Moda rowerowa dotarła do Płocka. Czas na ostre koło

Ich rowery wyglądają inaczej, są lżejsze, jeżdżą szybciej i... nie mają hamulców. W Płocku fanów ostrego koła jest jeszcze niewielu, ale i tu ten trend powoli staje się widoczny.

Czym jest ostre koło? - To najprostsza forma roweru - twierdzi Skibek z Płocka. Przede wszystkim nie ma on wolnobiegu, tzn. że piasta tylnego koła jest połączona sztywno z zębatką, a dalej przez łańcuch z korbami. Ma on tylko jedno przełożenie - jedną zębatkę na korbie i jedną zębatkę na tylnej piaście, dlatego obrót tylnego koła przekłada się bezpośrednio na obrót pedałów. W skrócie: taki rower ma tylko jeden bieg, podczas jazdy jego pedały nieustannie się kręcą, można na nim stać bez podparcia nogami (tzw. stójka), rozwijać duże prędkości, a nawet jechać do tyłu. Mianem ostrego koła można określać sam mechanizm, ale też rower w niego wyposażony.

Napęd tego typu stosowany był w pierwszych rowerach, a obecnie używa się go w rowerach torowych. Moda na jazdę na OK przyszła do nas z Zachodu. Taki styl jazdy rowerowej zaczął rozwijać się prawdopodobnie w latach 60. w Nowym Jorku. Zapoczątkowali go kurierzy, którzy musieli szybko poruszać się po ulicach. Dzisiaj ostrokołowcy tworzą już pewną społeczność, która zyskuje coraz więcej zwolenników, także i w Płocku.

Niski koszt, bezcenny rower

Co sprawia, że fani ostrego koła są nim tak zafascynowani? - OK ma tylko to, co niezbędne do jazdy. Dlatego jest bardzo lekki i można się nim szybko przemieszczać. Sprawdza się to w korkach, kiedy jedzie się między samochodami - mówi Przemek. - Poza tym to bardzo osobisty rower, bo najczęściej składa się go samemu.

Jego słowa potwierdza Skibek: - Swoje pierwsze OK złożyłem w 2004 roku i do dziś prawie się z nim nie rozstaję. Ma ramę od "huragana" z 1972 r. - opowiada młody mężczyzna.

Niewątpliwą zaletą ostrego koła jest także jego niski koszt. Złożony samodzielnie rower z kupionych czy też posiadanych wcześniej części to wydatek ok. 300 zł; to zdecydowanie niższa cena niż rowerów w sklepach. Za to ile pożytku dla zdrowia! - Taki rower czuje się w 100 procentach. Nogi cały czas są w ruchu - opowiada Skibek. - Im szybciej się pedałuje, tym szybciej się jedzie i czuć tę prędkość. A jaka satysfakcja, gdy się podjedzie pod górkę!

Szybka jazda bez hamulców?

W rowerze z ostrym kołem zazwyczaj nie spotkamy hamulców. Zatrzymuje się go poprzez zablokowanie tylnego koła, co wymaga mocnego nacisku na pedały. Hamulcem jest tu siła nóg. - Oczywiście można zamontować hamulec na przednie koło i polecam to tym, którzy dopiero rozpoczynają swoją przygodę z OK - zaznacza Skibek.

Mechanizm ostrego koła służy do szybkiej jazdy. - Największa prędkość, jaką udało mi się rozwinąć, to 55 km na godz. - mówi Przemek. Czy taki rowerzysta nie stwarza zagrożenia na drodze? - Na OK trzeba jechać przynajmniej 30 km na godz. i tak też jeżdżę po mieście. Ostrokołowcy są bardziej uważni niż inni rowerzyści. Skoro nie mamy hamulców, to jesteśmy bardziej ostrożni i musimy mieć większą wyobraźnię na drodze - zapewnia mężczyzna.

Możliwe, że ten szybko rozprzestrzeniający się trend zawita na szerszą skalę do Płocka. - Podoba się każdemu, komu dam się przejechać. Wiele osób mówiło mi, że też chce złożyć swoje ostre koło i pytało o radę - cieszy się Skibek.

Budowa OK od podstaw (na nowych częściach).

Podajemy "przepis na rower" w kosztach minimalnych. Kupujemy ramę torową (ceny od 300 do 400 zł) z poziomymi hakami otwartymi do tyłu. Ramy często są w komplecie z widelcem, ale można kupić też widelec oddzielnie. Im widelec będzie bardziej prosty, tym nasz rower będzie bardziej zwrotny.

Można kupić gotowe koła torowe lub zamówić z wybranych przez siebie komponentów. Piasty średniej klasy można kupić już za ok. 120 zł, cena jednej obręczy koła (rozmiar "700", czyli 28 cali) to min. 70-90 zł, komplet szprych na jedno koło to ok. 30 zł, do tego opona plus dętka - 50 zł na każde koło.

Jeżeli składamy nasze ostre koło od podstaw, z nowych części, to mamy duży wpływ na jego wygląd i geometrię. Możemy wybrać odpowiadający nam wspornik kierownicy (mostek) oraz samą kierownicę (baranek, bycze rogi, prosta, gięta, jaskółka, drewniana, karbonowa, itd). Wybieramy również mechanizm korbowy (tzw. korby), którym ustalamy, jakie będziemy mieli przełożenie (twarde, umiarkowane, miękkie). Do korb dopasowujemy też wkład suportu (z reguły im węższy, tym lepszy). Najtańsze korby to koszt ok. 120 zł plus pedały za ok. 25-40 zł plus noski za 20 zł (to oczywiście dolne granice cenowe). Przedni hamulec z klamką i linką to koszt ok. 60-80 zł. Tylna koronka i kontra są zazwyczaj w komplecie z piastą tylną, ale można je też kupić oddzielnie za kilkanaście złotych. Na koniec pozostaje nam kupić łańcuch jednorzędowy (1/2 x 1/8 cala) za ok. 30 zł oraz lekkie siodełko za 50 zł (ze sztycą) i złożyć nasze ostre koło w jeden wieczór!

Są firmy, które świadczą usługi montażu takich rowerów, a płaci się jedynie za części. Wtedy mamy pewność, że wszystko jest dobrze wyregulowane.

Artykuł pochodzi z płockiego wydania lokalnego Gazety.

Więcej o:
Copyright © Agora SA