Po starcie z trzeciego pola Giermaziak walczył o prowadzenie, ale z pierwszej sekwencji zakrętów wyszedł na drugiej pozycji. Potem na dystansie dogonił go i wyprzedził obecny wicemistrz Porsche Supercup Nick Tandy. Polak bez problemu utrzymał się na trzecim miejscu i do samego końca jechał dobrym tempem.
- Kiedy dogonił mnie Tandy, to nie broniłem się na sto procent, ponieważ chciałem bezpiecznie dowieźć do mety nasze pierwsze podium. Następnym razem nie będę już taki ostrożny - zapowiedział Giermaziak. - Na pewno brakuje nam jeszcze trochę szybkości, ale widać wyraźnie, że jeśli uda nam się zakwalifikować z przodu, to do mety też dojeżdżamy w czołówce - dodał Kuba.
Tysiące fanów nie może się mylić. Wejdź na Facebook.com/Sportpl ?