Koła nad falami - ze Świnoujścia na Hel część 2

Dzień 3. Ścieżka, Tajemnicze Potwory i Kasieńka - 112 km

W Mrzeżynie wjeżdżamy na czerwony szlak krajobrazowy, który prowadzi wzdłuż całego Wybrzeża. Pedałujemy do Rogowa (niezbyt tu pięknie, delikatnie mówiąc), przemykamy przez Dźwirzyno, typową miejscowość letniskową, i docieramy do Kołobrzegu. Zgiełk i tłum ludzi idących jak w pochodzie. Dojeżdżamy do latarni, skręcamy w lewo na promenadę, która zamienia się w ścieżkę rowerową prowadzącą na skarpę z widokiem na Bałtyk - 8 km poza miasto! Rewelacja! Na jej końcu zgodnie ze szlakiem udajemy się w lewo na wschód i dalej (znak objazdu), do krainy Tajemniczych Potworów - olbrzymich obiektów jakby wychodzących z ziemi, przypominających UFO, pokrytych zielonymi płaszczami, spod których spoglądają ogromne oczy. "Płaszcze" to trawniki i krzaki, którymi maskowano schrony dla sprzętu wojskowego, a "oczy" to wejścia do nich. Upiorne wrażenie! Obecnie jest to lotnisko Aeroklubu w Bagiczu. Jedziemy przez nie kilka kilometrów i wydostajemy się na asfaltówkę Kołobrzeg - Koszalin. Po 4 km skręcamy w lewo do Sianożęt, a na rozdrożu w prawo (uwaga na znak drogowy: jakiś dowcipniś przestawił go o 180 stopni, zmieniając pierwszeństwo przejazdu). Droga początkowo asfaltowa, później betonowa, polna, a dalej - do latarni Gąski k/Sarbinowa - leśna. Bardzo malowniczy szlak. Spotkałem tam siedzącego tuż przy drodze... orła! Z zaskoczenia mało nie spadłem z roweru. W Gąskach oglądamy latarnię, jest tu bar i pole namiotowe w ośrodku Roksana (dobre miejsce na nocleg).

My jedziemy dalej, cały czas blisko trzymając się brzegu, czarną, żwirową drogą. W jej połowie jest świetne zejście do morza i szeroka plaża. Przejeżdżamy przez Sarbinowo i Chłopy, tak wąskie, że samochody niemal ocierają się o domy, wśród których prowadzi droga. Czerwony szlak biegnie przez las, mijamy bunkier, by wychynąć wprost pod sklepem spożywczym w Mielnie. Jedziemy wzdłuż jeziora Jamno, skręcamy na Osieki, a we wsi Kleszcze z asfaltówki w lewo na betonową drogę przez pola do Rzepkowa i dalej, na Darłówko. Zanim ruszymy w lewo, skręćmy w prawo do dworku (300 m) zamienionego na restaurację.

Potem przez Rzepkowo, Iwięcino do Bukowa Morskiego. Przy drodze mijamy kościół pocysterski (XIII/XIV w.) ufundowany przez księcia gdańskiego Świętopełka II. Docieramy do Darłowa, gdzie zwiedzamy Zamek Książąt Pomorskich, rynek z ratuszem z 1725 r. i fontanną rybaka, kościół Mariacki z XIV w. Teraz do Darłówka. Gdy już znajdziemy kwaterę, przejdźmy się po rozsuwanym moście - są tylko dwa takie w Polsce - i popłyńmy Kasieńką (turystyczny stateczek pasażerski) w półgodzinny rejs po morzu. Wieczorem wróćmy do portu, by podziwiać światła rozbłyskujące w kanale portowym - niezapomniany widok!

Dzień 4. Walka z wiatrakami, wzgórze i Rowy - 90 km

Z Darłówka na wschód, w stronę jeziora Kopań (niedługo do Jarosławca będzie można jechać między Bałtykiem a jeziorem, droga jest w remoncie). Obok słynnego Parku Wodnego (zjeżdżalnie i podgrzewana morska woda w basenach!) podjeżdżamy na Cisowe Wzgórze. Stoi tu kilkanaście nowoczesnych wiatraków na 120-metrowych wieżach. Nawet Don Kichot nie dałby rady machającym groźnie trójskrzydłowym śmigłom.

Z Cisowego Wzgórza skręcamy w prawo i asfaltówką pędzimy w dół, do drogi Darłowo - Ustka, gdzie skręcamy pod górę, do Drozdowa. Nie widziałem nikogo, kto by zdobył tę górę na rowerze. Cierpliwie prowadzimy nasze rumaki na szczyt. W nagrodę - piękny widok na Kopań, Bałtyk i Darłówko. W Barzowicach zwiedzamy kościół z XV w. Do Jarosławca możemy udać się przez Rusinowo albo przez Wicie. Polecam drugą trasę - z Wicia droga prowadzi blisko morza, jest dużo miejsc do kąpieli. W pewnym momencie wyjedziemy na dziwnie szeroką, prostą asfaltową drogę o długości ok. 3 km - to byłe tajne lotnisko wojskowe. W Jarosławcu podjeżdżamy pod górę, na szczycie skręcamy w lewo. Na stromym urwisku stoi stylowy pensjonat Zacisze, prawdziwy dom szachulcowy, w którym możemy spędzić noc (kolacja Pod Zdechłym Dorszem lub w ośrodku wczasowym).

Ale jedziemy dalej, do Łącka, gdzie w domu pod nr 20 Jan Długosz wychowywał Księcia Bogusława X. Warto zwrócić uwagę na dach kościoła z XVI w. krytego gontem w kształcie rybich łusek.

Dalej do Królewa, na chwilę skręcając na południe do Marszewa - stoi tu kościół z XIV w. oraz kolejny (i to piętrowy) dom szachulcowy. Trasa, którą jedziemy, to tzw. Kraina w Kratkę, tak bogata w zabytki, że wymaga osobnego urlopu.

Wracamy do drogi prowadzącej do Ustki. W okolicy Duninowa zobaczymy drewnianą figurę wskazującą pobliskie gospodarstwo agroturystyczne (też dobre miejsce na nocleg). Z Ustki, obejrzawszy latarnię i port, zmierzamy w kierunku Przewłoki. Za stadionem, przy nowoczesnym kościele skręcamy albo w lewo w polną drogę i jedziemy do Machowinka tzw. Szlakiem Zwiniętych Torów, albo asfaltem przez Przewłokę i Wytowno. W Machowinku skręcamy na Poddąbie - wąski asfalt prowadzi nas przez wysoki, bukowo-sosnowy las. W Poddąbiu nie warto się zatrzymywać (prymitywne pola namiotowe, zaniedbane chałupy), lepiej udać się do Rowów - tylko 5 km. Tam mamy drogi kemping, a za mostkiem po lewej - tanie pole namiotowe z prysznicem, skąd tylko 300 m do morza. Mapa pokazuje też pole namiotowe tuż za mostkiem po prawej. Chwilowo jest nieczynne, za to u jego gościnnych gospodarzy można wynająć kwaterę. Warto - dom (pokoje o europejskim standardzie) stoi bliziutko morza i na skraju Słowińskiego Parku Krajobrazowego.

Witold Borkowski

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.