Najbardziej niesamowite trasy na wyprawę rowerową

Większość z nas wakacje spędzi jeżdżąc na rowerze w jakimś miłym zakątku Polski lub Europy. Są jednak ludzie, którym zwykła wycieczka nie wystarcza. Przedstawiamy kilka propozycji wycieczek dla tych, którzy jedzą miód wyłącznie metodą żucia pszczół.
Karakorum Highway - najwyższa asfaltowa droga świata. Karakorum Highway - najwyższa asfaltowa droga świata. fot. Colegota (Wikipedia Commons)

Karakorum highway

Karakorum highway to najwyżej położona asfaltowa droga na świecie. Prowadzi przez Himalaje, od miejscowości Kashgar w Chinach aż do Abbottabad w pobliżu stolicy Pakistanu. Jej długość liczy niemal 1300km, a budowa została okupiona kosztem życia 810 pakistańskich i 82 chińskich robotników. Trasa przecina pasmo Karakorum i przekracza granicę pakistańsko-chińską na Przełęczy Khunjerab położonej na wysokości 4 693 m n.p.m.

Wbrew pozorom trasa ta jest bardzo chętnie odwiedzana przez cyklistów z całego świata. Choć dojechanie do Pakistanu lub Chin z rowerem nie stanowi najłatwiejszego i najtańszego zadania, na trasie tej można spotkać także Polaków.

Stelvio Pass Road, Włochy Stelvio Pass Road, Włochy Fot. Shutterstock

Stelvio Pass Road

Stelvio Pass Road łącząca miasta Valtellina i Merano we Włoszech to najwyższa przejezdna przełęcz we włoskich Alpach Wschodnich i druga, najwyżej usytuowana trasa w Alpach - 2757 m n.p.m. Powstała w latach 1820-1825. Dzięki swoim 48 ostrym serpentynom, uznawana jest za najlepszą zakręconą drogę świata.

Drogę tę odwiedzają kolarze, podczas Giro d'Italia, co - jak łatwo się domyślić - jest też powodem popularności trasy wśród reszty rowerzystów. Porównanie swojego czasu wjazdu na najwyższą przełęcz w Europie z czasem największych gwiazd kolarstwa startujących w jednym z najbardziej znanych tourów - dla wielu rowerzystów to marzenie warte wyprawy do Włoch.

Droga Trolli (Trollstigen), Norwegia Droga Trolli (Trollstigen), Norwegia Fot. Shutterstock

Drabina Trolli

Norwegia to z pewnością przepiękny kraj - białe noce, zorze polarne, fiordy i lodowce. Jeżeli nie lubisz upałów, to właściwy kierunek na wyprawę rowerową.

Wyprawę, którą skończyć możesz nawet za kołem podbiegunowym, najlepiej poprowadzić przez Drabinę Trolli (Trollstigen). Łączy ona Åndalsnes w gminie Rauma z Valldal w gminie Norddal na trasie drogi krajowej nr 63 prowadzącej do Geiranger. Tworzy ją 11 wijących się po górskim zboczu serpentyn, zakręcających nawet pod kątem 180°. Jest wąska, samochody o długości przekraczającej 12,4 metra nie mają tu wstępu. Średnie nachylenie drogi wynosi 9 proc. Trollstigen należy do jednej z najpiękniejszych widokowych tras świata tzw. "Złotej Drogi" w Norwegii. Z trzech stron drogę otaczają wysokie góry.

Trasa stanowi dużą atrakcję turystyczną ze względu na bajeczne widoki. W najwyższym jej punkcie znajduje się ogromny parking, a około 10 minut od niego wspaniały taras, z którego podziwiać można piękny widok na serpentyny i malowniczy wodospad Stigfossen.

Więcej pomysłów na rowerową wyprawę po Norwegii znajdziecie na portalu Norwegofil.pl.

Trollstigen

Droga śmierci, Boliwia Droga śmierci, Boliwia Galia & Yoav/flickr.com

Droga Śmierci w Boliwii

Droga śmierci w Boliwii ma 65 km długości, więc wydawało by się, że nie jest to temat na wyprawę rowerową. Jeżeli jednak weźmiemy pod uwagę, że różnica wysokości na trasie wynosi 3600 metrów, droga ma nieco ponad 3 metry szerokości, nieutwardzoną nawierzchnię, a od liczącej momentami kilkaset metrów przepaści obok nie dzielą nas żadne barierki, zrozumiemy, że nie jest to droga dla każdego.

Przez wiele lat była to jedyna droga łącząca północną Boliwię ze stolicą. Wtedy ginęło na niej od 200 do 300 osób rocznie. Trasę zbudowali w latach 30-tych zeszłego wieku jeńcy wzięci do niewoli w trakcie wojny o sporny region Chaco. Zabójcza serpentyna wije się w Andach między La Paz, a Coroico. Zaraz za La Paz wznosi się do wysokości ok. 5 km, by potem zejść na wysokość zaledwie 330 metrów.

Od czasu wybudowania nowej drogi, ruch na drodze śmierci ograniczony został do minimum, a mrożąca krew w żyłach serpentyna stała się atrakcją turystyczną regionu. Praktycznie wszystkie biura turystyczne w La Paz oferują przejażdżkę "najniebezpieczniejszą drogą świata". Są też oferty dla miłośników ekstremalnego kolarstwa. Podczas takiej wycieczki można obserwować wraki samochodów, które stoczyły się w przepaść. Zresztą zobaczcie sami, co droga ta może zaoferować cyklistom.

Dolina Śmierci w Kaliforni

Zauważyliście już pewnie, że wszystkie propozycje prowadzą przez góry i wiążą się ze sporym wysiłkiem i potem wylanym na podjazdach. Tym razem będzie inaczej. Dolina Śmierci w Kaliforni to depresja, znajdująca się 86 metrów poniżej poziomu morza. Nie ma tam prawie żadnych podjazdów, przynajmniej w porównaniu z drogami wymienionymi wcześniej.

Jest za to niemiłosierny żar z nieba. Dolina Śmierci to najbardziej suche miejsce Ameryki i jedno z najgorętszych miejsc na Ziemi. 10 lipca 1913 roku temperatura osiągnęła tu zawrotne 56,7 stopni Celsjusza. Jest to rekord ciepła dla Ameryki Północnej.

Wszystko to sprawia, o ironio, że w miejscu tym nietrudno spotkać śmiałków chcących sprawdzić się na trasie liczącej niemal 250 kilometrów - zarówno na rowerach, jak i pieszo. Można nawet wystartować w zawodach, których trasa prowadzi przez dolinę. Jest to jednak wyzwanie dla wyjątkowo dobrze przygotowanych.

Więcej o tym miejscu przeczytacie TUTAJ.

Zima na rowerze Zima na rowerze GRZEGORZ CELEJEWSKI / Agencja Wyborcza.pl

Na złość latu

Ostatnia nasza propozycja jest odmienna od wszystkich innych. Nie będzie w niej dróg, ani gór, nie będzie nawet lata. Wkładamy rower w samolot i zasuwamy do krainy lodowców i wiecznej zmarzliny. Na przykład na biegun. Na złość wszystkim tym, którzy twierdzą, że rowerem da się jeździć wyłącznie latem.

Myślicie, że nikt jeszcze nie próbował dojechać tam rowerem? No to jesteście w błędzie. Cykliści urządzali sobie nawet zawody MTB w tym miejscu. A skoro można się tam ścigać na rowerach, to tym bardziej da się tam pojechać powoli rozkoszując się urlopem.

Plus jest taki, że po powrocie na pewno nie będziecie narzekać na zbyt zimne powietrze wydobywające się z klimatyzatora w pracy.