzone wytyczne, o których wspominałem - wyjaśnia Kitliński. - Z punktu widzenia mieszkańca może to rzeczywiście wyglądać tak, że miasto wybudowało ścieżkę, a potem ją zlikwidowało, ale musimy pamiętać o tym, że zanim na placu budowy pojawi się ekipa, często mijają nawet dwa lata od momentu zaprojektowania inwestycji. Przypominam też, że osoba dorosła jadąca rowerem z dziećmi do lat 10 zgodnie z przepisami Prawa o ruchu drogowym może korzystać z chodnika.
Artykuł pochodzi z trójmiejskiego wydania lokalnego Gazety.