Co to jest "zrównoważony transport"?

Europejski Tydzień Zrównoważonego Transportu (16-22 września) to kampania Komisji Europejskiej, mająca zachęcić do korzystania z różnych środków transportu. Tydzień jak co roku skończy się Dniem Bez Samochodu. Czy zrównoważony transport to synonim nienawiści dla samochodów? Kto płaci za nasz komfort? O co pytać polityków? - zrównoważony transport od A do Z.

Automobil . Samochód i jego masowa produkcja, nieodwracalnie zmieniły nasze miasta i nas. Auto dało wolność, ale również wprowadziło do miast hałas, spaliny, nadmierną konsumpcję przestrzeni i energii, wypadki. Wypompowało z nich życie, by w ostateczności utknąć w gigantycznym korku.

Buspasy . Jeden ze sposobów radzenia sobie z korkiem. Z punktu widzenia kierowcy samochodu buspas jest marnotrwastwem. Jednak zrównoważony transport nie patrzy na przepływ aut, tylko na przepływ ludzi. A ten, dzięki buspasom, w godzinach szczytu może być kilka razy lepszy.

Carpooling . Zrównoważony transport to nie nienawiść do aut. Pozostają one często najwygodniejszym środkiem transportu. Celem nie jest eliminacja auta, tylko uniknięcie przerzucania kosztów komfortu kierowców na innych uczestników ruchu. Można osiągnąć to opłatami (za parking czy wjazd do centrum), infrastrukturą (limitowanie miejsc parkingowych lub tworzenie buspasów), lub promocją efektywnego korzystania z aut, takiego jak carpooling, czyli po prostu - jeżdżenie samochodem w więcej niż jedną osobę.

Dwie mile . 3200 metrów. Piechotą - pół godziny. Na dystansie do 2 mil porusza się 40 procent Amerykanów. 90 procent z nich - za pomocą auta.

Energia . Transport pochłania 20-25 procent globalnej konsumpcji energii. Rozwiązania: przejść na bardziej efektywne formy transportu (np. transport szynowy), korzystać z odnawialnych źródeł (np. samochody elektryczne zasilane energią alternatywną) lub w większym stopniu korzystać z siły własnych mięśni.

Francja . Jeśli uważacie, że przykład Danii czy Holandii jest zbyt oderwany od polskich warunków, spójrzcie na znacznie bardziej podobną do nas Francję. Jeszcze kilkanaście lat temu w Bordeaux jedna z ważnych ulic składała się z czterech pasów dla samochodów i chodnika zaparkowanego autami. Obecnie jest tam szeroki chodnik, pas rowerowy, tramwaj. Ciszej, ładniej i bardziej przepustowo.

Gospodarka . 80 procent europejskiego PKB wytwarzane jest w miastach. Jeśli europejska gospodarka chce być konkurencyjna, miasta muszą nadawać się do życia. To makroekonomiczny argument za zrównoważonym transportem. Argument mikroekonomiczny jest taki: mniej ruchu samochodowego to silniejszy lokalny handel i usługi.

Hitler . Kiedy jedziesz sam samochodem, wieziesz Hitlera - głosiło hasło z amerykańskiego plakatu z czasów II wojny światowej. Zmienili się źli bohaterowie, ale sens pozostał - nieracjonalne użycie środków transportu szkodzi.

Interpersonalne stosunki . Mówiąc o kosztach transportu indywidualnego często zapominamy o negatywnym wpływie na kontakty międzyludzkie. Jadąc autem, nie spotykamy znajomych. Na odległych przedmieściach trudniej tworzymy wspólnoty sąsiedzkie. W centrach handlowych nie nawiązujemy trwałych więzi ze sprzedawcą. Osiedla przedzielone wielopasmowymi drogami tracą społeczną integralność.

Jakość . 1. życia: czyste powietrze, brak hałasu, przestrzeń publiczna, zdrowe więzi lokalne (a przez to - bezpieczeństwo). 2. komunikacji zbiorowej i infrastruktury dla alternatywnych środków transportu. O pierwszej marzymy. Bez drugiej nic nie osiągniemy.

Koszty . Zwolennicy transportu indywidualnego często sugerują, że to oni ponoszą koszty zrównoważonego transportu. W istocie jednak koszt transportu to nie tylko koszt stworzenia infrastruktury. To również koszty pośrednie - zanieczyszczenie, hałas, choroby, czas stracony w korkach, konsumpcja przestrzeni, nadszarpnięcie więzi społecznych, wykluczenie. Zrównoważony transport stawia sobie za zadanie właściwe zaadresowanie tych kosztów. Opłaty za wjazd do centrum czy podatki w cenie benzyny nie są haraczem a obarczeniem kosztami tych, którzy je generują.

Ludzie . Lewis Mumford, amerykański krytyk kultury napisał: "Zapomnijcie o przeklętych samochodach, budujcie miasta dla kochanków i przyjaciół". Łatwo jest zrobić coś dla zrównoważonego transportu. Patrz: dwie mile, mięśni siła.

Mięśni siła . Najstarszy napęd. Chodzenie piechotą wciąż praktykowane jest przez kilka procent mieszkańców zachodnich miast. Pieszymi bywają też kierowcy samochodów. Z kolei rower to najbardziej efektywna maszyna wynaleziona przez człowieka. Powtarzajcie to głośno za każdym razem, gdy wasz zarząd dróg ograniczy ułatwienia dla pieszych i cyklistów kosztem aut.

Następne pokolenia . Pamiętajcie o nich za każdym razem, gdy jedziecie samotnie samochodem na odcinku mniejszym niż dwie mile.

Otyłość . Jeden z bardziej widocznych i groźnych skutków zbytniego uzależnienia od samochodu.

Polityka . Zmiany w Bordeaux nie mogłoby nastąpić, gdyby nie było woli politycznej. Kiedy będziecie pytać swoich polityków o ich poglądy, nie pytajcie ich jedynie, czy chcą budować drogi. Zapytajcie ich, czy ludzie będą mogli po tych drogach efektywnie się poruszać.

Rozwój zrównoważony . Starszy brat zrównoważonego transportu. W obydwu chodzi mniej więcej o to samo: racjonalne korzystanie z zasobów, równy dostęp różnych grup społecznych i myślenie o następnych pokoleniach.

Społeczeństwo . Czyli my. Nie zbiorowisko jednostek, ale sieć powiązań. Jeden z beneficjentów zrównoważonego transportu.

Środowisko . Miejsce, w którym mieszka społeczeństwo. Czy będzie w nim mieszkać społeczeństwo naszych wnuków?

Tory . Tramwaje, pociągi czy metro poruszając się po wydzielonych torowiskach są szybkie, nie emitują bezpośrednio spalin (ten efekt wzmacnia się tam, gdzie dostępna jest energia ze źródeł odnawialnych), aż wreszcie - pozwala na odzyskanie części energii podczas hamowania. 80 lat temu w Europie było 438 systemów szynowych. Potem rozpoczął się regres, odwrotnie proporcjonalny do wzrostu popularności aut i liczby osób ginących na drogach. W latach 80. XX wieku tramwaje i metro jeździły tylko w 91 europejskich miastach. W Polsce po wojnie zlikwidowano 17 systemów tramwajowych. Ta tendencja zaczyna się odwracać.

Urban sprawl . Proces rozlewania się miejskiego osadnictwa na coraz dalsze mniej zaludnione obszary. Przyspieszeniu tego procesu służyło auto. W wielu miejscach marzenie o małym białym domku na przedmieściach zamieniło się w koszmar. Gigantyczne obszary osiedli uzależnionych od transportu samochodowego uczyniły transport publiczny nieopłacalnym a rower czy poruszanie się piechotą - niebezpiecznymi czy wręcz niemożliwymi. Zanikają lokalne usługi czy handel, wzrasta za to liczba ofiar wypadków i osób z nadwagą.

Wykluczenie. Jeśli ktoś mieszkający daleko od centrum nie może pozwolić sobie na samochód, może stać się ofiarą polityki lokalnych władz, które "racjonalizując" publiczny transport, likwidują nieopłacalną linię. Wykluczenie przestrzenne chętnie chodzi w parze z innymi wykluczeniami. Trudno dojechać do lekarza, szkoły, ośrodka kultury czy zakładu pracy. Biedni stają się jeszcze biedniejsi.

Wykluczeni - jeszcze bardziej wykluczeni. Coraz bardziej tracą polityczną siłę, która pozwoliłaby im wywalczyć linię autobusową, wygodniejszy rozkład jazdy, czy kawałek chodnika.

Zależność . Od jednego środka transportu, od paliw kopalnych, od niestabilnych politycznie krajów, które te paliwa eksportują, od giełdowych spekulacji wpływających na cenę tych paliw. Zrównoważony transport nie da nam pełnej niezależności. Ale może nam pomóc do niej dążyć.

Konrad Olgierd Muter

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.