Siedem grzechów głównych rowerzystów

Europejski Dzień Bez Samochodu (22 września) to dobra okazja, żeby wyznać winy - w akcji "Polska na rowery" cieszymy się, że jest nas coraz więcej, ale martwi nas, że zwiększa się także liczba niebezpiecznych zachowań cyklistów na drogach.

Od zawsze powtarzamy, że to nie na rowerzystach czy pieszych spoczywa największa odpowiedzialność za bezpieczeństwo w ruchu drogowym. Rowerzyści s słabszymi użytkownikami dróg i w wielu państwach, w których liczba ofiar wypadków jest dużo mniejsza niż w Polsce, prawo o ruchu drogowym robi wszystko, aby ich chronić. Również w Polsce w mijającym roku doczekaliśmy się szeregu pozytywnych zmian w prawie, które ucywilizowały nasz kodeks i sprawiły, że jazda rowerem po drogach publicznych jest wygodniejsza i bezpieczniejsza.

Jednak nie możemy przymykać oczu na to, że nie wszyscy rowerzyści to anioły. Tak tak, również nam zdarza się robić rzeczy, które są niebezpieczne dla nas, dla pieszych i dla innych użytkowników dróg. Również wielu rowerzystów wykonuje manewry, przy których najbardziej spolegliwy kierowca nie będzie miał szans na ocalenie ich zdrowia czy życia. Przedstawiamy listę największych naszym zdaniem grzechów, których dopuszczają się rowerzyści. W Europejskim Dniu Bez Samochodu dokonajmy wspólnie rachunku sumienia i zastanówmy się, jak my możemy przyczynić się do zwiększenia bezpieczeństwa na polskich drogach.

1. Skręcanie bez oglądania się i sygnalizacji

Kierujący pojazdem (pod tym względem rower nie jest wyjątkiem), przed wykonaniem manewru skrętu w lewo bądź zmiany pasa jest zobowiązany upewnić się, czy może bezpiecznie wykonać ten manewr. Kierowca samochodu upewnia się, patrząc w lusterko. Rowerzyści najczęściej lusterek nie mają, a to oznacza, że powinni spojrzeć do tyłu. Nie ufajmy zanadto refleksowi kierowców i hamulcom ich samochodów. Jeśli obawiacie się o swój kark, pamiętajcie, że łatwiej go skręcić nie oglądając się za siebie niż to robiąc. Sprawa dotyczy również wyprzedzania na drogach dla rowerów - choć trudno w to uwierzyć są rowerzyści, którzy jeżdżą od nas szybciej - lepiej nie wpakować się im pod koła podczas zmiany pasa. A sygnalizacja skrętu to absolutna podstawa.

2. Omijanie na przejściach dla pieszych

Możliwość wyprzedzania wolno jadących pojazdów z prawej strony nie została wprowadzana w celu ułatwienia rowerzystom przejeżdżania pieszych na przejściach. Zarówno wyprzedzanie jak i omijanie pojazdów w okolicy przejść dla pieszych jest zabronione i niebezpieczne. Pieszy na pasach ma absolutne pierwszeństwo i nie traktujmy go tak, jak byśmy nie chcieli być traktowani na przejazdach dla rowerów. Niestety niebezpieczna jest również nadmierna grzeczność. Zbyt często zdarza się, że rowerzysta, który zatrzymał się przy prawej krawędzi jezdni, by wpuścić na przejście pieszego, jest omijany przez rozpędzony samochód. Jeśli chcemy uniemożliwić autom dokonywanie tego niebezpiecznego i zabronionego manewru - zatrzymujmy się na środku pasa jezdni bądź, nie zatrzymujmy się w ogóle.

3. Jazda w martwym punkcie autobusów i samochodów ciężarowych

Na miejskich drogach jest z reguły ciasno. Rowerzyści korzystają ze swojej zwinności i omijają stojące w korkach samochody bez większych problemów. Jednak robiąc to, muszą pamiętać o martwym punkcie - miejscach z tyłu i boku pojazdu. których nie widać w lusterku. Kiedy jedziecie tuż za autobusem albo obok ciężarówki, nie jesteście widoczni dla kierowców tych pojazdów. Nie jesteście również widoczni tuż przed dużym samochodem, w którym siedzenie kierowcy umieszczone jest wysoko. Pamiętajcie, że kilkunastotonowy pojazd, nawet jadąc wolno, może być dla was bardzo niebezpieczny.

4. Szalona jazda po chodniku

Nie jest prawdą, jakoby nowelizacja Prawa o Ruchu Drogowym dopuszczała jazdę rowerzysty po chodniku. Rowerzyści są zobowiązani do jazdy drogą dla rowerów lub poboczem, a w przypadku ich braku - po jezdni. Jazda po chodniku jest możliwa tylko w kilku przypadkach - gdy dopuszczalna prędkość na drodze wynosi ponad 50 km/h, gdy rowerzysta towarzyszy dziecku do 10 lat jadącemu rowerem lub, gdy panują wyjątkowo niesprzyjające warunki meteorologiczne. Oczywiście większość początkujących rowerzystów miejskich już przy pierwszym punkcie kiwa głową - biorąc pod uwagę znikomą reakcję organów ścigania na przekraczanie prędkości przez kierowców, dopuszczalna prędkość na miejskich drogach jest faktycznie dużo większa niż 50 km/h. Stąd na chodnikach tłumy cyklistów. Pamiętajmy jednak! Na chodniku ZAWSZE jesteśmy gośćmi. Tych, którzy slalomują z prędkością powyżej 30 km/h między pieszymi, zachęcam do spróbowania swoich sił między ciężarówkami - zapewniam, że zastrzyk adrenaliny wcale nie będzie mniejszy a w ostatecznym rozrachunku bezpieczeństwo wzrośnie.

5. Wjeżdżanie na przejazd rowerowy bez oglądania się

Tak, to prawda, ostatnia nowelizacja zmian w Ustawie Prawo o ruchu drogowym nadała rowerzystom liczne uprawnienia i wyjaśniła kwestię pierwszeństwa na przejeździe rowerowym. Jadąc przejazdem rowerzysta ma pierwszeństwo nad pojazdami skręcającymi w prawo/lewo bądź wyjeżdżającymi z drogi podporządkowanej. Nie zmienia to jednak faktu, że - jak każdego kierującego pojazdem - rowerzystę obowiązuje szczególna ostrożność podczas wjeżdżania na skrzyżowanie i zasada ograniczonego zaufania. Nieoglądanie się na boki i przyspieszanie przed wjechaniem na przejazd nie są najrozsądniejszymi sposobami na wykazywanie wyższości roweru nad innymi uczestnikami ruchu. Śmiało korzystajmy z naszych uprawnień, ale bądźmy czujni.

6. Brak oświetlenia

Wbrew popularnemu przekonaniu, rowerzyści rzadko padają ofiarami wypadków w nocy. Nie oznacza to jednak, że można z czystym sumieniem jeździć jak ninja bez żadnego oświetlenia. Nawet w największym mieście nie wszędzie są latarnie, które doskonale oświetlą waszą postać. Pamiętajcie przy tym, że przednie światło jest nie mniej ważne od tylnego! Ono nie jest po to, abyście widzieli dziury w jezdni - przednie światło sygnalizuje waszą pozycję. Kierowca wyjeżdżający z podporządkowanej nie zobaczy waszego odblasku.

7. Jazda lewą stroną drogi dla rowerów

Rowery są węższe, bardziej zwrotne od samochodów i z reguły mają krótszą drogę hamowania. Dlatego fakt, że po niezbyt szerokiej drodze dla rowerów z przeciwka nadjeżdża rowerzysta po naszej połowie ścieżki nie jest aż takim problemem, jak w przypadku analogicznej sytuacji w świecie dwuśladów. Nie zmienia to jednak faktu, że jazda pod prąd, szczególnie w sytuacji wzrastającego natężenia ruchu rowerowego, może być co najmniej uciążliwa. Pamiętajmy o tym, że nie wszyscy rowerzyści traktują jazdę jak rekreację. Niektórzy naprawdę się spieszą - do pracy, szkoły, na ślub czy na poród - trzymajmy się prawej strony ścieżki. Uwaga! Jazda pod prąd pasem dla rowerów jest nie tylko uciążliwa dla innych rowerzystów, ale przede wszystkim niebezpieczna!

Konrad Olgierd Muter

Więcej o:
Copyright © Agora SA