Temat cyklistów na gazie był już przez nas poruszany . Wskazywaliśmy, że cykliści nie powinni być traktowani przez wymiar sprawiedliwości tak samo jak kierowcy pędzących 70km/h TIRów.Jak się okazuje, nie tylko my mamy podobną opinię. W "Gazecie" pojawił się wywiad z Prokuratorem Generalnym , Panem Andrzejem Seremetem.
Na jedno z pytań dotyczących konieczności zmniejszania kosztów funkcjonowania sądów i prokuratur, Prokurator odrzekł:
Okazuje się, że ściganie pijanych cyklistów, to nie tylko problem zdrowego rozsądku. To także olbrzymie koszty dla budżetu. Jak twierdzi Pan Seremet, koszty te są nieporównywalnie większe niż zyski z eliminacji z dróg (w dodatku niecałkowitej) cyklistów pod wpływem. Ci bowiem, jak wykazują statystyki , stosunkowo rzadko prowadzą do wypadków i ofiar. A jeżeli, to zazwyczaj giną w nich sami.
Czy jest to wstęp do zmiany kontrowersyjnego przepisu, który powoduje przepełnienie więzień i konieczność zwalniania z więzień kryminalistów po ciężkich przestępstwach? Czy Polska dołączy do krajów takich jak Niemcy, czy Dania, gdzie nie stwarzający zagrożenia cyklista pod wpływem nie musi się obawiać więzienia?
Rafał Muszczynko